Esmond zaklął (tylko pod nosem, oczywiście ze względu na obecność kobiety), gdy tarcza Grzmota się rozpuściła. Łatwo się było domyślić, jaki los spotka tych, co znajdą się na drodze kolejnego takiego pocisku...
- Do tyłu i zamykamy drzwi - rzucił w stronę Grzmota, równocześnie posyłając w mackowatego stwora garść lodowych sztyletów. - Sir Erskine, daj Grzmotowi tarczę - dodał, po czym przesunął się w stronę korytarza, z którego niedawno przyszli. __________________________
Ruch - 4 kratki w dół |