- Nieźleśta załatwili to miejsce. - Ryś zwrócił się przyciszonym głosem do krasnoluda. - Tamte wrota. - Wskazał końcem włóczni na przeciwległą ścianę pomieszczenia. - Był z wami jakiś potężny mag. - Bardziej stwierdził niż zapytał. - Ktoś słynny? - Zainteresował się, przelotnie zerkając do jednego z mijanych sarkofagów. - No i co było w środku tych tu? - Uniósł brwi dziwiąc się wielkości kamiennych "skrzyń".
Nie czekał jednak na odpowiedź w miejscu. Ostrożnym krokiem ruszył ku zniszczonym wrotom. Jednocześnie zszedł na jedną stronę pomieszczenia, aby podjeść do nich od boku i zza rogu zerknąć wgłąb, szukając wszelakich pułapek i innych niespodzianek. - Dobre miejsce na pułapke, albo zasadzkę. Przynajmniej ja bym coś tu przygotował na taką soczystą grupkę. - Mówiąc ostatnie słowa zerknął na Iskrę i puścił do niej oko.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |