Przyjęcie poczęstunku powinno poprawić przyszłe relacje, a mieli na tyle pieniędzy by nie był to zbyt duży wydatek. Lothar chętnie napił się odświeżającego wywaru i skosztował świeżego lipienia Malme, na którego to zaprosił nie tylko kolegów, ale także Dorotę. Nie chciał by czuła się tylko pracownikiem najemnym, ale częścią zespołu. A przy obiedzie z obcymi i tak o niczym ważnym nie będą rozmawiać. Jeśli lojalność można zaskarbić sobie tanim kosztem, to czemu z tego nie skorzystać? Coraz mniej czuł się szlachcicem, ale pewne umiejętności działały i na dworach i na szlaku.
***
- Coś się znajdzie - odpowiedział z uśmiechem. Uśmiech, dodajmy, był szczery. Bawił się setnie pomijając "von" przy przedstawianiu się i udając kupca -
zapraszam na Dumną Syrenkę, Pani z pewnością najlepiej wie co może się przydać w Unterbaum.
Gdy pani Lindgren wybierała towary, które warto zabrać do wioski Lothar żałował, że nie pomyślał wcześniej o tym, by zorganizować różne drobiazgi. Typu - tania biżuteria dla kobiet, pochwa na sztylet dla mężczyzn - takie drobne "dowody wdzięczności". Jako szlachcic nie musiał się tak męczyć, wystarczyło rzucić plebejuszowi jakąś monetę i już cieszył się taki jak pies i czapką zamiatał bruk pod kopytami wierzchowca Lothara, ale teraz chyba tak nie wypadało. Zostawił na chwilę kobietę pod opieką innych i sprawdził czy wśród łupów z domu Etelki nie ma jakiegoś drobiazgu.
Miał wrażenie, że Astrid Lindgren mogła mieć nieco szacunku w Unterbaum i może nawet wpływ na Starszego, a może nawet na druida. Na wypadek gdyby mieli zabawić chwilę w okolicy wolał w nich mieć przyjaciół niż wrogów.