Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-05-2018, 22:37   #637
Avitto
Dział Fantasy
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Ciężko było uwierzyć w to, co się wydarzyło. Gdy tylko wszczęto alarm kaleki strażnik dwójki politycznych więźniów bez mrugnięcia okiem porzucił posterunek i udał się na zewnątrz. Waldemar oddychał spokojnie, co jakiś czas sapiąc rozbawiony ironią losu. Znów był uwięziony, klucze do celi posiadał w swej kieszeni zadufany w sobie karakan i choć nikt go nie pilnował zalegająca w loszku ciemność skutecznie utrudniała orientację i zachowanie spokoju.
- Mogło być gorzej - powiedział cyrulik głośno ufając, że weteran faktycznie opuścił to miejsce.
- Byłem tu ostatnio kilkukrotnie z pomocnikami i źródłem światła, te wrota to partanina, byle deską bym je wyjął - kontynuował, odpowiedziało mu jedynie milczenie.
Empatyczna część waldemarowej natury pozwalała mu sądzić, że kowal w głębi serca boi się o rodzinę i obwinia cyrulika o całą sytuację. Wspólnie milczeli dłuższą chwilę, kowal z wyboru a Waldemar w zamyśleniu.
Niewiele miał możliwości wyboru. Postanowił załatwić wszystko w odpowiedniej kolejności.
- Kowalu, przekonasz się, że ten pokurcz dostanie za swoje. Nie ważne, co teraz myślisz o mnie i o nim. Będzie miał się z pyszna. Udowodnię moje dobre intencje, żebyś nie musiał się dłużej trapić. Jeśli wrogowie wejdą do miasta będzie trzeba uciekać. Poleciłem ustawić łodzie wiosłowe na brzegu tuż za murem garnizonu. Poza rybakami nikt nie wie. Weźmiesz jedną i uciekniesz z rodziną. Ale najpierw trzeba zdobyć wolność.
- Pomocy! Pomocy! Łomu! -
Ryknął Waldemar potężnie, aż zadzwoniło mu w uszach. Zawołanie powtórzył odczekując dwadzieścia oddechów pomiędzy okrzykami.
Ciemnica była ciemnicą nie tylko z nazwy. Nie było w niej okien. Cyrulik miał jeszcze jedną, desperacką próbę do podjęcia – gdyby nikt nie zjawił się na zawołanie podda próbie wytrzymałość otwieranych na zewnątrz drzwi poprzez silne uderzenie swoją masą w pobliże mocowania zawiasów.
 
Avitto jest offline