Gdyby talent poetycki nie był ominął Berwina jeszcze w dzieciństwie, to by mógł stwierdzić, że pająk podał tyły jako idiotę go na polu bitwy z płonącym szpadlem zostawiając.
Na szczęście Hraban nie był pięknoduchem i wobec nowych okoliczności zmienił priorytety. Po pierwsze chciał sprawdzić łatwopalność sieci. Potem chciał odedrzeć mniejszy kawałek poły i owinąć nim grot strzały. Podpalić szmatkę i wystrzelić strzałę w pająka.
Acha i jeszcze w międzyczasie poprosić Verenę, by w miarę możliwości nie trafić Santiago.
Z powyższego wynikało, że Berwin był bardzo zajętym człowiekiem. |