Całe te strzelanie w sumie nawet jej się podobało. Była to wielka mieszanka euforii, podniety oraz strachu, co wpłynęło niezwykle dobrze na samopoczucie Kelly. Zanim z kolei ją ustrzelono, sama chyba nawet zdołała wyeliminować jakiegoś Niebieskiego. Do tego wszystkiego, po tej wielkiej strzelaninie, okazało się, iż Team Red w końcu wygrał! O tak, blondi była zdecydowanie w o wiele, wiele przepszym humorku niż parę godzin temu.
-
Ow yeah! Ow yeah! - Zaczęła radośnie, po ogłoszeniu wyników przez Mistrza Gry. Zdjęła w końcu maskę, okulary ochronne, po czym... zaczęła taniec zwycięstwa -
To było cool, my jesteśmy cool, ow yeah! Ow yeah!
Przebierała nogami w miejscu, tańczyła, machała nieco energicznie rękami, kręciła pupcią, a w końcu odwaliła najprawdziwszego na świecie Moon Walkera.
-
Zaaaaajeeeefaaaajny dzieeeeeń! - Wypiszczała głośnie, podskakując i klaszcząc w dłonie niczym uradowane dziecko, po czym wszystkim w jej najbliższej okolicy pokazała uniesiony w górę kciuk. Tak, i tym z Team Blue też, należało się każdemu!
-
Wypijemy piwko! Wszyscy razem! Ok? Ok? - Panienka Mcclendon uśmiechała się z typowym dla niej rogalem do pozostałych.
***
Po kolejnym prysznicu, i kolejnym przebraniu się, Cheerleaderka miała ochotę na coś słodkiego... przez chwilę więc grzebała w lodówce i okolicznych szafkach, by w końcu zdecydować się najpierw na chłodzony, popularny sok pomarańczowy(reklama producenta), do tego nasypała sobie do miseczki płatków czekoladowych z logo królika(reklama producenta), a zalała je mlekiem sojowym(bo od normalnego bolał ją brzuszek).
Wyszukała również sobie gdzieś Najnowsze Hity Bravo, po czym puściła nieco głośniej muzykę, zajadając przekąskę, i nieco kręcąc tyłkiem. Gdy zaś w końcu wszystko zjadła, zaczęła kręcić 4 literami naprawdę mocno. Kelly chyba miała ochotę poimprezować...
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=4SQcamwGLM8[/MEDIA]
***
-
Nauczy mnie ktoś jak się w to gra? - Blondyneczka pochwyciła w dłonie jeden z kijów bilardowych, nie bardzo wiedząc co dalej -
Ja już tyyyle razy widziałam, ale sama tylko raz próbowałam, to mnie chłopaki wyśmiały... - Zrobiła na moment niewinną-rozbrajającą-zawiedzioną minkę numer 2, mającą na celu zmiękczenie wszelkich serc samców w jej najbliższym otoczeniu.
***
Noc była okropna. Wiało, lało, i do tego jeszcze mocna burza. Te błyski rozświetlające pokój, i głośne grzmoty, nie pozwalały Kelly zasnąć. Wierciła się w łóżku z prawej na lewą, co chwilę naciągając koc na głowę. Bała się, najzwyczajniej w świecie się bała.
....
A później było jeszcze gorzej. Gdy w końcu jakoś usnęła, tak trzasnęło, tak zatrzęsło, że na chwilę aż jej serce stanęło. Wyrwana ze snu, nieco skołowana, dla odmiany z dudniącym w szalonym tempie serduszkiem w piersi, zauważyła, iż dziewczyny z którymi przyszło jej nocować, obserwowały coś przez okna. Powoli więc, wciąż bojąc się burzy, sama również wyjrzała przez szybę jednego z nich.
To co zauważyła odnośnie basenu, wywołało u niej już naprawdę mocny stan przerażenia. Gdy coś się stało z Irminą, a na dworze pojawił się Tornado, a po chwili i April wychodząca prosto w żywioł przez okno, Kelly przytknęła obie dłonie do ust, a w jej oczach pojawiły się zły.
-
O nie, o nie, o nie... - Powtarzała na granicy słyszalności, trzęsąc się na całym ciele.
.