|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
04-07-2007, 01:26 | #91 |
Reputacja: 1 | Sariel weszla do srodka malego budyneczku. Od razu ciemnosc, wynikajaca z kontrastu swiatla i cienia oslepila ja na moment. Po chwili przyzwyczaila sie jednak do cienia panujacego w chacie. Nic tam jednak ciekawego nie znalazla. Na przeciwleglej do drzwi scianie rozwieszone byly sieci. Nie zwyczajne, lecz przemyslnie skonstruowane, lejkowate sieci, dzieki ktorym ryby wrecz same wplywaly w sidla. Kilka skrzyn i porzucone tu i owdzie narzedzia. Nie to lokum na pewno nie bylo domem dla rodziny. Chocby najmniejszej. Mezczyzna dalej pozostawal nieprzytomny. Nie byl nieswiadom, raczej spal, wrecz trujacym, nerwowym snem. Co chwile podrywal sie, tylko po to by zapasc w jeszcze dziwniejszy stan. Czasem wykrzykiwal imiona potepionych, az zaczeliscie sie zastanawiac czy duch jakowys go nie opetal i pomoc kaplana nie bylaby potrzebna. Dzien byl w pelni galopu ale prosto bylo znalezc, iz jezeli czegos nie zrobicie, zostanie wam wytrzymac i na tym brzegu i z ta zagadka. |
04-07-2007, 14:46 | #92 |
Reputacja: 1 | -Przydałby się jakiś kapłan albo mnich. Może jednak wystarczy paladyn. Sądzę, Ercekionie, że powinieneś spróbować jakoś mu pomóc, jeśli nie chcemy tkwić tutaj do jutra. Ten przewodnik chyba ma w pobliżu jakąś łódkę, a nawet jeśli z dziurawą nogą nie zechce nas przewieźć, to chyba sami sobie poradzimy. Następnie odwrócił się w stronę chatki i krzyknął do Sariel: -Znalazłaś coś ciekawego? |
04-07-2007, 16:37 | #93 |
Reputacja: 1 | Mam, pewne przeszkolenie w kaplanstwie i Swiatlosc czasami udziela mi swej mocy. Mozna sprubowac mu pomoc. Jesli m czysta dusze swiatlo go wyleczy.Zabierzmy go pierwiej do chaty i uluzmy wygodniej To spewnoscia nie zaszkodzi a moze nawet pomoze. Po zaniesieniu go do chaty Ercekion uklada go na poslaniu z sieci ( co by bylo bardziej wygodne niz podloga, bo poslania nie ma w chacie jak mniemam) Sciaga rekawice i zaczyna wodzic rekami po ciele mezczyzny, modlac sie by Swiatlosc zechciala pomoc mu w dokladnym zdiagnozowaniu co znim jest nie tak. Jasne jest iz rana na nodze nie mogla spowodowac takiej reakcji. |
04-07-2007, 17:10 | #94 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Nie znajdujac tego co poszukiwala w tej skromnej chacie, Sariel wyszla ponownie na swiatlo dzienne. Towarzysze najwyrazniej postanowili przeniesc nieznajomego do chaty i tam sie nim zajac. Dziwne bylo to jego omdlenie. W koncu przeciez rana w noce nie mogla tego spowodowac. Sariel powoli zaczynala nabierac podejzen. Podeszla do paladyna chcac sie z kims nimi podzielic, a w tej grupie to on byl chyba najodpowiedniejsza po Draco osoba. - Mam pewne podejzenia drogi Ercekionie. Czy znasz moze jakies zaklecie oczyszczajace z .. trucizny?
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |
04-07-2007, 18:39 | #95 |
Reputacja: 1 | Moja droga, to nie dziala w ten sposob. To nie zaklecia czarodziejow ino raczej cuda. Ja moge sie modlic by swiatlosc usunela trucizne, zaleczyla rane czy wygnala demona z ciala. I jesli bogowie uznaja mnie godnym a ofiare zaslogujaca to cud zostanie wykonany. Ja jestem jedynie przekaznikiem. Poprzez modlitwe i koncentracje moge przelac boska moc na tych ktorym probuje pomoc. |
04-07-2007, 19:00 | #96 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | - No coz w takim razie faktycznie mag lub kaplan by sie przydali gdyz podejzewam i tego czleka otruto. Sariel przez chwile stala zastanawiajac sie co dalej. Cos kazalo jej szukac domu tego czlowieka. Mozliwe iz byla to czysta kobieca ciekawosc, mozliwe tez iz bylo to cos innego. - Coz zostawie cie w takim razie aby przypadkiem nie przeszkadzac w dziele uzdrawiania. Sama zas udam sie na poszukiwanie domu tego czleka. Cos bowiem mi mowi iz tam znajde jakies rozwiazanie tej zagadki. Poza tym pasowalo by tez zainteresowac sie ta kobieta, Elizabet. Postaram sie nie odchodzic zbyt daleko. Powiedziawszy to ruszyla w strone skad wybiegl nieznajomy.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |
04-07-2007, 19:05 | #97 |
Reputacja: 1 | Salvador szybkim, lecz spokojnym krokiem, gdy z za drzew wyskoczył jakis nawiedzony drwal. Elfka zareagowała błyskawicznie, wiec stwierdził, że nie ma sensu się wysilać i wsparł się na kosturze, obserwując rozwoj wydarzeń z przerażającym, chłodnym spokojem. Tymczasem wrócił zaginiomy gnom, a Paladyn wniósł rannego do chaty. Wszedł tuż za nim, by popatrzeć, ale szybko ogarnęło go znudzenie. |
04-07-2007, 23:09 | #98 |
Reputacja: 1 | Sariel wybrala sie na poszukiwania, lecz jedyne co znalazla to bardzo prowizorycznym, jednoosobowy oboz, stworzony jakby bardzo niezdarna reka. Jakis przewrocony czajnik, z ktorego wylaly sie resztki ciemnego napoju, pachnacego ziolami, chaotycznie zwiniety na ziemi koc, resztki ogniska. Nie bylo tutaj zadnego szlaku czy drozki i nic nie wskazywalo na to iz chata tego biednego przewoznika znajduje sie gdzies w poblizu. Tymczasem Ercekion pochylil sie nad nieszczesnikiem, szepczac modlitwe. Nie przeszkadzala mu obecnosc lisza. Ten znudzony stal i patrzyl co sie dzieje. Po dluzszej chwili dopiero przewoznik przestal sie szarpac i powoli otworzyl oczy. Wygladal tak, jakby budzil sie z dlugiego snu, po ciezkiej chorobie. Bardzo oslabiony powiodl wzrokiem dookola a potem spojrzal na palladyna i na lisza. -Nie wiem kim jestescie...- prawie wyszeptal- Jak ja sie tu znalazlem?..- rozejrzal sie jeszcze raz. -Prosze, znajdzcie moja zone.... Ona.... Ona jest w domu... To na drugim brzegu...- zaniosl sie kaszlem, a twarz jego przeciela zmarszczka bolu. -Oni ja otruli... Oni sa wszedzie.... Mowili mi zebym tu byl.. Zebym czekal Jego przybycia... Szantazowali mnie... Przerwal, strzasajac z siebie jakas niewidzialna reke, po czym zapadl w normalny, zdrowy sen. |
05-07-2007, 13:16 | #99 |
Reputacja: 1 | Ignorowany przez wszystkich pobiegł do chatki. Uważnie słuchał wypowiedzi starego człowieka. - Chyba będzie trzeba pomóc jego żonie... póki jeszcze można. - czekając na reakcję zaczął chodzić po szopie dotykając i opukując każdy skrawek ściany.
__________________ Ogień trawi mnie, Spala każdym dniem, Rośnie we mnie gniew, Ogień! Ogień! Spala mnie Stracony czas dzieciństwa, We łzach umkną mi, Wszystko płonie w głowie mej, Płomień, płomień.. Palę się |
05-07-2007, 14:23 | #100 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Sariel jeszcze dla pewnosci sprawdzila najblizsze otoczenie obozowiska. Nie znalazlwszy niczego ciekawego skierowala sie ponownie do reszty towarzyszy. Podchodzac do Ercekiona zdala relacje. - Za ta chata jest jedynie male obozowisko jednoosobowe. Wyglada jakby ktos opuscil je w wielkim pospiechu. A tutaj? Jej wzrok padl nagle na Bigo, ktory z jakis niewiadomych dla niej powodow zwyczajnie ostukiwal sciany. - Mozna wiedziec poco na bogow to robisz? Szukasz kornikow czy co?
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |