Nie znajdujac tego co poszukiwala w tej skromnej chacie, Sariel wyszla ponownie na swiatlo dzienne. Towarzysze najwyrazniej postanowili przeniesc nieznajomego do chaty i tam sie nim zajac. Dziwne bylo to jego omdlenie. W koncu przeciez rana w noce nie mogla tego spowodowac. Sariel powoli zaczynala nabierac podejzen. Podeszla do paladyna chcac sie z kims nimi podzielic, a w tej grupie to on byl chyba najodpowiedniejsza po Draco osoba.
- Mam pewne podejzenia drogi Ercekionie. Czy znasz moze jakies zaklecie oczyszczajace z .. trucizny?
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |