Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-07-2007, 17:30   #78
Elaraldur
 
Reputacja: 1 Elaraldur nie jest za bardzo znanyElaraldur nie jest za bardzo znanyElaraldur nie jest za bardzo znanyElaraldur nie jest za bardzo znanyElaraldur nie jest za bardzo znanyElaraldur nie jest za bardzo znany
Elaraldur

Elarladur objął jeszcze silniej Elię.
-Nie bòj się, wydostanę cię stąd. -
powiedział sam powątpiewając w swoje możliwości w tym zakresie. Miejsce pod tym mocnym słupem wydawało się być skuteczną ostoją wśròd harmideru i chaosu spotęgowanego jeszcze przez pojawiającą się znikąd mgłę. Noga barda nie krwawiła poważnie, ale gdyby magiczna, niewidzialna zbroja energii nie odbiła bełtu, mogłoby być znacznie gorzej. Nagle z boku rozległ się głuchy huk i szczęk rapieru upadającego na posadzkę. To był trup jednego z adresorów ugodzonego przed momentem krasnoludzkim toporem. W chwili agonii jego wzrok zastygł na parze pod słupem. Elia wtuliła głowę głębiej w ramiona Elaraldura szlochając i trzęsąc się. On sam patrzył na rapier poległego - kunsztowne ostrze było umazane we krwi.

Elaraldur jeszcze raz uspokoił dziewczynę i lekko podniósł się na nogach. Pokrowiec oparł o kulummnę i ruszył w stronę zamglonego pomieszczenia z ręką wyciągniętą po rapier. Gdy chwycił ciepłą jeszcze rękojeść wròcił prędko do Elii. Może posiadanie tej broni stworzy chociaż iluzję jakiegoś bezpieczeństwa, bo Elaradur wątpił, żeby w walce sam na sam miał szanse z profesjonalistami. Spojrzał jeszcze raz w stronę balkonu. Wrzęła tam walka, więc nawet pod niewidzialnością przebiegnięcie było ryzykiem przypadkowego ciosu nawet od przyjaciela podczas ucieczki. Postanowił więc rzucić magiczną zbroję jeszcze na Elię i czekać...
 
Elaraldur jest offline