Duch nie był zbyt wylewny. I, zdawać się mogło, wolał pokazywać niż mówić. W każdym razie potrafił doprowadzić do miejsca, gdzie znajdowały się jego kości.
Czy równocześnie wciągnął ich w pułapkę? Tego Axel nie wiedział, chociaż był przekonany, że skoro ktoś zabił jedną osobę, to dołączenie do jednego trupa kolejnych paru nie będzie dla mordercy żadnym problemem.
Pochówek, bo zapewne o to duchowi chodziło, postanowił zostawić na później, gdy będzie już pewien, że nic im nie grozi. Najpierw wolał obserwować okolicę.
- Skoro mamy pomóc tobie, to może i ty pomożesz nam? - spytał. - Może powiesz, kogo tu widziałaś w ostatnich dniach? |