Duch nie odpowiadał na pytania, zupełnie je ignorując i wciąż powtarzając jak mantrę prośbę o pomoc. Corrobreth również próbował dowiedzieć się czegoś więcej od ducha, ale z takim samym efektem jak Axel. Nie pozostało nic innego, jak spełnić prośbę nieumarłej.
Widmo, nic nie robiąc sobie z skał i roślinności po prostu wniknęło do wnętrza ziemi, pozostawiając awanturników na zewnątrz. Bliższe rozpoznanie ujawniło, że między powyginanymi, wyglądającymi trochę jak zdrewniali ludzie drzewami znajduje się wąskie wejście do jaskini, niemal w całości zarośnięte kolczastymi krzakami i zwieszającym się z góry bluszczem o liściach jak ludzkie uszy.
Bohaterowie przez chwilę walczyli z roślinnością, tak aby uzyskać możliwość wejścia do środka. Znajdujący się pod wpływem czaru Wolfgang i obdarzony naturalną zdolnością wyczucia zagrożenia Lothar czuli się trochę nieswojo. Jednak żaden z nich nie był w stanie określić źródła niepokoju. Gdy weszli do ciemnej szczeliny i rozpalili światło ich oczom ukazała się nieco szersza od wejścia grota. Duch kobiety lewitował na samym środku pomieszczenia nad kupką bezwładnie rozrzuconych kości...
Jaskinia nie kończyła się w tym miejscu. Dalej w prawo i lewo wiodły nieco niższe, mające nie więcej niż pięć stóp wysokości korytarze...