Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-05-2018, 14:03   #194
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Kolejny raz ścieżki dedukcyjne Wirkucipałka oraz Partridge’a minęły się gdzieś o milę i kontynuowały mozolny slalom w zupełnie innych kierunkach. Słowem, strzelec ni cholery nie wiedział czemu krasnolud czepił się jego spodni.
- Inne elfy? Bo ja wiem? Chyba nadal gdzieś są. Pewnie leżą w jakimś świętym gaju i nazywają swoje lenistwo czczeniem przyrody.
Nie było w tym stwierdzeniu ani grama przesady. Jego ród wymyślił około trzystu określeń na sztukę oraz artyzm tylko po to, aby udawać, że długousi faktycznie coś robią. Gdyby zabrać całą uświęconą otoczkę tej nacji, zostawała bowiem banda darmozjadów, którzy wciąż domagali się nowych dostaw perfum i oliwy.
W oddali odezwała się nadchodząca burza, co szybko otrzeźwiło Silverballsa, na ile było to możliwe w przypadku intoksynacji dziełem krasnoludzkich trzewi. Łucznik ruszył mozolnie do chaty, ciągnąc za sobą balast w postaci krasnoluda. Najwyraźniej tamten go polubił, mówił nawet coś o tęsknocie. Były to uczucia wprawiające Partridge’a w zakłopotanie. Jego wachlarz emocjonalny ograniczał się raczej do lęku przed wszystkim, co poruszało się szybciej od kulawej owcy po wylewie.
Weszli do sieni, zamykając za sobą drzwi, które wydały dźwięk podobny do maratonu astmatyków. Cóż, nie miał prawa spodziewać się luksusów i takich też nie oczekiwał. Właściwie, całkiem cieszył się, że było to mało pozorne miejsce, gdyż takie właśnie oznaczały nudę. Partridge bardzo lubił nudę - gwarantowała ciszę i spokój.
Poszukał po omacku siedziska. Kiedy spoczął na żeliwnym garnku, pozostał już na nim, udając że tak od początku planował. Majtając w powietrzu nogami, zapytał towarzyszy:
- Czy ma ktoś pojęcie gdzie jesteśmy i w jaką stronę powinniśmy iść? Jeśli wciąż mamy skopać rzyć temu czarnoksiężnikowi, musimy się dozbroić. Gdyby nie, a na tę opcję jawnie liczę, ustalmy dalszy kierunek naszej marszruty. Potem możemy już się wykłócać, który to dom publiczny będzie.
 

Ostatnio edytowane przez Caleb : 16-05-2018 o 14:34.
Caleb jest offline