Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-05-2018, 21:35   #970
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- Mniej więcej od tamtej strony - Corrobreth wskazał na przesmyk między nieodległymi wzgórzami. Jako, że huk nie powtórzył się, a Wolfgang nie wyczuł niczego niepokojącego, udali się w tamtą stronę. W cieniu megalitu zobaczyli resztki dwóch ognisk i ślady obozowiska. Po przyjrzeniu się Axel ocenił, że ktoś przebywał w tym miejscu nie dawniej niż trzy dni temu.

- Zagadzałoby się - stwierdził druid, kalkulując czas jaki minął od momentu kiedy Etelka i jej ekspedycja zjawili się we wsi i pytali o drogę. - Jestem niemal pewien, że to byli oni. Chyba, że jeszcze ktoś poszukuje przeklętego meteorytu... Poświęcony krąg ma tylko jedno zadanie, nie pozwolić emanacji spaczenia wydostać się na zewnątrz i skazić ziemi. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby kamień stamtąd wynieść...


Wraz z zapadaniem ciemności, Morrslieb wspinał się coraz wyżej na niebo. Mimo, że poprzedniej nocy był tylko ledwo widocznym rożkiem tuż nad horyzontem, teraz szczerzył swą całą kostropatą, bladą twarz wysoko na niebie, a jednak wyglądał tak, jakby zawisł tuż nad kręgiem. Pełne oblicze księżyca odbijało się w nieruchomej tafli ciemnej wody, potęgując niepokojące wrażenie.

Zbliżała się północ. Od jeziora powiał zimny wiatr... Nad wodą zaczęła kotłować się niebieskawa poświata, która wolno zbliżając się do obozowiska awanturników przybierała formę odzianej w podróżne ubranie kobiety. Jej włosy falowały na wietrze, a twarz wykręcona była w grymasie bólu. Kubrak na klatce piersiowej pokrywały liczne plamy krwi i ślady po pchnięciach nożem.

- Pomóżcie... Pomóżcie... Złóżcie me kości do grobu... Błąkam się tu już od tak dawna... Podążajcie za mną i zobaczcie... Podążajcie i zobaczcie... - duch lewitując w powietrzu wyszedł poza krąg i skierował się ku nieodległej grupie skał, zawodząc i jęcząc nieustannie.
 
xeper jest offline