Mag silowal sie z wojownikiem, usilowal kopnac go w czuly punkt. Znowu calkowite skupienie, maksymalna koncentracja...Moze sie uda, moze nie...Trzeba miec nadzieje. Na lewej dloni elfa znow pierscien zaswiecil sie, tym razem zoltym blaskiem. Teraz jest na to czas! Asterion szybko odepchnal przeciwnika, i skoncentrowany wystrzelil mu czar w twarz. Mial odleciec, i przekoziolkowac w locie, co utrudniloby mu walke. Czar byl wystrzelony z bardzo bliska, wiec efekt powinien byc doskonaly. Jako, ze wczesniej wytorowal sobie droge, podszedl szybko do woja i zaczal okladac go laska... |