Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-06-2018, 17:20   #31
Jaśmin
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację

25 luty, 2018 roku

Sezon się zaczyna.
Ta fraza pojawiła się w waszych głowach po raz setny.
Sezon się zaczyna!
Staliście w tunelu czekając na sygnał do wyjścia.
Sezon…

*****

Kwadrans wcześniej

Szatnia gospodarzy na obiekcie Furano Municipal Stadium przesiąknięta była aromatem potu i brudnych skarpetek. Zapach ten, choć niezbyt przyjemny, dla każdego sportowca był znajomy i oswojony.
Sama szatnia miała zaledwie kilkanaście na kilkanaście metrów. Miejsce pod ścianami zajmowały metalowe szafki wielkości człowieka, za krótkim korytarzykiem znajdowały się trzy wnęki prysznicowe przysłonięte plastikowymi storami. Obok rząd pisuarów na jednej ścianie i pojedyńcza toaleta naprzeciwko. Jak łatwo zgadnąć o kolejności korzystania z prysznica decydowała hierarchia wewnątrz drużyny i mniej przebojowi musieli czekać aż koledzy skończą ablucje.
Całość oświetlały żarówki w metalowych klatkach.
Szatnia gości miała niemal identyczne standardy. Obie zostały dziś rano wypucowane na błysk.
- Dobra, panowie! Ruszcie się! Czas nas goni, a musimy jeszcze rozdać koszulki! Shinchiro…
W glosie trenera zabrzmiał niesmak. Mruczek podniósł wzrok znad niegrzecznej gazetki i uśmiechnął się uprzejmie.
- Schowaj to – warknął mężczyzna – Nie pora na rodzinne fotki! Rezerwowi, gdzie te stroje?
Trzej objuczeni górą kompletów w plastikowych opakowaniach subs, z westchnieniem ulgi odłożyli swoje brzemię na stolik pośrodku szatni. Chłopaki, niepoganiani, zebrali się półkolem wokół mebla.
- Rozdam teraz stroje z numerami, z którymi będziecie grać w tym sezonie. Podchodźcie na wezwanie!
- Garret, numer 1…
Haneda obrzucił Amerykanina spojrzeniem mordercy.
- Urashima, numer 4…
Murphy poklepał partnera z obrony po ramieniu.
- Sasaki, numer 8…
Hiroshi westchnął cicho. Koledzy jak zaczarowani odwracali się w jego stronę dopingując go by założył trykot. Szczere uśmiechy, pozytywna motywacja, także od Hiramatsu i Kędziora, który wciąż jeszcze lekko odczuwał efekt szoku. Jego miejsce w tym meczu, na lewej obronie miał zająć Nitta.
- Forfang, numer 19…
Norweg uśmiechnął się cierpiętniczo. Liczył na numer dziesięć.
I tak dalej, chłopaki podchodzili kolejno, otrzymawszy stroje rozpakowywali je i przymierzali. Były oczywiście szyte na miarę, koszulki mieniły się odbitym od żarówki srebrnym blaskiem, z symbolem czarnego dzięcioła na sercu i reklamą Japońskich Linii Lotniczych poniżej.
- Soroyama…
Hajime spojrzał czujnie na trenera. Coś się szykowało, czuł to.
- Soroyama, numer 10.
Przez grupę przeszedł dreszcz. Magia tego numeru była oczywista dla każdego piłkarza.
- Możecie się zastanawiać czemu właśnie wasz kolega został tak wyróżniony – trener mówił spokojnie – Nie tylko dlatego, że uratował mi życie, choć jest mi ono miłe. Także dlatego, że ma umiejętności i dowiódł, że potrafi rozwiązywać problemy wewnątrz zespołu podobnie jak kapitan – tu rzucił znaczące spojrzenie Hiroshiemu - A skoro przy tym jesteśmy…
W dłoni coacha pojawiła się, jak za sprawą czarów, opaska.
- Urashima, podejdź.
Kenji niechętnie wyszedł przed szereg.
- Możesz myśleć, że się nie nadajesz – rzekł Krzeszewski – Ale my myślimy inaczej. Rozmawiałem o tobie z pozostałymi. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że jesteś kapitanem drużyny. Czy ktoś jest przeciw?
Nikt się nie odezwał. Na wielu twarzach pojawiły się szczere uśmiechy. Murphy przyjacielsko klepnął Kenjiego w nerkę.
- Postanowione! W pierwszym meczu sezonu Urashima będzie kapitanem! Tylko pamiętaj by nie shańbić się wahaniem! No!
Trener starannie założył opaskę kapitana na biceps Kenjiego. Jakby przełamano tym czar ciszy, koledzy skupili się wokół kapitana gratulując mu głośno. Porcja pozytywnej motywacji dostała się też Hajime, przez chwilę obaj młodzi piłkarze cierpliwie znosili gratulacyjne ciosy w plecy i serdeczne docinki.
- No dobra – trener zerknął na zegarek – Wychodzimy! Kolejno, panowie...

*****

-Serdecznie witamy państwa na meczu między młodzieżowymi zespołami Consadole Sapporo i Furano Hokkaido na obiekcie Furano Municipal Stadium! W telewizji Hokkaido One komentują dla państwa Iwari Shindo oraz Yamamoto Masakuni, były menadżer Jubilo Iwata oraz trener reprezentacji Japonii do lat 23.
- Witam miłośników futbolu.
- Z otrzymanych informacji wynika, że na 4-ro tysięczym stadionie Furano zebrał się komplet publiczności. W obu sektorach powiewają flagi miejskie i klubowe. Widać też transparenty, choćby ten z napisem: „Ofiarom trzęsienia ziemi! Sapporo, jesteśmy z wami!” Zwróćmy uwagę, że ten transparent wzniesiono w sektorze Furano.
- Cała Japonia łączy się w bólu z Sapporo. W najgorszej katastrofie od wielu lat. Sądzę jednak, że młodzi gracze z Sapporo będą potrafili skupić na tym meczu wszystkie siły i pokażą na ci ich stać!
- Oby. Ale oto obie drużyny. Wychodzą na płytę boiska i, jak każe tradycja, stają naprzeciw siebie, by oddać sobie ukłon. Furano w strojach, czarno-srebrnych, Sapporo w białych, z czarno-czerwonymi lampasami. Jeszcze spotkanie kapitanów, wymiana proporczyków, sędzia rzuca monetę. Tak, zacznie drużyna z Sapporo.
- Zwróćmy uwagę, że ze strony gości kapitanem jest dziś bramkarz, Takanori. Drużynę Furano reprezentuje Urashima Kenji.
- A oto na państwa ekranach składy obu drużyn. Najpierw goście. Yamamoto-san, prosimy.
- W bramce Takanori. W obronie od lewej, Yokoyama, Kawai, Kikuichi i Ishikawa. W pomocy od lewej Hyodo, Fukai, Komai i Hayasaka. W ataku Tokura i Fujimura Ren. Zespół z Sapporo gra ustawieniem 4-4-2.
- A teraz drużyna Furano. W bramce Amerykanin Garret. W obronie od lewej Nitta...
- Który to zastąpił kontuzjowanego Hisokę.
- Dokładnie. Dalej w obronie Murphy, Urashima i Shinchiro. W pomocy od lewej Diego, Totoya, Sasaki i Daiki. W ataku Soroyama i Forfang! Drużyna Dzięciołów jest ustawiona systemem 4-4-1-1 z Soroyamą jako cofniętym napastnikiem.
- Dziękujemy, Yamamoto-san. Piłkarze rozgrzewają się. Skorzystamy z tej okazji by przedstawić państwu mocne i słabe strony oraz taktykę obu zespołów.
- Cóż, drużyna z Sapporo to beniaminek tegorocznej ligi młodzieżowej. Miałem okazję oglądać kilka ich występów w drugiej dywizji i wiem, że była to jedna z najtwardszych i najbrutalniejszych drużyn. A jednocześnie zdecydowanie najbardziej pracowita i wytrwała. Ci chłopcy na każdym meczu zostawiają serce i wiadra potu. Z drugiej strony często grają nieczysto co nie wszystkim może się podobać.
- Jeśli zaś chodzi o drużynę Furano to jest ona wielką niewiadomą. Co prawda w meczach przedsezonowych pokazała się z bardzo dobrej strony...
- Między innymi dając lekcje futbolu Hiszpanom z Realu Saragossa.
- I wygrywając 3-1, tak, to prawda. Jak wynikało z relacji radiowej Furano grało wtedy bardzo efektowną i skuteczną piłkę, ale czy jest to ich stały poziom, przekonamy się dzisiaj.
- Ale oto sędzia daje znak do zakończenia rozgrzewki. Gracze zajmują pozycje. Gwizdek...
- I zaczęło się. Fujimura podaje do kolegi, ten do tyłu i zaczęło się!
- ...pierwsza akcja Sapporo, długa piłka do Fujimury, ale Urashima wygrywa pojedynek w powietrzu. Piłka trafia do Sasakiego, który zwodem gubi defensywnego pomocnika rywali i rusza sprintem nie czekając na kolegów. Wyrasta przed nim Ishikawa, wślizg...!
- I faul. Sam poszkodowany ustawia piłkę po prawej stronie pola karnego Consadole.
- ...W jedenastce zamieszanie, obie strony przepychają się...!
- Urashima wychodzi do dośrodkowania, strzela głową...!
- I gol! Bramkarz nawet nie drgnął! Wściekły Fujimura biegnie do sędziego zgłaszając faul, ale...
- Ale jak widzimy w powtórce, żadnego faulu nie było. Koledzy gratulują Urashimie. Brawo!
- Czwarta minuta i jeden do zera dla Furano. Piłka wraca na środek boiska. Gwizdek i wściekli gracze Sapporo ruszają do ataku...!
- ...dziewiąta minuta, gracze w białych strojach zaciekle atakują, ale nie są w stanie przełamać obrony Furano! Ostry pressing Dzięciołów...
- Jedenasta minuta! Furano przechwytuje piłkę, szybka kontra, piłka do Soroyamy, który mija zwodem Hayasakę po lewej stronie pola karnego. Diego próbuje go wesprzeć, ale Hajime centruje do Forfanga...!
- Nie! Świetne wyjście bramkarza! Przechwyt i natychmiast podanie do przodu...
- Trzynasta minuta, powoli ustanawia się porządek na boisku. Sapporo cofnięte pod bramkę, Furano w ataku pozycyjnym. Wydaje się, że to odpowiada obu zespołom...
- Ale jak mówią miecz jest zawsze silniejszy od tarczy! Sasaki dostaje piłkę od cofniętego Soroyamy. Ahhh! Cóż za kapitalny no look pass! Prostopadła piłka, Nitta strzela...!
- Prosto w bramkarza! Świetny przechwyt Takanoriego! I od razu piłka do napastników. Kapitan Sapporo stara się zagrzewać swoich kolegów do boju! Posłuchajmy trybun! Dwa tysiące kibiców Sapporo skanduje! To była czternasta minuta...
- Ale oto piłka posłana przez bramkarza do przodu wraca jak po sznurku na lewe skrzydło Consadole! Diego i Forfang rozklepują bok obrony, centra Norwega..!
- Znów kapitalny przechwyt Takanoriego! Dobry mecz bramkarza Sapporo. Piętnasta minuta meczu...!
- Gracze Consadole starają się strząsnąć z siebie rywali, ale bezskutecznie...
- Duża w tym zasługa Akiry. Defensywny pomocnik Furano czyści przedpole jak odkurzacz. Wiekszość ataków Sapporo kończy się już na przedpolu. Cofnięta obrona Dzięciołów zapobiega kontratakom.
- Dokładnie, Yamamoto-san! Ale oto siedemnasta minuta! Murphy wychodzi z piłką, podanie do Sasakiego! Rozgrywający Furano ściera się z Ishikawą!
- Świetny balans ciałem numeru osiem, ale Ishikawa resztką sił wygarnia mu piłkę spod nóg. Jęk zawodu kibiców...
- Gra uspokaja się. Furano rozgrywa piłkę szukając okazji do podania, a gracze Sapporo ogromnym wysiłkiem starają się ograniczyć przewagę rywali. Gra na jeden, dwa kontakty. Yamamoto-san, chyba opowieści o sile ofensywnej Furano nie były wyssane z palca!
- Bez wątpienia te chłopaki maja pazur! Ale uwaga...!
- Tak, dwudziesta piąta minuta! Gracze Furano znów z lewej strony jedenastki rywali! Tym razem broni Hayasaka, widać chce odciążyć wciąż naciskanego Ishikawę! Diego i Sasaki w wyuczony sposób rozgrywają piłkę, Hiroshi centruje...
- Przed pole karne! Akira strzela...
- I znów kapitalnie broni Takanori! Ishikawa dość panicznie ekspediuje piłkę byle dalej!
- Zwróćmy uwagę na grę Sasakiego. Coś musiało się stać w szatni bo playmaker Furano gra jak natchniony!
- Dokładnie, panie kolego! Furano znów przy piłce, Urashima z futbolówką przy nodze daje znać kolegom. „Spokojnie, panowie”, tak chyba krzyczy do drużyny...
- Trzydziesta minuta, na połowie Furano nie ma ani jednego rywala, wszyscy bronią! Fujimura, wślizgiem zatrzymuje Schinchiro! Ahhh, brutalny faul! Obrońca Dzięciołów ścięty równo z trawą. Żółta kartka dla napastnika Sapporo!
- Do piłki podchodzi Sasaki. Znowu on! Popatrzmy, centra...
- Na nos! Forfang główkuje...i znów Takanori! Ten chłopak ciężko pracuje na tytuł mvp meczu! Gdyby nie on mogłoby być już cztery do zera. To była trzydziesta pierwsza minuta!
- Ale Furano nie przestaje atakować! Ścisnęli obronę Sapporo jak kleszczami, aż trzeszczy!
- I oto szczelina w obronie Consadole! Ahhh, Soroyama przegrywa walkę z Tokurą...nie! Ten chłopak ma ambicję, dosłownie wyrywa piłkę rywalowi! Prostopadle podanie do wychodzącego na pozycję Forfanga...strzał obok wychodzącego bramkarza...i gol!
- Dwa zero dla Furano! Takanori chyba nie wie co się stało. Wygląda na zupełnie oszołomionego! To była trzydziesta trzecia minuta! Norweski napastnik tonie w objęciach kolegów...
- Powoli zbliżamy się do przerwy w meczu. Zbliża się czterdziesta minuta. Gracze Consadole chyba o niczym tak nie marzą jak o przerwie by poukładać myśli i uspokoić nerwy...
- Ale oto piłkę przejmuje Urashima. Błyskawiczne podanie do Soroyamy, ten gubi zwodem defensywnego pomocnika rywali, jego koledzy wychodzą na pozycję...
- Nie, ta akcja jest jego! Szarżuje na bramkę Takanoriego, jednym zagraniem mija Kikuichiego! Bramkarz wychodzi z bramki! Strzał...!
- I gol! Piłka grzęźnie w siatce! Takanori klęcząc bije głową o murawę! Trzy zero, proszę państwa! Czterdziesta minuta meczu...!
- I oto gwizdek na przerwę! Gracze Dzięciołów gratulują sobie schodząc z boiska. Zawodnicy Sapporo przygnębieni i wściekli! Zdecydowanie najmniej zmęczonym graczem na boisku musi być bramkarz Garrett. Rywale oddali wszystkiego jeden niecelny strzał na jego bramkę.
- Zapraszamy na przerwę. Za piętnaście minut powrócimy na boisko w Furano. Pozostańcie z nami!

*****

Schodziliście na przerwę w stanie bliskim euforii. Trzy do zera! Kompletna dominacja! Pogrom!
Chyba, że rywale podrażnieni w ambicji urządzą wam piekło w drugiej połowie, kto wie...
 
Jaśmin jest offline