Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-05-2018, 20:21   #142
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Krew. Ból. Szumi w uszach.
Krew… czyja krew?
Myśli krążyły w jego głowie jak otępiałe muchy. Nie były jednak w stanie ułożyć się w jakiś logiczny porządek. Panował tam chaos.
David próbował… właściwie nie wiedział co?
Ogarnąć sytuację, podnieść się, ruszyć ręką?
Jedno z trzech się udało. Hasselhoff wstał niezdarnie i ruszył w kierunku domu nie zerkając za siebie. Ręka bolała, lecz szok łagodził te wrażenia.
Adrenalina odcięła zupełnie impulsy bólu. Co jednak nie zmieniło faktu, że ręką poruszyć nie mógł.

Świat wokół Hoffa uległ spowolnieniu, dźwięki wydawały się wygłuszone.*
Myśli mętne. Nie wiedział po co rusza i czemu. Instynktownie jednak kierował się ku zabudowaniom.
Podświadomie wiedział bowiem, że tam znajdzie pomoc. Krok za krokiem nie dbając o to co się dzieje zanim David zmierzał ku celowi.

*Oczywiście subiektywnie tylko. Obiektywnie nic nie było spowolnione, czy wygłuszone.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 30-05-2018 o 20:24.
abishai jest offline