Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-05-2018, 12:25   #86
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
- To może coś na gorączkę? - Spytał po chwili, na co zaintrygowany otrzymaną wieścią szlachcic odpowiedział przeczącym ruchem głowy, ku widocznym zawiedzeniu na twarzy krasnoluda.

Lilou była jednak nawet rozbawiona i postanowiła dać dwa kroki w kierunku krasnoluda. Zdjęła kaptur z głowy ukazując swoje spiczaste uszy i ustawiła głowę lekko pod kątem, aby aptekarz mógł lepiej się jej przyjrzeć.
- A może coś na odstające uszy? Trochę mi się rozciągnęły - zażartowała z poważną miną. Akurat ona pomocy od niziołka nie chciała, a chętna była do zobaczenia reakcji krasnoluda na to, kim jest. Może i w ich bandzie przeważała ilość ludzi, ale nie tylko oni tutaj byli.

Krasnolud widocznie nie zrozumiał żartu, ponieważ zaczął z poważną miną, zdradzającą głębokie skupienie, zastanawiać się nad problemem szpiczastych uszu elfki.
- Hmm… - Odezwał się, spoglądając na dziewczynę jak na pacjenta z bardzo poważnymi dolegliwościami. - Myślę, że Ludo mógłby temu zaradzić. Ja mogę damie sprzedać lekarstwo uśmierzające ból, bo taka operacja na pewno będzie bolała, ale przynajmniej noże mamy czyste i ostre - aptekarz widocznie nie rozpoznał w niej elfa, a przynajmniej wydawał się nie przejmować jej pochodzeniem, co było pierwszą miłą dla elfki reakcją przedstawiciela tej gburowatej rasy.

- Tylko operacja? - Lilou udała zasmuconą, zwijając usta w podkówkę - To chyba będę musiała z tym żyć, w takim razie. Bo lepiej jest żyć z długimi uszami, niż być trupem z krótkimi - podsumowała już z uśmiechem pełnym pogody po czym ukłoniła się teatralnie i wycofała rakiem w stronę pokoju niziołka.
- Dziękuję bardzo za rady, zacny khazadzie - dopiero po tych słowach wyprostowała się i zawitała z innymi do niziołczego lokum.

To jednak nie było tym, co elfka oczekiwała. Liczyła na pomieszczenie brudne i niewygodne, z tego też powodu zaproponowała innym by udali się do karczmy. Sądziła, że w tamtym przybytku będzie bardziej sterylnie, a tu proszę...

Nie umknęło jej słuchowi podszeptywanie niziołka, który kręcił książką jakby każde zawarte w niej słowo było napisane raz do góry nogami, a raz poprawnie, co uniemożliwiało płynne czytanie. Odchrząknęła zwracając na siebie uwagę, a jej mina pozostała tym razem surowa i złośliwa, całkiem odmienna od tej uśmiechniętej, którą widział aptekarz.

- Co nie doczyta, to wypraktykuje - rzuciła kąśliwym komentarzem na pytanie Duraka, który wchodząc z buta od razu przeszedł do konkretu.
- Pytanie brzmi czy jest jakiś pacjent, który nie jest jeszcze wystarczająco sztywny, aby móc potwierdzić skuteczność metod stosowanych - elfka mimo wewnętrznego rozbawienia, pozostała w sposobie mowy oschła i poważna. Chłód słów jaki płynął z jej ust mógłby zmrozić małego człowieczka.

Hans znał to i wiedział doskonale, że Lilou się drażni na swój dziwny sposób. Lilou spojrzała na niego w tym samym momencie, co on na nią i ich spojrzenia zetknęły się na moment. Wtedy też elfka uśmiechnęła się do swojego Łowcy kącikiem ust, a potem powróciła wzrokiem do niziołka.

- Cześć, jestem Lilou - zwróciła się do cyrulika jakby dopiero co zaczynała rozmowę i wcześniej nawet słowem nie pisnęła. Dała parę kroków w jego stronę. Jej ton głosu zmienił się na przyjemniejszy, harmonijny i kobiecy - Ten mały i szeroki, co się nie przywita tylko od razu idzie w konkret to Durak - wskazała otwartą dłonią krasnoluda - Ponoć w ramach prac społecznych opatrzysz nasze rany - skłamała bez mrugnięcia okiem. Jej spojrzenie wtedy zeszło na trzymaną przez niziołka książkę. Uniosła brew chcąc wzbudzić w nim poczucie chęci wytłumaczenia się.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline