Lyrio, chyba pierwszy raz w życiu poczuł się jak bohater. Dziewczynka patrzyła na niego, jakby stał przed nią międzygwiezdny idol holo-netu zamiast tej zaniedbanej, wyżyłowanej Khortowskiej sylwetki. Sprawa z wściekłą najemniczką przeszła wyjątkowo gładko, z efektem większym niż Lyrio się spodziewał. Sane widząc rozwiązanie akcji był cały rozpromieniony, podobnie jak Nava, która jak zawsze odgrywała poważną upodabniając twarz żołnierskim dąsem. Łowca zeskoczył z paki i powiedział do Rhomy oraz jej brata, Tarhoma.
-Jesteśmy niezależną siła i cóż, tak się składa, że naprawdę możecie się odwdzięczyć. Szukam Miki w pokojowych zamiarach. Powiedzcie mi wszystko co wiecie o nim i jego domniemanej lokacji. Naprawdę mi pomożecie- powiedział Lyrio starając nie brzmieć jak kolejny sprytny brutal, a świetlany wybawca tłumu.