Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-07-2007, 19:17   #71
 
sante's Avatar
 
Reputacja: 1 sante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodze
- Hej! - uradowany obejmuje ją by się przywitać, następnie cofam trochę w tył podejrzliwie. - Dobra, co tu jest grane? Podróżowanie? Wybacz mi, ale ja nie pamiętam bym gdziekolwiek się przemieszczał od ostatniej.. - nawet nie wiem czy to kolejna, czy już całkiem inna noc - nocy. Może byś łaskawie mi wytłumaczyła wszystko co trzeba? I proszę bez zbędnych zagadek, filozofii i wszelkiego typu bełkotu który jest niepotrzebny. - Patrze przez oszklone drzwi, widać kantor. - Idę wymienić te śmieci na dolary, kupie bilet do domu i wtedy możesz mi wszystko spokojnie opowiedzieć. Na samolot trzeba niestety poczekać trochę.
 
__________________
"War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout"
sante jest offline  
Stary 03-07-2007, 17:45   #72
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Nie staraj się zrozumieć wszystkiego, bo wszystko stanie się niezrozumiałe.
Demokryt


http://media.putfile.com/Return-soundtrack-Frozen-Trone



Mathab Szazandi

Emilia westchnęła, poprawiła włosy i pociągnęła cię w stronę ulicy.
- Ty mnie zupełnie nie słuchałeś, co? - spojrzała na ciebie przez ramię, uśmiechając się kwaśno. - Żaden bilet ci tu nie pomoże, bo jutro i tak obudzisz się nie tam, gdzie byś sobie tego życzył.
W końcu puszcza twój rękaw.
- A zresztą rób co chcesz. - machnęła na ciebie ręką jakby rezygnując z obranego sposobu wykładania swoich racji. (Widocznie kij zamienia na marchewkę) - Idź sobie wymień te jeny. Jak się już skończysz bawić to przyjdź do klubu "Paloma" - wskazała na najbliższą uliczkę odbiegającą w prawo. - tuż za rogiem. Poczekam tam, a potem będziesz mógł też trochę powydawać swoich pieniędzy. Tylko nie zaśnij po drodze.
Wzruszyła ramionami i skierowała się we wcześniej pokazanym ci kierunku.

John Whiterook

- Ta weterynarz. I może jeszcze myślisz, że dam sobie wepchnąć w tyłek termometr. - prychnął kot - Poza tym powinieneś powiedzieć "znałem", a nie "znam". Może jeszcze nie zauważyłeś - dokładnie dało się wyczuć ironię w jego słowach - ale to nie "twój" świat. I dla innych wyglądasz jak ten buc na zdjęciu w twoim paszporcie.
Dwa zielone szmaragdy zaczęły cię przeszywać na wskroś. Przynajmniej wiesz, kto tak się gapił...
W końcu kot odchrząknął i z wysoko uniesionym ogonem ruszył przed siebie.
- Słyszałem, że pojawił się jakiś "nowy" na moim terenie. Przyszedłem cię obejrzeć. - zatrzymał się na chwilę. - Poza tym, we dwóch łatwiej dotrzeć do celu, jak się tak wygląda... - zapewne chodziło mu o jego wizerunek "gadającego futrzaka". Zreflektował się jednak, że przyznał się do własnej słabości i szybko sprostował- Znaczy jak się nie wie, jak się wygląda. Bo może nie wiesz, ale wszyscy widzą cię takim, jaki jesteś, ale zapamiętają takiego, jakie masz zdjęcie w dokumentach. - Westchnął. - To bardzo skomplikowane.
I ruszył znów przed siebie.
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline  
Stary 04-07-2007, 11:51   #73
 
Judeau's Avatar
 
Reputacja: 1 Judeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znany
John Whiterook

Słuchał kota uważnie, z przymrużonymi oczyma, przeżuwając zerwane przed chwilą źdźbło trawy.
Inny świat, inne wymiary. Tego zupełnie się nie spodziewał. Przypuszczał, że szaman, napominając o światach innych podróżników mówił... bardziej w przenośni.
Dalsze słowa kota przygniotły go natłokiem informacji i niedopowiedzeń.
- Twój teren, przyjacielu? Nie rozumiem. Czy jesteś podróżnikiem, uwięzionym w ciele tego stworzenia? - wstał powoli i ruszył za kotem – I o jakim celu mówisz?
Zaczynał się czuć niepewnie. Wszystko było dużo bardziej pokomplikowane i niejasne niż się spodziewał. Nie dostał żadnych instrukcji ani wyjaśnień, a tutaj odchodzą akcje jak ze Star Treka. Wrzucili go na głęboką wodę, a on naprawdę kiepsko pływał. Oby jego nowy, wymiotujący kłębuszkami znajomy był bardziej rozmowny.
 
__________________
"To bez znaczenia, czy wygrasz, czy przegrasz, tak długo jak będzie to WYGLĄDAŁO naprawde fajnie"- Kpt. Scundrel. OotS
Judeau jest offline  
Stary 04-07-2007, 18:50   #74
 
sante's Avatar
 
Reputacja: 1 sante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodze
„Nie rozumiem tej kobiety.” Ruszyłem przez wejście na lotnisko. Tłumy turystów, biznesmenów i innych ludzi. W kantorze wymieniłem pieniądze na dolary. „Zielone są dużo ładniejsze.” – No to do klubu Paloma. – poszedłem tak jak wskazała. Noc była przyjemna. „Co też ona ma na myśli. Nie obudzę się tam, gdzie zasnąłem…. w sumie jak na razie to się sprawdza.” Znalazłem Emilie, siedziała przy jednym z stolików. Dosiadłem się. – Dobra teraz wytłumacz mi wszystko po kolei. Czemu budzę się w innym miejscu, innym ubraniu i na to wygląda, że innym ciele, a konkretniej tożsamości. Bo masa ludzi zna mnie, a ja ich nie. Jak długo będzie to trwało, od czego zależy gdzie się obudzę, oraz czy zawsze gdy zasnę, będę w innym miejscu.
 
__________________
"War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout"
sante jest offline  
Stary 04-07-2007, 22:46   #75
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Najsubtelniejsze i najgłębsze doświadczenie emocjonalne, jakiego człowiek może doświadczyć, to zetknięcie się z tajemnicą.
Albert Einstein




John Whiterook


OST-wolfrain-beyond-me

Kot popatrzył na ciebie jakoś krzywo.
- Wy, ludzie nigdy nic nie rozumiecie. Ciągle pytania i pytania. A nawet nie zainteresowałeś się moim imieniem. - Zwierz idąc przed tobą kręcił niemiłosiernie tyłkiem. Ale ile było przy tym wdzięku. - Chodźmy gdzieś, gdzie będzie przyjemniej. Odprężymy się, może odpowiem na twoje pytania...
Po chwili docieracie do małego zakola rzeki.



Kot chłepce wodę przez chwilę, a potem leniwie układa się na ciepłych kamieniach.
- A teraz zadaj te pytania jeszcze raz, bo nie raczyłem ich zapamiętać. - Po chwili zastanowienia mruży oczy i dodaje. - Chociaż nie. "Twój teren, przyjacielu? Nie rozumiem. Czy jesteś podróżnikiem, uwięzionym w ciele tego stworzenia? I o jakim celu mówisz? " To było jakoś tak? - uśmiecha się z satysfakcją. - Można powiedzieć, że to mój teren. Ale tylko jeśli popatrzymy na to jak na pudełko. Codziennie pozostaje takie samo, ale zawartość się zmienia. Zresztą wątpię, abyś zrozumiał. - Prychnął. - A co do celu. Każdy ma jakiś cel, nieprawdaż? A zdaje mi się, iż szaman, a dokładniej jego "świta" - kot skrzywił się zniesmaczony - dość jasno się wyrażali. Inni, od nich przysłani przynajmniej wiedzieli, gdzie idą - do Wnętrza. Masz jeszcze jakieś niewarte mojego zachodu pytania?- choć ewidentnie było widać, iż twoje towarzystwo sprawiało mu przyjemność.


Mathab Shazandi

Astor-Piazzola-Violentango

- Napijesz się czegoś? - Emilia zawołała kelnera i zamówiła sobie wódkę z lodem. W międzyczasie rozejrzałeś się dokoła. Westchnąłeś. Tym razem trafiłeś do klubu żywcem wyciągniętego z lat 20.-tych.
Klienci i pracownicy przebrani odpowiednio,



orkiestra gra jakieś Tango, ludzie tańczą,



wszyscy świetnie się bawią.



Właściwie tylko ty i Emilia wyróżnialiście się z tłumu.
- No dobrze tym razem będzie łopatologicznie. - Uśmiechnęła się do ciebie Emilia. - Skoro zupełnie się nie orientujesz w sytuacji, zakładam, że ktoś się na tobie postanowił zemścić. Zresztą sama nie wiem dokładnie, na czym polega "wejście" do tego całego bałaganu. - Wzruszyła ramionami. - Faktem jest, że trafiłeś do Spiralnego Labiryntu, jak ja to nazywam. - zamoczyła palec w wódce i narysowała dwa kółka na stoliku między wami. Miały wspólny środek, wyraźnie zaznaczony, jedno było większe, drugie mniejsze. - Nie wiem, jak nazywają to inni. - spojrzała ci w oczy. - Bo takich jak my jest o wiele więcej, ale to już szczegóły. - machnęła ręką. - W każdym razie ktoś cię tu wysłał. I codziennie będziesz kimś innym. Zupełnie jakbyś był kameleonem. - przypomina ci się taki durny serial telewizyjny o tym samym tytule. Główny bohater potrafił podszyć się pod każdego. - Właściwie to te "zmiany wcieleń" mogą trwać dłużej. Zależy to od tego, jak blisko Środka jesteś. Jak do niego w końcu dojdziesz, to się wydostaniesz. Podobno. - znów wzruszyła ramionami i napiła się wódki. - W każdym razie codziennie dostajesz jakieś wskazówki, gdzie następnego dnia musisz się znaleźć. Jak tam nie dotrzesz, to może być cienko. I to chyba tyle.
Zawołała kelnera i zamówiła jeszcze jedną wódkę.
- Lubię cię, dlatego ci pomagam. Ale uważaj na Innych. Nie wszyscy z Zagubionych są mili.
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline  
Stary 05-07-2007, 11:01   #76
 
sante's Avatar
 
Reputacja: 1 sante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodze
".... przydałby się jej psychiatra..." - Dobra, załóżmy że to co mi tu mówisz to prawda. W takim razie jak dowiedzieć się gdzie mam dotrzeć? Cienko to znaczy co się stanie? Mówiąc, że czasem można pozostać na dłużej dajesz do zrozumienia, że specjalne "usypianie" na siłę może nic nie dać? Poza tym pozostaje jeszcze jedna kwestia. Oberwałem jednego dnia, a na drugi dzień nie było po tym śladu.... znaczy wszelkie obrażenia znikają? - "Że ja też w ogóle ją pytam o takie brednie." - No i kwestia pieniędzy... wnioskuje, że mogę je wydawać bo nie są moje? - uśmieszek cwaniaczka, tak można by teraz nazwać to co powstało z ust Mathaba.
 
__________________
"War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout"
sante jest offline  
Stary 06-07-2007, 10:17   #77
 
Judeau's Avatar
 
Reputacja: 1 Judeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znany
John Whiterook

John uśmiechnął się niemrawo.
- Wybacz, przyjacielu. W niezwykłej sytuacji trudno myśleć o czymś tak zwykłym. Więc jak mam na ciebie mówić?
Ruszył powoli za kotem między chaszcze. Gdy dotarli na miejsce, John zamarł, delektując się pięknem widoku, który roztaczał się przed nim. Mieszkał tu całe życie, ale ostatni raz był nad rzeką wieki temu. Jakie to zabawne, że człowiek zawsze docenia to co ma, dopiero gdy to traci, mimo że cały czas zdaje sobie sprawę z tej prawidłowości.
Usiadł na świeżej trawie i wpatrzył się w rozpościerającą się przed nim lustrzaną toń. Chmury tak sennie płynęły po niebie. Słońce grzało, rozleniwiając go i uspokajając.
Słuchał słów zwierzęcia na wpół przytomnie. Wszystkie zdarzenia ostatniego czasu stały się odległe, mętne i nierealne. Nie miał ochoty na zagadki i pytania.
Przez krótką chwilę pożałował swojej decyzji, która nałożyła na niego takie troski... może nawet jakieś nieznane niebezpieczeństwo? Chwila ta była jednak krótka i minęła jak powiew wiatru na stepie. Troski były i będą, a zamiana pustki i alkoholizmu na magię, to sprawiedliwy układ.
Potrząsnął głową wracając do realnego świata... „Realnego” – zaśmiał się w duchu.
- Hmm...? Ah... Wnętrze, tak. To ono jest końcem tej podróży, dobrze pamiętam? Widzisz, przyjacielu, ja nie wiem czy chcę to na razie kończyć...
Powiedz, jak się o mnie dowiedziałeś? ... Kim jest szaman? Znasz go? A w ogóle, to też umiesz zamieniać się w człowieka, jak ten... Tibo? Rozumiem że też jesteś podróżnikiem...?
 
__________________
"To bez znaczenia, czy wygrasz, czy przegrasz, tak długo jak będzie to WYGLĄDAŁO naprawde fajnie"- Kpt. Scundrel. OotS
Judeau jest offline  
Stary 06-07-2007, 19:43   #78
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Edukacja - okres, w którym jesteś nauczany przez kogoś, kogo nie znasz, o czymś, czego nie chcesz wiedzieć.
Gilbert Keith Chesterton



Mathab Shazandi

Astor-Piazzola-Violentango

Emilia westchnęła. Widocznie myślała, że pójdzie łatwiej.
- Powoli, nie zmęcz się tymi pytaniami za bardzo. - uśmiechnęła się ironicznie. - Zasady są proste. Idziesz za wskazówkami. Po dwóch, trzech zmianach wcieleń sam zaczniesz je rozpoznawać. Paczka zapałek rzucająca się w oczy, dziwna ulotka z adresem, czyjś zgubiony portfel. Jesteś bystry, poradzisz sobie. - Dziewczyna opadła się wygodniej na fotelu i zapaliła papierosa. - Jeśli będziesz miał pecha, wpadniesz w "błędne koło". - zaczęła kręcić kółka palcem w powietrzu. - Tak słyszałam. Jak chcesz sprawdzić, proszę bardzo. - wzruszyła ramionami. - Ja jakoś nigdy nie miałam ochoty na igranie z losem. Dobra - podniosła się i zgasiła papierosa w popielniczce. - ja idę tańczyć.
Podszedł do niej jakiś wysoki brunet i ruszyła z nim na parkiet. Ciekawe, skąd się nagle taki znalazł?


John Whiterook

OST-wolfrain-beyond-me

Kot się skrzywił, jeśli to możliwe, i przekrzywił lekko łeb.
- Pytania się z ciebie sypią jak z karabinu maszynowego. - po czym wstał i podszedł bliżej, żeby móc patrzeć na twoją twarz tak na poziomie - wspiął się z gracją na wyższą półkę skałki.
- Szamana znam i mogę z całą pewnością zaprzeczyć wątpliwościom powstałym w twojej głowie. Szaman to Szaman. "Czarownik, zepsuć mi się pokrętło od radia!" - uśmiechnął się krzywo. - Inna sprawa, że ma już pewnie ze sto, a może i więcej... Kto by tam liczył. - spojrzał gdzieś w dal. Po chwili dodał. - Poznałeś więc Tibo w jego ludzkiej formie. No, no, no. Zwykle się innym nie pokazuje, pipa grochowa z niego i tyle. - po czym spojrzał ci prosto w oczy i powiedział grobowym głosem. - Nie waż się go ze mną porównywać. Tibo to zawszony pół-prawie-szaman, ja jestem kotem. Po prostu kotem - ostatni wyraz ledwo przedostał się przez jego zęby. Zamyślił się na chwilę, po czym westchnął.- Ciekawy z ciebie osobnik. Nie chcesz jeszcze wracać? Takich się tu rzadko spotyka. Gratuluję. - zakończył kwaśno. - Acha i mów mi Edgar. Zawsze chciałem tak mieć na imię. Tak staroświecko i dekadencko.
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline  
Stary 06-07-2007, 23:58   #79
 
Judeau's Avatar
 
Reputacja: 1 Judeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znany
John Whiterook

Edgar... chyba był taki pisarz? Jakieś horrory tworzył. Całkiem pasuje do gadającego kota. – John prychnął żartobliwie, opierając podbródek na dłoni – Jesteś tutaj jedynym mówiącym zwierzakiem, czy jest was więcej?
Wiesz Edgarze, dziwisz się natłokowi pytań, ale powiedz, czy na moim miejscu nie byłbyś ciekaw? Trafiłem do tej bajki ze świata gdzie to, w czym teraz uczestniczę, może być realne tylko w telewizji. Tak, jestem ciekaw... dlatego nie chce jeszcze wracać. Tym bardziej, odkąd spotkałem ciebie – Spojrzał na kota i uniósł kącik ust w ledwo zauważalnym uśmiechu. – W końcu kto wie co niezwykłego mnie jeszcze czeka, hm? Może ty, co? Hehe... A Wnętrze? Ono zaprowadzi mnie z powrotem do domu. Wystarczająco trudno mi było znieść dom nie mając porównania do czegokolwiek innego... A teraz? Nie wiem czy bym dał radę. ... Życie tam to wegetacja. Być może kiedyś poznam swoją drogę i dojrzeję do tego miejsca... w końcu inni sobie jakoś radzą, bardziej szczęśliwi, czy mniej, prą do przodu. Płyną, rozumiesz. Ja się topiłem. Kiedyś wrócę. Zobaczysz. Ale... jeszcze nie teraz. ...
– położył się powoli na trawie i wbił wzrok w niebo. Dlaczego nie mógł pozbyć się tego posmaku porażki i tchórzostwa, który mącił spokój w jego duszy.
Właśnie. Wszyscy sobie jakoś radzą, tylko on nie może. Siostra wychowuje samotnie trójkę dzieci, pracuje od świtu do zmierzchu i jeszcze ma siłę żartować na niedzielnych obiadach i pożyczać mu pieprzone pieniądze, bo on musi mieć na piwsko! Przełknął z trudem ślinę. Czuł się tchórzem, czuł się słaby.
Tak długo tłumił w sobie te myśli... Nic dziwnego, że w końcu trafiły z taką siłą... Musiał uspokoić wilki w głowie. To zła pora.
Teraz nie może i tak zrobić nic lepszego, niż pomóc sobie... Gwiaździsta noc, dym nad tipi, trzaskające płomienie ogniska. Oświetlana czerwonym migoczącym blaskiem twarz przybranego dziadka. Pióra na jego głowie. Uśmiech. Jeśli chce pomóc innym, musi pomóc sobie...
Tak. Rozczulanie się nad sobą nic nie da. Nie upolujesz bizona bez łuku. Najpierw zrób łuk, albo zginiesz pod kopytami.
Otworzył nieśpiesznie oczy.
- Powiedz mi o sobie Edgarze. I powiedz o Szamanie jego świcie... dlaczego tak nie lubisz Tibo, poza faktem bycia psem, heh... – Spokoj wrócił. Zieleń drzew odbita na tafli jeziora przypomniała mu oczy. To głupie, John... I co? W końcu jesteś głupkiem.- ... Powiedz mi o Ninie...
 
__________________
"To bez znaczenia, czy wygrasz, czy przegrasz, tak długo jak będzie to WYGLĄDAŁO naprawde fajnie"- Kpt. Scundrel. OotS
Judeau jest offline  
Stary 07-07-2007, 16:59   #80
 
sante's Avatar
 
Reputacja: 1 sante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodze
"Dobra, czas to sprawdzić..." Wychodzę z klubu nie czekając na Emile. "Od czego by tu zacząć... wiem." Rozglądam się za jakąś taxi. Żółte pojazdy o tej porze dnia przemieszczały się po ulicy przy klubach niezwykle często. Jedna z nich na mój znak zatrzymała się. Wsiadam do środka. W samochodzie panuje przyjemny zapach sosnowego odświeżacza powietrza. By nie przedłużać postoju podałem adres. - Norrington Ave 34/58. - Kierowca ruszył. Zawsze podziwiałem ludzi, którzy tak dobrze znają miasto. Tak wielkie metropolie są niezwykłym wyzwaniem dla zawodowych kierowców. Niezliczone uliczki i aleje tworzą niezwykle rozbudowaną sieć oplatającą całe miasto. "Ciekawe czy też dobrze idę za wskazówką.. co mnie czeka jutro? .... oby jakieś rozsądne miejsce.... Hawaje, Ibiza, Wyspy Kanaryjskie... taaak tam by można wpaść w to całe błędne koło hehehe."
 
__________________
"War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout"
sante jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:20.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172