Wątek: Agenci Spectrum
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-05-2018, 19:29   #81
Gormogon
 
Gormogon's Avatar
 
Reputacja: 1 Gormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputację
Wspomniany przez Gabrielle młodszy agent Edvard Christian Gulbrandsen przysłuchiwał się całej rozmowie i, gdy była mowa o nim, potwierdzał wszystko skinieniem głowy.
- Sire, chwilę po abordażu przydzielony został mi marynarz Barnes i marynarz Gordon. - zaczął mówić Norweg, gdy tylko uznał, że Beaumont i Wainwright skończyli - Zgodnie z sugestią...
- Rozkazem - przerwał mu kapitan Busson. Edvard jednak nie wiedział, czy ten zwraca się do niego, czy do kobiety przy maszynie. Poprawił więc krawat i wrócił do sprawozdania.
- Mieliśmy poszukać kabiny radiooperatora. Ruszyliśmy więc schodami na górne pokłady. Barnes szedł przodem, Gordon pilnował naszych pleców. Następnie, niestety zostaliśmy zauważeni. Zadecydowałem, żeby przejść na drugą stronę galeryjki idąc w kierunku dziobu wzdłuż burty. Staraliśmy się być jak najmniej widoczni, a do naszych uszu docierały dźwięki strzałów i krzyków od strony rufy. Na prawie samym końcu, po lewej stronie znajdowały się drzwi do nadbudówki, a po prawej, kolejna, choć znacznie mniejsza galeryjka zwieńczona schodami. Gordon dostrzegł tego Niemca, który krzyczał. Zezwoliłem mu na otworzenie ognia. Ponadto rozkazałem Barnesowi ruszyć ze mną na górę. W między czasie Gordon oberwał.
Po dotarciu na najwyższy poziom w oddali dostrzegłem sylwetki - kilka cieni poruszających się dość wolno, którzy musieli coś dźwigać. Rozpoczęliśmy ich ostrzał, co spowodowało wycofanie się nieprzyjaciela.

- Rozumiem, rozumiem.
- Kazałem Barnesowi pójść po Gordona, który zasygnalizował, że niżej zbliżają się Niemcy. Gdy już razem byliśmy na górze rozpoczęła się jatka. Chłopcy bili się z nazistami, a ja ruszyłem ku skrzyni. Następnie nastąpił prawdziwy chaos. Zawartość skrzyni okazała się być tym przedmiotem, lecz byliśmy już kompletnie odcięci przez niemieckich żołnierzy. Gordon, kiedy udało mi się do niego dotrzeć, był już mocno ranny. Barnes natomiast dostał się do niewoli. Czekaliśmy tam nie wiedząc co robić. Następnie, z powodu fali, znaleźliśmy się niżej. Doszło do kolejnej wymiany ogniowej, której ofiarą stał się Gordon. Musiałem się poddać, lecz gdy dotarli do mnie Anglicy i agentka Beaumont zaatakowałem oficera.
- A artefakt?
- Zauważyłem jedynie, że reaguje na krew.
 
__________________
„Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!”
Gormogon jest offline