Przekonujące argumenty Waldemara trafiły do zebranych.
Herman potwierdził słowa cyrulika, zaraz to samo zrobili inni pomocnicy. Szafka też okazała się pełna ziół i medykamentów.
Krasnoludy oczywiście stały po stronie Detlefa, ale i one były skonfundowane. Przyszły ukarać umgiego za ciężką obrazę jednego z nich, a tu nagle o jakichś machlojkach mowa, na które dowodów nie ma. Słowa Berta nie miały większego efektu na ludzi. Nikczemna postura i brak charyzmy przeszkadzają w rozganianiu tłumów. Ale ludzie którymi dowodził pamiętali go i pomogli, krzycząc i rozdając szturchnięcia.
Jeśli chodzi o serca i umysły tłumu, ta runda skończyła się zwycięstwem medyka.
Ale dzięki działaniom Berta nikt niczym w nikogo nie rzucał i wszyscy czekali na dalsze wydarzenia żałując, że jeszcze nie wynaleziono popcornu.