Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-05-2018, 21:15   #27
Zara
 
Zara's Avatar
 
Reputacja: 1 Zara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputację
Wydawało mu się w pierwszej chwili, że postąpił słusznie. Poszukanie kogoś zdolnego do pomocy, gdy samemu jest się chucherkiem, pewnie byłoby dobrym pomysłem. Ale nie znaleźli nikogo, a właściwie wyszło na to, że po prostu uciekli razem z Shinichiro. Zawiódł. Brakowało mu mądrości, wyobraźni i odwagi. Teraz nie mógł zrozumieć, dlaczego od razu nie pomógł koledze? Nie przespał całej nocy po tych zdarzeniach. Ale znalazł sobie angażujące zajęcie. Po jego zakończeniu, bardzo wczesnym rankiem, z podkrążonymi oczami od braku snu i łez, wziął ze sobą dużą torbę, której zawartością była tylko mała koperta.

Doszedł do klubu o godzinie, w której była tylko sprzątaczka. Zazwyczaj przegoniłaby go kijem od miotły, ale musiała przynajmniej ogólnie słyszeć, co ich spotkało w Sapporo i dała mu wejść do szatni. Wyciągnął z torby kopertę z własnoręcznie napisaną karteczką o treści:

Cytat:
Trenerze, koledzy. Zawiodłem. Przepraszam. Nie sprawdziłem się jako kolega, tym bardziej przyjaciel. Zhańbiłem się w okrutny sposób i nie jestem w stanie spojrzeć Wam ponownie w oczy. Powodzenia w nadchodzącym sezonie. Beze mnie, bo nie zasługuję po wczoraj na grę razem z Wami.

Hiroshi
Położył ją pod swoim miejscem w szatni. Napisanie kartki zajęło mu całą noc. Pisał, kreślił, gniótł, wyrzucał. Ostatecznie zostawił treść, z której nie był zadowolony. Ale zawód z poczucia słabo napisanego pożegnania był niczym w porównaniu z goryczą, jaką przynosiła mu jego wczorajsza postawa wobec rozpaczliwej sytuacji Kędziora i Kazuhiro.

Następnie zaczął pakować ze swojej szafki wszystkie osobiste rzeczy do torby. Po raz kolejny się rozkleił. Płakał chowając zdjęcia, ubogie notatki z uwagami trenera i wszystkie inne bibeloty. Nie chciał, żeby tak się to skończyło, ale zwłaszcza będąc Japończykiem, honor nie pozwalał mu na takie zwykłe przyjście do szatni. Samurajem nie był, harakiri nie mógł popełnić, ale konsekwencje swojego czynu musiał ponieść. Zamiast ciekawego życia uganiając się za piłką po Japonii, a być może i kiedyś po całym świecie, będzie wiódł nudne życie w Furano, przygotowując sushi w rodzinnej restauracji. Nie było to też złe życie. Ale zabiło jego marzenia. Spojrzał jeszcze raz na szatnię, spodziewając się, że to ostatni raz. Nie musiał żegnać się z murawą, bo na pewno będzie chodzić na domowe mecze Furano. Nawet, jeśli na pierwsze mecze będzie musiał całkowicie zakryć swoją twarz, by również kibice go nie rozpoznali. Zaraz po tym postanowił szybko zmykać, by rzeczywiście nie musieć nikomu z drużyny spojrzeć w oczy. W końcu był tchórzem.
 
Zara jest offline