Orrin wybuchnoł gromkim śmiechem "Tak dziwadła. I może jeszcze mi powiesz że jak je odpędzimy to z powrotem rozkręcisz interes?? Oboje wiemy, że jak wypłacisz nam pieniądze (jeśli je masz), to nie bedzie cię stac na niezbędny remont. Mam dla ciebie lepszą propozycje. Powiedzmy, że kto zechce ten zrezygnuje z zapłaty a zamiast tego wyremontujemy tą ruderę i będziemy współwłaścicielami. Wiem, że nie masz rodziny więc po twojej śmierci całośc przejdzie w ręce tych którzy ja wyremontują. Oboje wiemy, że nie umiesz remontować. Ja tak, a od dawna chciałem zrobić konkurencje dla starego Brunona. To jak zgadzasz się??" Orrin w miarę mówienia podchodził coraz bliżej do starca. Jego twarz była tełna rozpromienienia wizją o której myslał raczej juz wcześniej.
__________________ Koniec świata nastał już tyle razy że już nawet nie ma na co specjalnie czekać |