Wątek: [SF] Parchy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-05-2018, 22:42   #321
Zuzu
 
Zuzu's Avatar
 
Reputacja: 1 Zuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=2mn8vLYDAew[/MEDIA]
Wojna nie była taka zła i straszna jak mawiały media. Wystarczyło znaleźć odpowiednie miejsce na przykiszenie rowa, no i towarzystwo. Przede wszystkim towarzystwo. Dobra, koks i wóda też się nadawały.
Mocząc dupsko w jacuzzi, ze szklaną tequili w spracowanej dłoni i Promyczkiem na kolanach, Diaz gwizdała na gnidy, walki, trupy, kwasowe rzygi i durnych, kundlowatych mundurowych którym w nudnych jak przemówienie plebana żywotach ewidentnie się nudziło, więc brali się za układanie życia innym. Takiej Black 2 na przykład, co samo w sobie wzbudzało w jej wrażliwym, empatycznym sercu, gorący i jakże uzasadniony sprzeciw.

No ale teraz mogła mieć wyjebane po całości i pod każdym kątem. Liczyła się ciepła skóra pod opuszkami palców, zapach drugiego ciała i subtelne muśnięcia wargami tam, gdzie piromanka zrobiła sobie kuku, rżnąc kurwy od dobrych siedmiu godzin. Z krótkimi przerwami na złapanie oddechu, jebnięcie klina, tudzież wyruchanie czegoś co nie miało mordy paskudnej jak robalowate twory o paszczach pełnych ostrych zębów i oddechach tak cuchnących, jakby były z jednego miotu z Padre. Tyle że Tatusiek już nie żył, tracąc głowę dla Romeo i Latarenki. Chuj mu w kadłub, burdel na kółkach jechał dalej.

- Chyba nadwyrężyłam sobie coś jeszcze - westchnęła cierpiętniczo, odstawiając szklankę na krawędź wanny i nagle złapała Promyczka w pasie, unosząc go i sadzając sobie wygodnie na kolanach. Zaraz też spracowana legalną pracą dłoń spoczęła na tak ślicznie zaprezentowanej piersi, bujającej się kilkanaście centymetrów od latynoskiej twarzy. - A ty Kruszynko? Trzeba ci jebnąć masaż dla zdrowotności? - rzuciła pytaniem nim przyssała się ustami do brązowego sutka, skoro tak prowokował będąc na wyciągnięcie ryja.

Amanda pisnęła wdzięcznie, chętnie i radośnie, że aż warto było i chciało się tak ją łapać i odstawiać takie numery choćby po to by zobaczyć, usłyszeć i poczuć ten rozbrajający, wesoły, dziewczęcy chichot. Wyłożyła się też umnie na podstawionych, latynoskich udach zanurzonych w wesoło bomblującej wodzie by tak styrana akcjami Płomyczek miała swobodny dostęp do tego co jej akurat było potrzebne i na co miała ochotę. Zamruczała też z zadowolenia gdy usta i język Diaz zaczęły obrabiać jej pierś.Mruczeć też umiała tak kusząco, że aż chciało się kontynuować zabawę też tylko po to by znów usłyszeć, zobaczyć i poczuć zadowolenie mokrej w tej chwili blondynki.

“Kruszynka” podniosła powieki spoglądając na scenkę odległą od niej prawie dosłownie na wyciągnięcie jak nie ręki to nogi. Chwilę się nie odzywała obserwując to zjawisko. Trochę pomerdała szklanką, prawie już pustą i któraś z dziewczyn wyczuwając odpowiedni moment podeszła do skraju jacuzzi i znowu zabrała szklankę by parę kroków dalej przygotować kolejnego drinka.

- A masaż też robicie? - zapytała Leticia po chwili zastanowienia. Promyczek zaśmiała się cicho bo w międzyczasie próbowała zlokalizować palcami przyczynę boleści Płomyczka. Palce blondynki przesuwały się po barkach Latynoski, niespiesznym ruchami.

- No pewnie. A chcesz jakiś? Ja na razie próbuję rozmasować Płomyczka. Ale no mam kłopot by znaleźć te nadwyrężone miejsce to tak muszę błądzić po omacku.
- Amanda zrobiła zachęcającą minkę jakby mogła zaserwować masaż w dowolnej kompozycji. Nawet te “zmartwienie” tymi problemami z lokalizacją dolegliwości Diaz jakoś niezbyt wyszło jej jak zmartwienie a jej dłonie stopniowo przesuwały się niżej wzdłuż korpusu Latynoski.

Black 2 wykonała ten tytaniczny wysiłek aby oderwać się od promyczkowych krągłości, uwalniając otwór gębowy. Od razu robiło się jej źle, ponuro i melancholijnie, czemu dała wyraz wzdychając rozdzierająco.
- Coś mnie strzykło, jak żeśmy z Latarenką i Wujaszkiem kroili kurwy w piwnicy kościoła - powiedziała tonem skargi, łapiąc blondynę za nadgarstek i prowadząc jej dłoń między swoje uda do miejsca tak niecnie nadwyrężonego nieprzyjemnościami minionego dnia. Odstawiła szklankę, żeby drugą łapą móc macać swoją laskę w miejscu lustrzanie odbitym.
- Ech, mierda… Kruszynka - wymruczała niskim głosem, łypiąc na lambadziarę spod ramienia blondi. Poświęciła się też, odrywając rękę od chętnego ciała i wyciągając ją zapraszająco do drugiej skazanej. Najpewniej niesłusznym wyrokiem - My tu una familia. Soy… y tu, claró? Dawaj, we trójkę będzie weselej… i szybciej dojdziemy która gdzie i co naciągnęła - wymruczała Amandzie w piersi, przejeżdżając po nich językiem.

- Ahh tutaj? - Amy pokiwała głową ze zrozumieniem gdy Chelsey nakierowała ją na te centrum swoich dolegliwości. W oczach pojawiło się radosne zrozumienie i nikczemnie, bezczelny uśmieszek porozumienia. Chociaż tego Leticia raczej nie mogła widzieć skoro była do niej tyłem.
- No tak, to bardzo trudne do rozmasowania miejsce. - blondynka pokiwała mokrą głową i w głosie była mieszanina prowokacyjnej powagi. Trochę syknęła z zadowolenia gdy pod wodą dłoń Chelsey też natrafiła u niej na te trudne do rozmasowania miejsce.

- No ale myślę, że sobie z tym poradzimy. - Promyczek uśmiechnęła się filuternie i nieco uniosła się na kolanach. Jej dłoń i palce zaczęły uczciwą, solidną, profesjonalną robotę z pełną uwagą poświęconą temu trudnemu do rozmasowania miejscu w anatomii jej Płomyczka. Oddech jej znacznie przyśpieszył a w ruchy w końcu wdarła się pewna drapieżność. Wpiła się ustami w usta Diaz, wpiła się całkiem mocno i zachłannie.
- Oj, myślę, że musimy zmienić pozycję by zrobić to jak należy. - powiedziała szeptem i bez ceregieli uniosła Latynoskę tak, że wylądowała ona tyłkiem na krawędzi jacuzzi. Usta Amandy zjeżdżały niżej i niżej po drodze od ust Diaz przesuwając się po jej ociekającą wodą piersiach, brzuchu by wreszcie dojść do tego trudnego do rozmasowania miejsca.

- To co? Też tak chcesz? Czy jakoś inaczej? - Amanda na chwilę zmieniła technikę uwalniając swoje usta i znowu wracając do prac ręcznych. Uśmiechnęła się znad ud Diaz zerkając na Gomes. Leticia chłonęła widowisko które miała na żywo ledwie o krok czy dwa od swojej twarzy. Trochę nerwowym ruchem złapała pełną ponownie szklankę z kolorowym trunkiem i upiła też nieco nerwowym łykiem. - Oj no chodź, będzie fajnie. Nie stanie się nic na co nie pozwolisz. - Amanda zachęcała Leticię która wyraźnie się wahała. Zerknęła więc na Płomyczka i zapytała ją teatralnym szeptem. - Leticia chyba jest nieśmiała i sama nie przyjdzie. Może my pójdziemy do niej? - zaproponowała piromance z wesołym uśmieszkiem.

Diaz popatrzyła na blond główkę z rozrzewnieniem i dumą. Taka mądra, zdolna i jeszcze zaangażowana, a do tego z magicznymi łapkami, usteczkami i cyckami pierwsza klasa. I jak tu takiej nie lubić? No nie dało się, nada de nada.
- Balle… szkoda foczki. Spójrz na nią… - odpowiedziała teatralnym szeptem, prostując się powoli żeby wstać i przesunąć się do Kruszynki - Spięta jak Latarenka, to muy… no niezdrowe w chuj. - pociągnęła Promyczka za rękę, gestem wskazując drugą flankę brunetki z drinkiem. Mogły ją wziąć i na dwa baty, byle było wesoło!

- Nie, nie nie trzeba, no co wy… - Leticia zaprotestowała chociaż zabrzmiało to trochę mało przekonywająco gdy pozostałe dwie kobiety wylądowały rozbryzgując wodę po obu jej bokach. - I nic sobie nie nadwyrężyłam. - powiedziała zerkając w jeden to w drugi bok by popatrzeć na nie obydwie.

- Och, to cudownie. - Amy zgodziła się i, że się odezwała pierwsza to przykuła uwagę Gomes. - Więc nic cię nie boli. Nie tak jak Chelsey. Jak tak coś boli jak Chelsey teraz to wymaga dużej troski i wysiłku no i zaangażowania. - Amanda gładko przełknęła przyczynę, objawy i lokalizację obolałego miejsca Diaz wskazując mokrą dłonią na Latynoskę po drugiej stronie brunetki. Ta zerknęła na wskazaną kobietę z wahaniem.
- A jak ciebie nic nie boli no to wystarczy coś łagodniejszego. Tak dla samej przyjemności i relaksu. Dla rozluźnienia. - dziewczyna tłumaczyła jak na jakąś terapeutkę, trenera czy lekarza przystało. Leticia teraz zerknęła na nią i znowu upiła łyk. - Może zaczniemy standardowo? Od karku, głowy i barków? - zaproponowała wahającej się dziewczynie. Ta wciąż się wahała ale już nie sprzeciwiała się słowami przeciw takiej propozycji. Blondynka więc nieco pokierowała jej barkami tak, że znalazła się za plecami Leticii więc ta miała teraz przed sobą Chelsey. Dłonie blondynki zaś zaczęły łagodne ruchy i ugniatanie poczynając od karku i przesuwając się na mokrą głowę kobiety. Ta jeszcze wydawała się wciąż wahać ale gdy palce Amandy doszły do jej skroni wydała z siebie pierwszy przyjemny cichy jęk ulgi. Amanda uśmiechnęła się ponad jej ramieniem do Chelsey i puściła jej szelmowskie oczko. Wyglądało na to, że opory operatorki ckm zaczynały topnieć, kawałek po kawałku.

- Widzisz? Promyczek zna się na rzeczy… taka zdolna foczka - Black 2 uśmiechnęła się pod nosem, przysuwając się kawałek ku pozostałej dwójce. Wyciągnęła rękę, zaczynając wodzić powoli palcami po nadgarstku i przedramieniu Kruszynki, w międzyczasie blondynka zajmowała się jej tylnymi rejonami.
- Baw się chica, póki jest czas. Tu sami swoi… - wymruczała, przechodząc z masażem do łokcia i wyżej. Nachyliła się też do przodu, szepcząc tuż przed wytatuowaną twarzą. Całkiem niezła, ale nie tak jak tancerka z lassem.

Amanda skorzystała z bliskości twarzy Chelsey i nieco wysunęła swoją twarz do pocałunku. Tym razem całowała zmysłowo, subtelnie i powoli. Najpierw krótki pocałunek samymi wargami, potem kolejny, ostrożne skubnięcie dolnej wargi i wreszcie wymiana językowa. Zupełnie jakby się pierwszy raz poznawały i całowały. Ale twarz Leticii była tuż obok w takiej pozycji więc prawie ocierała się policzkiem jak nie o jedną to o drugą z twarzy nad jej ramieniem.

- Ale… - Leticia przełknęła nieco nerwowo ślinę i oddychała już dość gwałtownie zdradzając wszelkie oznaki rosnącego podniecenia. - Ale ja jeszcze tego nigdy nie robiłam z dziewczynami. - szepnęła speszona i zaczerwieniona. Amanda oderwała się od całowania Chelsey i popatrzyła ciekawie na twarz brunetki.

- Czego? Masażu? - zapytała świetnie parodiując ton głupiutkiej blondyneczki. Leticia nie wytrzymała i roześmiała się trochę nerwowym śmiechem.

- No weź… No w ogóle… No wiesz… - skinęła głową i trochę na basen trochę na Diaz przed sobą i znowu upiła nerwowy łyk ze szklanki.

- Ah to. A nie przejmuj się. To bardzo proste. O zobacz. - Amanda machnęła niefrasobliwie ręką jakby nie było o czym mówić. Lekko sięgnęła dłonią ku policzkowi cekaemistki tak, że dwoma palcami przesunęła jej twarz ku im obojgu. Tak, że teraz w każdej chwili mogły się zacząć całować w dowolnym zestawie.

W międzyczasie Latynoska zawędrowała dotykiem do barku i jej ręka buszowała dalej, przechodząc po linii obojczyka do środka tułowia żeby powoli zejść niżej. Patrzyła szarej parchówie głęboko w oczy, uśmiechając się zębato jak na pedofila w przedszkolu przystało. Poczekała aż Promyczek skończy urabianie i wciąż z tą samą miną wychyliła się jeszcze odrobinę, zamykając ustami usta Kruszynki. Zaraz do warg doszedł język, wybywając na szybki, dogłębny rekonesans. Dłoń z mostka przeszła na lewą pierś, ugniatając ją powoli i podszczypując delikatnie. Druga ręka gładziła Promyczka po policzku, żeby bidulka nie czuła się pominięta i zapomniana, bo to bez dwóch zdań złamałoby Black 2 serce.

Gomes wydawała się nieśmiała w tym pocałunku jak na dziewicę bez takich doświadczeń wypadało. Ale po chwilowej bierności gdy pozwalała ustom, językowi i dłoniom Latynoski na jej powolną, ostrożną aktywność w końcu się chyba przemogła bo zaczęła odpowiadać na pocałunek. Nawet objęła w końcu twarz Diaz zagłębiając palce w jej włosach a na pieszczoty piersi zareagowała tak jak zwykle już wstępnie urobione kobiety reagowały. Z jawną przyjemnością. Gdy się w końcu nieco odkleiły od siebie po tym pierwszym pocałunku i spotkaniu Leticia roześmiała się jakby z spory ciężar spadł jej z serca.

- No widzisz? Fajnie nie?
- Amanda trochę też potrafiła się odwdzięczyć Chelsey za jej pamięć i troskę. Najpierw nieco uniosła się na kolanach by jej dłoń miała swobodniejszy dostęp do jej krągłości a w końcu ją przytknęła sobie do ust i zaczęła regularnie ssać, pogryzać i całować. Ale przestała gdy obydwie partnerki na chwilę rozdzieliły się od siebie. Wtedy objęła dłońmi Leticię i zapytała z szelmowskim uśmieszkiem.

- No. - operatorka ckm znowu się roześmiała już rozluźniona, wesoła i nieźle podekscytowana. - Właściwie to już całowałam się z dziewczynami. - wyznała w końcu trochę się przy tym czerwieniąc. - Ale wiecie, tak po pijaku, na imprezach, takie obściskiwanie się by podjarać facetów. Ale nic więcej. - wyjaśniła brunetka tonem jakby zdradzała jakiś swój sekret. Teraz dla odmiany Amanda się roześmiała radośnie.

- A całowałaś się już do góry nogami, ty niegrzeczna dziewczynko? - zapytała w końcu blondynka która nadal stała trochę ponad poziomem obydwu siedzących dziewczyn. Leticia posłała jej zdziwione spojrzenie nie bardzo wiedząc co odpowiedzieć. Ale wyczuć się dało, że Amy ma jakiś plan. Stopniowo zniżała twarz tak aż jej usta zetknęły się z ustami Leticii. Obydwie całowały się ale Amanda stopniowo nie przerywając pocałunku obniżała się wracając do siedzącej pozycji. To zaś w naturalny sposób wygięło Gomes w łuk na którego szczycie były jej dwie, ociekającą wodą półkule. I poza ramionami i twarzą cekaemsitki zaangażowanej obecnie całkiem intensywnie w te całowanie z Amandą było wystawione na ingerencję ze strony piromanki.

Szkoda, że Wujaszka nie było i jeszcze na dodatek jebło mu po gałach, uniemożliwiając streamowanie bajeczki na dobranoc w trybie live. Ogrom owej tragedii zasmucił Diaz na całe cztery sekundy, a potem wygrały stare, sprawdzone metody przyciągania uwagi, majtające się tak apetycznie tuż przed nosem, niby podane na srebrnej tacy. Brakowało tylko koksu, ale to raczej dało się zaraz załatwić. Na razie zostawał cieszący oczy widok, który starczył raptem na kilka chwil i już chciwe łapska nie wytrzymały, biorąc to co się im z racji sytuacji należało… bo kto to widział? Takie zgrabne cycki, chętne do tego i jeszcze bezpańskie. Grzechem byłoby gdyby poszły na zmarnowanie.

- Zawsze musi być… esta prima vez. A to dopiero początek. No tenga miedo - wymruczała, łapiąc szklanicę z resztą drinka, zawierającego mieszaninę tequili i tequili. Z dodatkiem tequili. Wylała miksturę na tak pięknie wystawioną Kruszynkę, a gęba wcale się jej nie cieszyła.
- Relajas - dodała nim wystawiła język, zaczynając zlizywanie alkoholu z gorącej, drżącej pod naporem ciała. Smakowała je powoli, jeżdżąc po piersiach, to je przygryzając, to ściskając witą. Drugą witą powoli gładziła poruszający się w rytm przyspieszonego oddechu brzuch brunetki, kierując badanie ku dołowi, aż pod wodę. Skoro zaraz mogło im odjebać dyńki, po kiego wała wzbraniać się przed czymkolwiek, co przyjemne, niosło radość i dawało pozytywnego kopa lepiej niż Wujaszek w tym swoim wspomaganym pajacyku.

Brunetka na manewry obydwu dziewczyn zareagowała bardzo żywiołowo. Z jednej strony z początku całkowicie zajęła ją całująca blondynka. Więc dłonie i usta cekaemistki powędrowały w jej stronę. Amanda też tam zgrabnie przeszła od samego całowania ust do nakierowania Kruszynki na resztę swojej anatomii. Zaś na manewry ciemnowłosej Latynoski Leticia najpierw się wzdrygnęła gdy schłodzony drink zetknął się z jej rozgrzaną skórę. Sapnęła cicho na chwilę przerywając całowania blondynki. A potem reagowała coraz bardziej intensywniej gdy usta, język i dłonie piromanki buszowały bo jej najwrażliwszych detalach anatomii. Gościnnie też Amy pomagała Płomyczkowi w tej mokrej robocie spotykając się dłońmi na piersiach cekaemistki albo ustami nad jej piersiami. W końcu musiało się stać to co się stało. Leticia nie wytrzymała zbyt długo w tej niewygodnej dla siebie pozycji atakowana z dwóch stron i wyrżnęła się w wodę. To jednak widocznie rozbawiło całą trójkę bo śmiechu było co niemiara.

- To jak już wiesz co i jak… - Amanda wciąż z wesołym uśmiechem pomogła powstać Kruszynie na czworaka. Teraz dziewczyna mogła być w mniej karkołomnej pozycji by zabawić się z wzajemnością z blondynką. Ręce i usta wędrowały już bez skrępowania po jednym i drugim ciele więc Gomes widocznie już pozbyła się swoich wcześniejszych obaw i wątpliwości co do takich zabaw.

Nie tylko brak Wujaszka doskwierał w tym momencie Black 2, ale jako chodząca empatia, zahaczyła wspomnieniem o kundla z antyterrorów, latającego teraz samopas gdzieś na wyższych piętrach. Przydałby się tutaj, w wodzie. Nie cały i pewnie by go musiała zakleić na gębie żeby nie sprzedawał tych swoich gównianych frazesów, no ale… dla jednego jego kawałka znalazłaby zastosowanie i rolę w małym, prywatnym oraz rodzinnym masażu ku pokrzepieniu serc.
Korzystając że nowa członkini familii zajęła się obracaniem Promyczka, piromanka wzięła się za obracanie jej, podkradając się perfidnie od tyłu i gryząc ją zaczepnie w pośladek.
Szybko przeszła wyżej, gdzie krzyż i łopatki, po drodze znacząc ustami i językiem ścieżkę po mokrej skórze.

Leticia krzyknęła krótkim, zaskoczonym krzykiem gdy zęby Latynoski zahaczyły ją o pośladek. Ale widocznie była już w pełni rozpalona bo przyjmowała i dawała pieszczoty zupełnie jakby się już odnalazła w tej grze na dobre. Sięgnęła nieco ręką w tył, wyginając się przy tym by objąć nachodzącą od jej pleców Płomyczka i odwdzięczyć się pocałunkiem. W przeciwieństwie od tego skromnego, nieśmiałego, pierwszego pocałunku sprzed paru chwil ten był już pełen wilgotnych emocji, mocny i ociekający zaangażowaniem.

Pocałunek przedłużał się więc, że pewnie brunetce było nie do końca wygodnie w tej pozycji więc w końcu nie przerywając pocałunku wyprostowała się stojąc na klęczkach. Amanda też przyjęła ten ruch za dobrą monetę podnosząc się nieśpiesznie i też dołączając się do tego całującego zestawu. Przez chwilę wzięta w środek Leticia musiała dzielić usta i uwagę między blondynką przed sobą a Latynoską za sobą. Na zmianę to próbowała obejmować pośladki Chelsey to zabawić się piersiami Amandy.

- O rany… Jest zajebiście… - wysapała w końcu w chwili przerwy zdyszana Kruszynka śmiejąc się trochę nerwowo.

- Tak? To co powiesz na to? - Amy przekierowała swoje zainteresowanie, dłonie i usta z twarzy Gomes i nieśpiesznie zahaczyła o usta Płomyczka. Potem wróciła leniwym tempem do barków, szyi i piersi drugiej kobiety by tam zabawić na dłuższą chwilę ale w końcu zaczęła schodzić jeszcze niżej a Leticia zaczęła oddychać jeszcze gwałtowniej.

- Mówiłam - Diaz wyślizgała się z mokrej konstelacji, zachodząc jakoś tak czystym przypadkiem Promyczka od tyłu. Morda się jej cieszyła, oczęta świeciły, zaś wzrok skupiał na tak pięknie wypiętym kuperku. Mierda, Promyczek od każdej strony była taka urocza...
- W familii zawsze, por tu puta madre, weselej - wymruczała, całując lewy, mokry od wody pośladek, a potem prawy. Zaraz też dołożyła język i palce, zabierając się za dogłębne zapoznanie ze znanym już blond tematem w tempie podobnym do tego, w którym on zajmował się Kruszynką.
Trzeba było korzystać, póki nikt sobie o nich nie przypomniał.
Taka Latarenka, albo Condor... albo inny pendejo co lubi innym układać życie.
 
__________________
A God Damn Rat Pack

Mam złe wieści. Świat się nigdy nie skończy...
Zuzu jest offline