Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-05-2018, 14:08   #583
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Gotowa do wyjścia zastanowiła się, gdzie mogłaby znaleźć mistrza Menesa. Mogła zapytać o to służbę, ale Venorze zdawało się, że chodzili oni jak w zegarku, którego mechanizmu pilnie strzegł mag i zapewne nie powiedzieli by jej, a prędko poinformowali by Arla, że zamiast siedzieć i ładnie pachnieć, znów bierze się za to czego blondyn sobie nie życzy. Złościł ją ten fakt, ale przypomniała sobie, że gdy zeszła do katakumb to nikomu o tym nie powiedziała, a mag i tak ją wkrótce znalazł. Więc najpewniej niepotrzebnie kombinuje, bo i tak służba musiała informować Arla co robiła jego żona kiedy akurat nie miał jej na oku.
~ Czuję się jak więzień we własnym domu... ~ pokręciła głową. Wtedy dopiero uderzyła ją reakcja maga gdy poprosiła go, żeby odczytał jej to co napisała mała na piasku. Zrozumiała w końcu, że jakikolwiek miały sens te słowa, Arlo nie chciał by wiedziała. Nagle wszystko co on jej powiedział przestało być oczywiste i jednoznaczne. Żałowała, że nie doszła do tych wniosków wcześniej, zanim smoczydło odeszło i już nie wróciło, bo skoro mag go tak wypędzał, to istniało spore prawdopodobieństwo, że rozmowa z jaszczurem dużo by jej wniosła.

~ Jeśli to co mówił Balthazaar było prawdą... To ten kto go po mnie wysłał będzie na równi ze mną odpowiedzialny za zagładę świata ~ pokręciła głową na tą sarkastyczną, ale też bardzo ponurą myśl. Zaraz też zganiła się, że użala się nad sobą zamiast działać. Postanowiła - chciała znaleźć Menesa, a to gdzie był mogła się dowiedzieć od córki. W końcu to mała napisała dla niej te kilka dziwnych słów.
Pora była już na tyle późna, że Kalasir zapewne zakończyła ćwiczenia w ogrodzie. Możliwe też było, że skończyła wypoczywać i teraz mogła już siedzieć w bibliotece z Tywinem, jej drugim nauczycielem, ucząc się czytania. Venora była pewna, że córka jej pomoże.
Biblioteka w ich willi była spora, jak na prywatną kolekcję ksiąg. Venorę, jednak nie dziwił ten fakt, gdyż Arlo był magiem. Żądnym wiedzy osobnikiem, który w przeszłości podróżował prawie tyle co ona sama.
Pomieszczenie, w którym Kalasir pobierała nauki pisania i czytania było przedsionkiem do biblioteki. Panował tu absolutny spokój, a w powietrzu unosiła się woń kilkunastu świec rozświetlających czytelnię. Na ustach Venory zakwitł uśmiech, gdy tylko zobaczyła swoją córkę siedzącą na grubej księdze, na stołku.

Toporne biurko przy którym uczyła się pisać było zdecydowanie za wysokie dla niej, stąd też do praktyczne użycie jednej z wielu ksiąg. Za plecami dziewczynki czuwał jej mentor. Nie był starcem, ale swoje przeżył. Jego długie, błękitne szaty szorowały po deskach podłogi, kiedy powoli przechadzał się spod jednej ściany do drugiej, cierpliwie czekając aż dziecko skończy pisać podytkowane zdanie.
-Mama!- Kal ucieszyła się gromko, jak zawsze to miało miejsce, kiedy tylko pojawiała się Venora. Dziewczynka zsunęła się z krzesła i skoczyła by przytulić rodzicielkę.
Z jakiegoś powodu kolor szaty Tywina nie podobał się Venorze, ale nie miała zamiaru dzielić się tym spostrzeżeniem. Kobieta przyklękła na jedno kolano i wzięła dziewczynkę na ręce, całując ją w czoło.
- Jak ci idą nauki? Kończysz może, bo chciałabym ciebie wziąć na spacer - powiedziała czarnowłosa.
Dziecko spojrzało przez ramię na swego nauczyciela, a ten tylko wzruszył ramionami. Był nauczycielem Kal, lecz to Venora i Arlo byli jego pracodawcami i to tak po prawdzie oni decydowali, kiedy przychodzi koniec nauki na dany dzień.
-Spacer?!- spytała bardzo optymistycznym tonem.
Jej dobry nastrój zawsze udzielał się Venorze, przez co czuła się pewniejsza co do swoich planów.
- W takim razie chodźmy - stwierdziła eks paladynka i postawiła córkę na ziemi.

Wyciągnęła rękę do Kal i chwyciła za jej dłoń. Obie wyszły z biblioteki, a kiedy były już same na korytarzu Venora uznała, że może na spokojnie mówić z małą.
- Zaprowadzisz mnie do mistrza Menesa? - poprosiła. - Chciałam się z nim sprawdzić i ocenić czy mogłabym też i sama ciebie uczuć walki wręcz - wyjaśniła z mrugnięciem oka.
-Ty chcesz się uczyć od mistrza?- dziewczynka była zdziwiona tą wypowiedzią. Na twarzy Kal pojawił się szeroki uśmiech.
-Ja myślałam, że nie ma lepszej szermierki w królestwie od ciebie…- dziewczynka wyglądała całkiem poważnie, mówiąc te słowa.
- Może kiedyś byłam najlepsza - odparła Venora, nie potwierdzając ani nie negując stwierdzenia córki. - Ale dawno nie trzymałam miecza w ręku, więc pewnie wyszłam z wprawy. Mistrz Menes na pewno ci mówił, że bez treningu tak się dzieje - dodała. - I kto wie, może się okaże że to ty powinnaś mnie uczyć - zażartowała z mrugnięciem oka.
-Mamo, a czy wolno nam przeszkadzać mu w medytacjach? On zawsze mówi, że medytacja jest najważniejsza…- Kal zauważyła sedno problemu.
- W medytacjach? - eks paladynkę zaskoczyło to. Mistrz nie wyglądał na elfa ani kapłana, dwie grupy które kojarzyły jej się z tym. - To jak nas wygoni to znajdziemy sobie inne zajęcie - zdecydowała.

-Dobrze!- odpowiedziała dziewczynka, energicznie przytakując głową. Kal złapała matkę za dłoń i razem ruszyły spacerowym krokiem. Kiedy już wyszły z willi, a Kal skierowała kroki na północny zachód zapanowała krótka chwila ciszy.
-Mamo, czy ty już nie kochasz taty?- spytała niespodziewanie Venorę.
- Co? Nie, nie - kobietę aż zatkało na to pytanie. Pokręciła głową i zmarszczyła brwi. - Nigdy nie przestanę kochać taty - zapewniła gorliwie córkę i na koniec uśmiechnęła się do niej ciepło. - Skąd takie głupoty ci do głowy przyszły? - zapytała ją i pogłaskała po głowie.
-Dziwnie się ostatnio zachowujecie…- odparła nie kryjąc smutku.
- Dziwnie? - powtórzyła eks paldaynka i zmartwienie pojawiło się na jej twarzy. Od razu uznała, że sedno problemu leżało w jej braku pamięci, która niejako zmuszała Arla do rozdrapywania starych ran kiedy opowiadał jej o dawnych czasach. Nie wiedziała jednak czy jej córka wiedziała o dolegliwościach jakie doskwierały jej rodzicielce, więc wpierw zdecydowała się zbadać grunt.
- Możesz mi powiedzieć, co konkretnie ? - zapytała Venora, nie wiedząc w którą stronę owe "dziwne zachowanie" się chyliło.

-Nie spędzacie już razem czasu, tak jak wcześniej.- odparła zerkając na matkę. -Jesteście razem, ale jakoś inaczej- dodała.
- A jak wcześniej spędzaliśmy czas? - ciągnęła dalej małą za język.
-No cały czas go przytulałaś, byłaś ciągle uśmiechnięta, piłaś wino i słuchałaś muzyki. Czy coś cię martwi mamusiu?- spytała Kal.
Venora westchnęła czując jak poczucie winy w niej narasta. Pokręciła jednak głową. Była zdecydowana i pewna, że jak odzyska pamięć to skończy się ten trudny czas dla niej i jej rodziny. Wzięła wdech zastanawiając się co odpowiedzieć córce.
- Ostatnie dni trochę gorzej się czuję. Ale nie martw się na zapas - pogłaskała małą po plecach, by dodać jej otuchy. - Będzie dobrze - zapewniła ją. - A teraz chodźmy szybciej do mistrza Menesa - lekko ponagliła ją.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline