Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-05-2018, 17:09   #636
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Obecni w garnizonie byli zaskoczeni, że medyk poddał się i dobrowolnie poszedł do celi, a spóźniony Komendant zszedł z dachu za późno by Waldemar mógł przedstawić mu swoją wersję, do Komendanta dotarły więc tylko informacje o machlojkach finansowych.

W piwnicach garnizonu znalazło się wystarczająco dużo cel by zamknąć osobno kowala i cyrulika. Detlef zauważył też, że cela, w której kiedyś był szpieg jest pusta. Zapewne zwiał podczas poprzedniego szturmu. Ale cóż, jeśli nie przydziela się strażników... Pytanie tylko czy miał wspólników.

***


Cienie wydłużały się, gdy odkąd słońce minęło zenit, a atak wciąż nie następował. Ludzie starali się jakoś żyć mimo stłoczenia, a w krasnoludzkiej dzielnicy mimo oblężenia słychać było pieśni o epickich bitwach i walkach. Saga to dobry dzień na bitwę i bohaterską śmierć. Może właśnie dlatego graniczni nie atakowali. Choć ale lało się litrami to khazadzi nie byli wcale mniej czujni. Za to dużo bardziej bojowi.
Ale to znaczyło również, że późną nocą, gdy już większość z nich padnie, atak będzie łatwiejszy.

***

Słońce zaszło. Wieczór niepostrzeżenie przeszedł w noc, minęła północ, a godziny późnowieczorne już niedługo zamienią się na wczesnoporanne. Kolejna wachta na murach mijała spokojnie, nikt już nie reagował na ruchy w obozie wroga, zwłaszcza, że i tak mało co było widać. Gdyby graniczni próbowali podkraść się pod mury na piechotę pewnie mieliby szansę. Ale machiny oblężnicze ukryć trudniej, a wartownicy byli czujni. Sygnały alarmu popłynęły z dwóch miejsc naraz i całe miasto stanęło na nogi.

Plan Detlefa był jasny, a krasnolud dobrze go wytłumaczył, więc każdy wiedział gdzie ma się stawić. Ludzie byli wystarczająco wypoczęci i stawili się na pozycjach zanim jeszcze machiny wjechały w zasięg. Wszyscy na murach mogli podziwiać kunszt inżynieryjny granicznych. Choć po prawdzie to z rozebranych domostw nie da się zrobić zbyt wytrzymałych konstrukcji, co szybko zauważył Ferret. Pochwalił ich jedynie za polane wodą krowie i kozie skóry, częściowo chroniące przed ogniem.





Detlefa na wieży odnalazł posłaniec od Sala. Przyniósł strzałę jaka spadła niedaleko barykady. Zawierała tekst zapisany znajomym pismem:
Cytat:
Jestem z Brokiem i czekam na ruch granicznych i uderzę w ich plecy. Niech przygotują transport dla 21 ludzi do miasta. To obrońcy na mury i ja sam. Potwierdzenie dostania wiadomości i zrozumienie oczekuję dostać od was. Np niech Loftus światła nad zgliszczami fortu zrobi (niby dla oświetlenia) Dźwięki przypominające pohukiwanie sowy (w nocy) dwa razy, przerwa trzy razy i przerwa i raz.


Loftus na wieży i Leonora w porcie także mieli na co popatrzeć. Barka, która miała wyglądać jakby zerwała się z cum płynęła wprost na port. Nagle kilkanaście płonących strzał poleciało w jej kierunku i zapłonęła jak pochodnia. W kierunku portu sunął brander!
Tak graniczni zużyli sprezentowane im materiały z fortu.

A na wschodnim brzegu przemykały jakieś postacie, było jednak zbyt ciemno by dostrzec je wyraźniej.
Oblężenie rozegramy na docu

 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 18-05-2018 o 15:15. Powód: Już wszystko wyjaśnione. Gramy dalej szturm.
hen_cerbin jest offline