Ponownie go to zaskoczyło, chociaż powinien się już do tego przyzwyczaić. Do tych wizji. Do obrazów z przeszłości, które nagle pojawiały się w jego głowie. A może wizji dotyczących przyszłości, bo i takie coś, miał wrażenie, niekiedy widział.
Powinien się przyzwyczaić, a jakoś stale go to zaskakiwało. Może dlatego, że nie znał dnia ani godziny takich wizji.
- Zabili kogoś - powiedział. - Może tego zielarza. I pochowali, pewnie pod tym drzewem. Nie sądzę, żebyśmy mogli liczyć na przyjazne przyjęcie - dodał.