20-05-2018, 12:50
|
#38 |
Administrator | Po podróży i spacerach po lesie posiłek i odpoczynek był tym, co Ivor przyjął z prawdziwą przyjemnościa. Zawsze wygodniej było spożywać to, co przygotował kto inny, a na dodatek sława kuchni niziołków okazała się być w pełni uzasadnioną. Po prostu palce lizać. * * *
Przyjemny odpoczynek w miękkiej pościeli pozwolił niemal zapomnieć o czekających następnego dnia obowiązkach.
Ale wszystko do dobre musiało się kiedyś zakończyć, a w przypadku odpoczynku ów koniec nastąpił zbyt wcześnie, przynajmniej jak na gust Ivora.
Tym razem gościem była nie sowa, a ranny ptaszek, Elely, gotowa do ruszenia w drogę, a na dodatek przynosząca wieści o tym, iż Moam zakończył swe badania. Niestety efekt owych badań był średnio optymistyczny.
- Jedno jest pewne - powiedział Ivor, gdy Moam skończył mówić. - Komuś nie podobał się panujący między wami i koboldami pokój i współpraca. Ten ktoś zaatakował i zapewne zabił kilka koboldów, na dodatek zrobił to w taki sposób, by wyglądało to na dzieło mieszkańców Ostoi. Stąd mowa o zdradzie, stąd pragnienie zemsty, którą koboldy zaczęły realizować. Są przekonane, że odpowiedziały atakiem na atak.
- Ale trudno powiedzieć, czy zrobił to ktoś z waszych rodaków czy może jakiś kobold, któremu zamarzyła się wojenna sława. A może we wszystko wmieszał się ktoś trzeci, ktoś o kim nie mamy pojęcia - dodał. - Może się uda porozmawiać z koboldami, ale to nie będzie łatwe i proste.
|
| |