„Nie rozumiem tej kobiety.” Ruszyłem przez wejście na lotnisko. Tłumy turystów, biznesmenów i innych ludzi. W kantorze wymieniłem pieniądze na dolary. „Zielone są dużo ładniejsze.” – No to do klubu Paloma. – poszedłem tak jak wskazała. Noc była przyjemna. „Co też ona ma na myśli. Nie obudzę się tam, gdzie zasnąłem…. w sumie jak na razie to się sprawdza.” Znalazłem Emilie, siedziała przy jednym z stolików. Dosiadłem się. – Dobra teraz wytłumacz mi wszystko po kolei. Czemu budzę się w innym miejscu, innym ubraniu i na to wygląda, że innym ciele, a konkretniej tożsamości. Bo masa ludzi zna mnie, a ja ich nie. Jak długo będzie to trwało, od czego zależy gdzie się obudzę, oraz czy zawsze gdy zasnę, będę w innym miejscu.
__________________ "War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout" |