Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-05-2018, 22:17   #34
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Kharrick podkradł się niezauważony do samej świątyni, po czym delikatnie otworzył tylne drzwi i zajrzał do środka. Kaplica była skromna, ale pięknie zdobione drewniane ściany dodawały jej wiele uroku. Tak powinny wyglądać wszystkie porządne świątynie - nie opływające przepychem gmachy, a zadbane miejsca modlitwy i refleksji. No, przynajmniej tak musiało to wyglądać jeszcze kilka godzin temu, przed atakiem Legionu Żelaznego Kła. Teraz większość płaskorzeźb, a także wszystkie pomniejsze kapliczki innych bóstw Golarionu, zostały pocięta lub specjalnie obryzgane krwią. Niewielkie ołtarzyki modlitewne, święte symbole, obrazki, szarfy - wszystko zostało doszczętnie zniszczone - najwyraźniej hobgobliny uznały, że zdesakrowanie miejsca kultu będzie dobrą rozrywką po zmasakrowaniu wszystkich, którzy tutaj się skryli, licząc na pomoc bogów. O tym, jak się zawiedli, świadczył ponad tuzin ciał rozrzuconych bezładnie po podłodze i ławach - atakujący zostawiali wiernych tam, gdzie padli pod ich ciosami. U szczytu nawy głównej Kharrick zobaczył źródło tego dziwnego rąbania - ubraną w lekki pancerz hobgoblińską kobietę, z zawziętością godną wyższej sprawy rąbiącą toporem drewniany ołtarz i posągi Erastila i Desny. Niedaleko niej stał inny żołnierz, patrząc na główne drzwi do świątyni. Żadne z nich nie zauważyło mężczyzny. Przez moment patrzył na scenę rzezi. Skrzywił się. Naoglądał się trupów, ale widok nigdy nie był jakoś taki do końca przyjemny. Powoli zamknął drzwi. Nie było sensu atakować tych w środku kiedy sprowadziłoby to na nich tylko kłopoty. Przyłożył palec do ust mając nadzieję, że Psotnik zrozumie. Wrócił do pozostałych.

- Zdesakrowali świątynię. Ciągle ją rozwalają. Nikt tam nie przeżył. Same trupy.

- ... Ale jak to? - sapnęła cicho Yastra, widocznie nie dowierzając. Ujrzał, jak z jej twarzy odpływa krew, a nogi zatrzęsły się z powodu ulatującej nadziei - Nie... Nie! To niemożliwe...
Chwiejnie, niczym pijana, podeszła do Kharricka i złapała jego ramiona drżącymi dłońmi. W jej dużych, zielonych, zaszklonych oczach dostrzegł rodzącą się desperację.

- Czy... ona tam była? - zapytała łamiącym się głosem - Dziewczyna w kościelnych szatach. Była tam?
Kharrick był nieco zaskoczony zachowaniem elfki. Złapał ją za przedramiona patrząc prosto w te załzawione oczy.

- Nie czas jeszcze na łzy piękna, bo nikogo takiego tam nie widziałem. Spokojnie. Na pewno ją znajdziemy.
~Tam była tylko masa innych martwych i pewnie znanych ci osób~ dodał w myślach mężczyzna.

- ... Może w takim razie żyją. - Z ulgą szepnęła jakby sama do siebie, puszczając go - Tak, oni muszą żyć, prawda? Jeśli ich tam nie było... to gdzie indziej by mogli być?
Otarła oczy wierzchem dłoni, obdarzając go mdłym uśmiechem. Kimkolwiek była ta dwójka, wyglądało na to, że była dla niej bardzo ważna.

- Może... tam? - wskazała spojrzeniem na niewielki budynek obok - Chodźmy tam!

Nie do końca mógł wiedzieć, czy oczekiwała jakiejkolwiek odpowiedzi na zadane pytania. Widział natomiast, jak bez jakiejkolwiek konsultacji zaczęła po cichu iść w wybranym przez siebie kierunku, starając się jak najlepiej trzymać cieni. Kharrick naprędce podążył za nią puszczając niepewne spojrzenie do pozostałej dwójki ludzi. Szybko wyprzedził dziewczynę aby przez jej szok nie wpadli w kłopoty. Trzeba było obadać drzwi do... plebanii? Nie znał się na tym na tyle aby pamiętać te wszystkie nazwy. Wątpił w istnienie jakichkolwiek zabezpieczeń na tych drzwiach. Co najwyżej raczej mogli się tam zabarykadować. A rozmowa przy zamkniętych drwach przy tak otwartym terenie mogła skończyć się dla nich tragicznie. Dlatego Kharrick się spieszy z ocenieniem sytuacji.
 
Asderuki jest offline