Tak jak Olegario zazwyczaj trzymał się z dala od alkoholu, tak tej nocy zrobił wyjątek od tej reguły. Być może była to wina tego, że za znalezione butelki nie musiał wydać ani szylinga, a jak powszechnie wiadomo - kradzione smakuje najlepiej. Być może też chłopak chciał jak najszybciej zasnąć i uwolnić się od miejscowych aromatów. Ten drugi powód na pewno dał solidne efekty - Olegario przespał całą noc jak skała, kompletnie nie dostrzegając zamieszania wywołanego pojawieniem się szczuroludzia. Dopiero nad ranem, od słowa do słowa, słysząc rozmowy towarzyszy, samodzielnie w głowie ułożył sobie relację z minionej nocy. Wyglądało na to, że jego towarzysze byli bardziej niespełna rozumu niż on sam, skoro wierzyli w skaveny. Albo tutejszy, spleśniały ser zawiera w sobie coś ekstra...
Nie mam zamiaru siedzieć w tej Stolicy Smrodu i Sera cały dzień, ani tym bardziej dołączyć do waszych narkotycznych przygód z łapaniem szczuroludzi w roli głównej. Jadę z mnichem i Zakochanymi Szpadelkami - dorzucił swoją opinię, ostatnim sfurmowałem mając na myśli rzecz jasna Foggie i Hugo.