31-05-2018, 12:16
|
#87 |
| - Ja umówiłem się już z mnichem, a nie zwykł byłem rzucać słów na wiatr. – Tło dla wypowiedzi Ar’Sainena stanowił metaliczny dźwięk osełki przesuwanej po ostrzu miecza. – Poza tym, mam chwilowo dość ratowania świata, i to nie swojego. Zgadzam się z tymi, którzy chcą ruszyć do klasztoru, ale trzeba nam powiadomić miejscowych włodarzy o nocnych wydarzeniach. Ryży, Sigrid, wy byliście najbliżej i widzieliście najwięcej. Załatwicie to? Niech sami zdecydują co chcą zrobić dla ochrony miasteczka.
Elf podniósł się powoli, schował miecz i ruszył do swojego wierzchowca. Ściągnął z niego pakunek, rozwiązał sznur i rozpakował zawinięty w skórę pancerz. – Orki, skaveni... trza się zabezpieczyć wreszcie – mamrotał pod nosem zakładając kolczugę. – Za pół godziny będę gotowy do drogi. |
| |