stine przez większość wyprawy była pewna, że znacznie przeceniła swe siły i z tropienia nic nie wyjdzie. Owszem, znalazła jakiś trop, a
Nazir był w stanie go podjąć, jednak koniec końców i tak nie znaleźli nawet pół kobolda. Jednak na samym końcu szczęście się do nich uśmiechnęło…
Shee'ra znalazła dziwne znaki na drzewie, a
Astine fiolkę z czymś, co pewnie było jakimś eliksirem. Albo jakąś pułapką, jeśli
Torin nie przesadzał w opisach tego, jak bardzo te stworzenia się w nich lubowały.
W wiosce postanowiła najpierw w miarę możliwości zaprezentować znalezisko reszcie drużyny oraz
Duninowi i
Arvanowi. Być może oni będą coś o tym wiedzieć… Następnie zaszyła się gdzieś w kącie i zaczęła rutynowo przeglądać swoje wyposażenie przed wyprawą.