19-05-2018, 03:00
|
#138 |
| Nie dość, że nieumarli, to jeszcze wywiązała się otwarta walka. Anna udawała przed samą sobą, że wyczekuje na odpowiedni moment do ucieczki, ale tak naprawdę cykorzyła przed nie-zdechlakami. Boro również, więc w razie czego powie, że broniła chłopaka. Gdy tylko zobaczyła jak koścista poczwara szarżuje na nich, dała w długą, ciągnąć majtka za sobą.
Peck pognała po swoje graty i w drugiej kolejności za Edrikiem. Nie sięgała po broń, dopóki nie dotarła do klifu, jak wskazywał wojownik. |
| |