Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-06-2018, 17:20   #31
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację

25 luty, 2018 roku

Sezon się zaczyna.
Ta fraza pojawiła się w waszych głowach po raz setny.
Sezon się zaczyna!
Staliście w tunelu czekając na sygnał do wyjścia.
Sezon…

*****

Kwadrans wcześniej

Szatnia gospodarzy na obiekcie Furano Municipal Stadium przesiąknięta była aromatem potu i brudnych skarpetek. Zapach ten, choć niezbyt przyjemny, dla każdego sportowca był znajomy i oswojony.
Sama szatnia miała zaledwie kilkanaście na kilkanaście metrów. Miejsce pod ścianami zajmowały metalowe szafki wielkości człowieka, za krótkim korytarzykiem znajdowały się trzy wnęki prysznicowe przysłonięte plastikowymi storami. Obok rząd pisuarów na jednej ścianie i pojedyńcza toaleta naprzeciwko. Jak łatwo zgadnąć o kolejności korzystania z prysznica decydowała hierarchia wewnątrz drużyny i mniej przebojowi musieli czekać aż koledzy skończą ablucje.
Całość oświetlały żarówki w metalowych klatkach.
Szatnia gości miała niemal identyczne standardy. Obie zostały dziś rano wypucowane na błysk.
- Dobra, panowie! Ruszcie się! Czas nas goni, a musimy jeszcze rozdać koszulki! Shinchiro…
W glosie trenera zabrzmiał niesmak. Mruczek podniósł wzrok znad niegrzecznej gazetki i uśmiechnął się uprzejmie.
- Schowaj to – warknął mężczyzna – Nie pora na rodzinne fotki! Rezerwowi, gdzie te stroje?
Trzej objuczeni górą kompletów w plastikowych opakowaniach subs, z westchnieniem ulgi odłożyli swoje brzemię na stolik pośrodku szatni. Chłopaki, niepoganiani, zebrali się półkolem wokół mebla.
- Rozdam teraz stroje z numerami, z którymi będziecie grać w tym sezonie. Podchodźcie na wezwanie!
- Garret, numer 1…
Haneda obrzucił Amerykanina spojrzeniem mordercy.
- Urashima, numer 4…
Murphy poklepał partnera z obrony po ramieniu.
- Sasaki, numer 8…
Hiroshi westchnął cicho. Koledzy jak zaczarowani odwracali się w jego stronę dopingując go by założył trykot. Szczere uśmiechy, pozytywna motywacja, także od Hiramatsu i Kędziora, który wciąż jeszcze lekko odczuwał efekt szoku. Jego miejsce w tym meczu, na lewej obronie miał zająć Nitta.
- Forfang, numer 19…
Norweg uśmiechnął się cierpiętniczo. Liczył na numer dziesięć.
I tak dalej, chłopaki podchodzili kolejno, otrzymawszy stroje rozpakowywali je i przymierzali. Były oczywiście szyte na miarę, koszulki mieniły się odbitym od żarówki srebrnym blaskiem, z symbolem czarnego dzięcioła na sercu i reklamą Japońskich Linii Lotniczych poniżej.
- Soroyama…
Hajime spojrzał czujnie na trenera. Coś się szykowało, czuł to.
- Soroyama, numer 10.
Przez grupę przeszedł dreszcz. Magia tego numeru była oczywista dla każdego piłkarza.
- Możecie się zastanawiać czemu właśnie wasz kolega został tak wyróżniony – trener mówił spokojnie – Nie tylko dlatego, że uratował mi życie, choć jest mi ono miłe. Także dlatego, że ma umiejętności i dowiódł, że potrafi rozwiązywać problemy wewnątrz zespołu podobnie jak kapitan – tu rzucił znaczące spojrzenie Hiroshiemu - A skoro przy tym jesteśmy…
W dłoni coacha pojawiła się, jak za sprawą czarów, opaska.
- Urashima, podejdź.
Kenji niechętnie wyszedł przed szereg.
- Możesz myśleć, że się nie nadajesz – rzekł Krzeszewski – Ale my myślimy inaczej. Rozmawiałem o tobie z pozostałymi. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że jesteś kapitanem drużyny. Czy ktoś jest przeciw?
Nikt się nie odezwał. Na wielu twarzach pojawiły się szczere uśmiechy. Murphy przyjacielsko klepnął Kenjiego w nerkę.
- Postanowione! W pierwszym meczu sezonu Urashima będzie kapitanem! Tylko pamiętaj by nie shańbić się wahaniem! No!
Trener starannie założył opaskę kapitana na biceps Kenjiego. Jakby przełamano tym czar ciszy, koledzy skupili się wokół kapitana gratulując mu głośno. Porcja pozytywnej motywacji dostała się też Hajime, przez chwilę obaj młodzi piłkarze cierpliwie znosili gratulacyjne ciosy w plecy i serdeczne docinki.
- No dobra – trener zerknął na zegarek – Wychodzimy! Kolejno, panowie...

*****

-Serdecznie witamy państwa na meczu między młodzieżowymi zespołami Consadole Sapporo i Furano Hokkaido na obiekcie Furano Municipal Stadium! W telewizji Hokkaido One komentują dla państwa Iwari Shindo oraz Yamamoto Masakuni, były menadżer Jubilo Iwata oraz trener reprezentacji Japonii do lat 23.
- Witam miłośników futbolu.
- Z otrzymanych informacji wynika, że na 4-ro tysięczym stadionie Furano zebrał się komplet publiczności. W obu sektorach powiewają flagi miejskie i klubowe. Widać też transparenty, choćby ten z napisem: „Ofiarom trzęsienia ziemi! Sapporo, jesteśmy z wami!” Zwróćmy uwagę, że ten transparent wzniesiono w sektorze Furano.
- Cała Japonia łączy się w bólu z Sapporo. W najgorszej katastrofie od wielu lat. Sądzę jednak, że młodzi gracze z Sapporo będą potrafili skupić na tym meczu wszystkie siły i pokażą na ci ich stać!
- Oby. Ale oto obie drużyny. Wychodzą na płytę boiska i, jak każe tradycja, stają naprzeciw siebie, by oddać sobie ukłon. Furano w strojach, czarno-srebrnych, Sapporo w białych, z czarno-czerwonymi lampasami. Jeszcze spotkanie kapitanów, wymiana proporczyków, sędzia rzuca monetę. Tak, zacznie drużyna z Sapporo.
- Zwróćmy uwagę, że ze strony gości kapitanem jest dziś bramkarz, Takanori. Drużynę Furano reprezentuje Urashima Kenji.
- A oto na państwa ekranach składy obu drużyn. Najpierw goście. Yamamoto-san, prosimy.
- W bramce Takanori. W obronie od lewej, Yokoyama, Kawai, Kikuichi i Ishikawa. W pomocy od lewej Hyodo, Fukai, Komai i Hayasaka. W ataku Tokura i Fujimura Ren. Zespół z Sapporo gra ustawieniem 4-4-2.
- A teraz drużyna Furano. W bramce Amerykanin Garret. W obronie od lewej Nitta...
- Który to zastąpił kontuzjowanego Hisokę.
- Dokładnie. Dalej w obronie Murphy, Urashima i Shinchiro. W pomocy od lewej Diego, Totoya, Sasaki i Daiki. W ataku Soroyama i Forfang! Drużyna Dzięciołów jest ustawiona systemem 4-4-1-1 z Soroyamą jako cofniętym napastnikiem.
- Dziękujemy, Yamamoto-san. Piłkarze rozgrzewają się. Skorzystamy z tej okazji by przedstawić państwu mocne i słabe strony oraz taktykę obu zespołów.
- Cóż, drużyna z Sapporo to beniaminek tegorocznej ligi młodzieżowej. Miałem okazję oglądać kilka ich występów w drugiej dywizji i wiem, że była to jedna z najtwardszych i najbrutalniejszych drużyn. A jednocześnie zdecydowanie najbardziej pracowita i wytrwała. Ci chłopcy na każdym meczu zostawiają serce i wiadra potu. Z drugiej strony często grają nieczysto co nie wszystkim może się podobać.
- Jeśli zaś chodzi o drużynę Furano to jest ona wielką niewiadomą. Co prawda w meczach przedsezonowych pokazała się z bardzo dobrej strony...
- Między innymi dając lekcje futbolu Hiszpanom z Realu Saragossa.
- I wygrywając 3-1, tak, to prawda. Jak wynikało z relacji radiowej Furano grało wtedy bardzo efektowną i skuteczną piłkę, ale czy jest to ich stały poziom, przekonamy się dzisiaj.
- Ale oto sędzia daje znak do zakończenia rozgrzewki. Gracze zajmują pozycje. Gwizdek...
- I zaczęło się. Fujimura podaje do kolegi, ten do tyłu i zaczęło się!
- ...pierwsza akcja Sapporo, długa piłka do Fujimury, ale Urashima wygrywa pojedynek w powietrzu. Piłka trafia do Sasakiego, który zwodem gubi defensywnego pomocnika rywali i rusza sprintem nie czekając na kolegów. Wyrasta przed nim Ishikawa, wślizg...!
- I faul. Sam poszkodowany ustawia piłkę po prawej stronie pola karnego Consadole.
- ...W jedenastce zamieszanie, obie strony przepychają się...!
- Urashima wychodzi do dośrodkowania, strzela głową...!
- I gol! Bramkarz nawet nie drgnął! Wściekły Fujimura biegnie do sędziego zgłaszając faul, ale...
- Ale jak widzimy w powtórce, żadnego faulu nie było. Koledzy gratulują Urashimie. Brawo!
- Czwarta minuta i jeden do zera dla Furano. Piłka wraca na środek boiska. Gwizdek i wściekli gracze Sapporo ruszają do ataku...!
- ...dziewiąta minuta, gracze w białych strojach zaciekle atakują, ale nie są w stanie przełamać obrony Furano! Ostry pressing Dzięciołów...
- Jedenasta minuta! Furano przechwytuje piłkę, szybka kontra, piłka do Soroyamy, który mija zwodem Hayasakę po lewej stronie pola karnego. Diego próbuje go wesprzeć, ale Hajime centruje do Forfanga...!
- Nie! Świetne wyjście bramkarza! Przechwyt i natychmiast podanie do przodu...
- Trzynasta minuta, powoli ustanawia się porządek na boisku. Sapporo cofnięte pod bramkę, Furano w ataku pozycyjnym. Wydaje się, że to odpowiada obu zespołom...
- Ale jak mówią miecz jest zawsze silniejszy od tarczy! Sasaki dostaje piłkę od cofniętego Soroyamy. Ahhh! Cóż za kapitalny no look pass! Prostopadła piłka, Nitta strzela...!
- Prosto w bramkarza! Świetny przechwyt Takanoriego! I od razu piłka do napastników. Kapitan Sapporo stara się zagrzewać swoich kolegów do boju! Posłuchajmy trybun! Dwa tysiące kibiców Sapporo skanduje! To była czternasta minuta...
- Ale oto piłka posłana przez bramkarza do przodu wraca jak po sznurku na lewe skrzydło Consadole! Diego i Forfang rozklepują bok obrony, centra Norwega..!
- Znów kapitalny przechwyt Takanoriego! Dobry mecz bramkarza Sapporo. Piętnasta minuta meczu...!
- Gracze Consadole starają się strząsnąć z siebie rywali, ale bezskutecznie...
- Duża w tym zasługa Akiry. Defensywny pomocnik Furano czyści przedpole jak odkurzacz. Wiekszość ataków Sapporo kończy się już na przedpolu. Cofnięta obrona Dzięciołów zapobiega kontratakom.
- Dokładnie, Yamamoto-san! Ale oto siedemnasta minuta! Murphy wychodzi z piłką, podanie do Sasakiego! Rozgrywający Furano ściera się z Ishikawą!
- Świetny balans ciałem numeru osiem, ale Ishikawa resztką sił wygarnia mu piłkę spod nóg. Jęk zawodu kibiców...
- Gra uspokaja się. Furano rozgrywa piłkę szukając okazji do podania, a gracze Sapporo ogromnym wysiłkiem starają się ograniczyć przewagę rywali. Gra na jeden, dwa kontakty. Yamamoto-san, chyba opowieści o sile ofensywnej Furano nie były wyssane z palca!
- Bez wątpienia te chłopaki maja pazur! Ale uwaga...!
- Tak, dwudziesta piąta minuta! Gracze Furano znów z lewej strony jedenastki rywali! Tym razem broni Hayasaka, widać chce odciążyć wciąż naciskanego Ishikawę! Diego i Sasaki w wyuczony sposób rozgrywają piłkę, Hiroshi centruje...
- Przed pole karne! Akira strzela...
- I znów kapitalnie broni Takanori! Ishikawa dość panicznie ekspediuje piłkę byle dalej!
- Zwróćmy uwagę na grę Sasakiego. Coś musiało się stać w szatni bo playmaker Furano gra jak natchniony!
- Dokładnie, panie kolego! Furano znów przy piłce, Urashima z futbolówką przy nodze daje znać kolegom. „Spokojnie, panowie”, tak chyba krzyczy do drużyny...
- Trzydziesta minuta, na połowie Furano nie ma ani jednego rywala, wszyscy bronią! Fujimura, wślizgiem zatrzymuje Schinchiro! Ahhh, brutalny faul! Obrońca Dzięciołów ścięty równo z trawą. Żółta kartka dla napastnika Sapporo!
- Do piłki podchodzi Sasaki. Znowu on! Popatrzmy, centra...
- Na nos! Forfang główkuje...i znów Takanori! Ten chłopak ciężko pracuje na tytuł mvp meczu! Gdyby nie on mogłoby być już cztery do zera. To była trzydziesta pierwsza minuta!
- Ale Furano nie przestaje atakować! Ścisnęli obronę Sapporo jak kleszczami, aż trzeszczy!
- I oto szczelina w obronie Consadole! Ahhh, Soroyama przegrywa walkę z Tokurą...nie! Ten chłopak ma ambicję, dosłownie wyrywa piłkę rywalowi! Prostopadle podanie do wychodzącego na pozycję Forfanga...strzał obok wychodzącego bramkarza...i gol!
- Dwa zero dla Furano! Takanori chyba nie wie co się stało. Wygląda na zupełnie oszołomionego! To była trzydziesta trzecia minuta! Norweski napastnik tonie w objęciach kolegów...
- Powoli zbliżamy się do przerwy w meczu. Zbliża się czterdziesta minuta. Gracze Consadole chyba o niczym tak nie marzą jak o przerwie by poukładać myśli i uspokoić nerwy...
- Ale oto piłkę przejmuje Urashima. Błyskawiczne podanie do Soroyamy, ten gubi zwodem defensywnego pomocnika rywali, jego koledzy wychodzą na pozycję...
- Nie, ta akcja jest jego! Szarżuje na bramkę Takanoriego, jednym zagraniem mija Kikuichiego! Bramkarz wychodzi z bramki! Strzał...!
- I gol! Piłka grzęźnie w siatce! Takanori klęcząc bije głową o murawę! Trzy zero, proszę państwa! Czterdziesta minuta meczu...!
- I oto gwizdek na przerwę! Gracze Dzięciołów gratulują sobie schodząc z boiska. Zawodnicy Sapporo przygnębieni i wściekli! Zdecydowanie najmniej zmęczonym graczem na boisku musi być bramkarz Garrett. Rywale oddali wszystkiego jeden niecelny strzał na jego bramkę.
- Zapraszamy na przerwę. Za piętnaście minut powrócimy na boisko w Furano. Pozostańcie z nami!

*****

Schodziliście na przerwę w stanie bliskim euforii. Trzy do zera! Kompletna dominacja! Pogrom!
Chyba, że rywale podrażnieni w ambicji urządzą wam piekło w drugiej połowie, kto wie...
 
Jaśmin jest offline  
Stary 05-06-2018, 23:06   #32
 
Vilir's Avatar
 
Reputacja: 1 Vilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwu
Poziom drużyny z Sapporo zdecydowanie zaskoczył Jonathana. Zdawał sobie sprawę, że jest to beniaminek, i że prawdopodobnie skupią się w tym meczu na obronie, ale to, co stało się w pierwszej połowie przeszło najśmielsze oczekiwania Amerykanina. Atak Furano roznosił przeciwnika wyprowadzając coraz to nowe akcje, a bramkarz Consadole mimo kilku świetnych interwencji puścił aż 3 bramki i z pewnością nie mógł zaliczyć pierwszej połowy do udanych. Z resztą nie tylko ofensywa grała jak z nut, bo obrona Furano wcale jej nie ustępowała, nie dopuszczając rywala do żadnej podbramkowej sytuacji. Co prawda zawodnikom z Sapporo udało się oddać jeden strzał, ale był on z dużej odległości, bardzo niecelny i wynikał nie tyle z pomysłu na grę w ataku, co desperacji. Sam Garrett piłki dotknął tylko raz - przy wykonywaniu piątki, a zaraz po świetnym wyniku z pierwszej połowy najbardziej cieszył go brak deszczu, bo przestać w nim 40 minut nic nie robiąc to katorga.
Schodząc do szatni momentalnie udzieliła mu się ekscytacja reszty drużyny. Z resztą nie było w tym nic dziwnego. Pierwsza połowa wypadła lepiej niż ktokolwiek się spodziewał. Teraz pozostawało tylko posłuchać chwilę trenera i wyjść na drugą. Jonathan nie spodziewał się jednak usłyszeć nic konstruktywnego. Grali dzisiaj zbyt dobrze by coś zmieniać, a po pierwszej części spotkania ciężko było uwierzyć, by tak wyglądające Consadole było w stanie podjąć z nimi walkę.
 

Ostatnio edytowane przez Vilir : 05-06-2018 o 23:09.
Vilir jest offline  
Stary 06-06-2018, 10:36   #33
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Mecz zaczął się bardzo dobrze. I to nie bez znaczącego udziału Soroyamy. Baa, swoim golem najwyraźniej zdruzgotał pewność siebie Takanoriego. Teraz to już powinna być formalność… ale Hajime i tak nie planował odpuszczać. Co więcej musiał się bardziej przyłożyć. Cała drużyna dała z siebie 100%, więc on musiał dać 120. W końcu to on był przewodnią gwiazdą. Co prawda trener mimo śmierci zaglądającej mu w oczy, nie dostrzegł tej oczywistej prawdy. Jedyne co mógł zrobić Soroyama to wciąż być na topie. Przyjdzie czas, gdy ten gaijin nie będzie mógł zablokować mu drogi do opaski kapitana.
- Dobra robota panowie - powiedział Hajime - tak trzymać. Musimy ich cisnąc dalej, aż pękną.
 
Mike jest offline  
Stary 06-06-2018, 11:31   #34
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
- No chyba sobie żartujecie! - pomyślał Kenji, gdy otrzymał od trenera kapitańską opaskę. Na głos nie powiedział jednak nic. Podziękował ukłonem za wyróżnienie, a potem starał się robić dobrą minę do złej gry, gdy koledzy składali mu na swój sposób gratulacje. Jakby mało miał stresu przed inauguracyjnym spotkaniem...

* * * * *

Gdy stali w tunelu prowadzącym na boisko w głowie Urashimy zaświtała myśl, a raczej pytanie, czy może na stadionie jest Koishi? Po wybiegnięciu na murawę nawet nie próbował jej szukać, przy takiej liczbie zgromadzonych kibiców sukces takowych poszukiwań wydawał się wyjątkowo mało prawdopodobny. Zresztą szybko jego myśli zaprzątnęły sprawy bieżące.

Najpierw w imieniu drużyny uścisnął rękę kapitanowi rywali. Okazał się nim być bramkarz, prawie tak samo wysoki jak Kenji. Trzeba mu było oddać, że wyglądał groźnie, jeśli okazałby się równie groźny na boisku to mogą mieć dzisiaj twardy orzech do zgryzienia. Po wymianie proporczyków i przywitaniem z sędziami nastąpił rzut monetą. Formalności zostały dopełnione, czas było zacząć mecz.

A cóż to był za początek! Urashima najpierw przerwał akcję Sapporo, a potem skutecznie przepchnął się w polu karnym podczas wykonywanego przez Sasakiego rzutu wolnego, wyskoczył w górę, sięgnął piłkę i... Gol! Strzelił bramkę! Sam nie mógł w to uwierzyć. Radość, gdy tonął w objęciach kolegów przyćmiła wszystko co się stało w ciągu ostatnich dni. Nic już nie miało znaczenia, tylko mecz.

A jaki to był piękny mecz w ich wykonaniu. Piłkarze Furano grali jak z nut, a ci z Sapporo okazali się niegodnymi ich przeciwnikami. Każda akcja gości przerywana była przez blok obronny, albo jeszcze w środku pola, a groźne sytuacje stwarzali tylko gospodarze. Kenjiemu aż głupio było hamować zapędy kolegów, którzy najchętniej całą dziesiątką wbiegliby na połowę rywali, by przyłączyć się do akcji ofensywnych, zostawiając samotnego Jonathana na bramce. Pomimo licznych akcji kapitan rywali wyciągał każdy strzał oddany w światło bramki, ale po pół godzinie musiał wreszcie skapitulować i to dwukrotnie. Tym razem do statystyk zapisali się etatowi strzelcy Furano: Bjoereng i Soroyama. 3:0 po 40 minutach, co złego mogło się stać w drugiej połowie?

W przerwie Urashima starał się zachowywać jak na kapitana przystało. W drodze do szatni chwalił kolegów i starał się utrzymać ich pewność siebie, co zresztą nie było wcale trudne. Jego zabiegi były najpewniej niepotrzebne, ale wydało mu się, że jako kapitan musi powiedzieć choć parę słów każdemu z grających. I tak podziękował Sasakiemu za świetne dośrodkowanie podczas rzutu wolnego, po którym strzelił bramkę, Bjoerengowi strzelenia gola, a Soroyamie wspaniałych dryblingów, które zakończyły się jego bramką i asystą. Jonathana żartobliwie spytał czy nie nudzi się czasem między słupkami i obiecał, że jeśli po przerwie strzelą jeszcze trzy bramki, rozważy czy nie przepuścić kilku ataków, żeby nieco rozruszać bramkarza Furano.
 
Col Frost jest offline  
Stary 06-06-2018, 14:33   #35
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Norweg otrzymał numer 19 w szatni od trenera, obojętnie było mu, w którym numerze gra, ale jak Sorayama dostał tą “magiczną liczbę” to Forfang nie dość, że się mocno zdziwił to pogratulował koledze z klubu.
Numer dziesięć to nie przelewki, pewnie sobie zasłużył - przez myśl przeszło Forfangowi.


Nadszedł czas na pierwszy mecz sezonów, grali oni z Sapporo, czyli nowym klubem z wich lidze. Mieli nadzieję, że się trochę postawią, ale chyba za bardzo ich trema zjadła, bo akcje i kontrataki drużyny niczym poważnym nie skutkowały, a Garrett nie miał praktycznie nic do roboty w pierwszej odsłonie. Gra rozpoczęła się od niemrawych ataków drużyny gości, które szybko były stopowane przez obrońców drużyny Furano Już w czwartej minucie Urashima strzelił gola, otwarcie jak marzenie, nic tylko dalej tak trzymać. Bramkarz rywali nie miał tu nic do powiedzenia. Teraz to Norweg chciał się też pokazać z dobrej strony na boisku. W jedenastej minucie miał pierwszą okazję do zdobycia bramki, po dośrodkowaniu Hajime Norwega ubiegł bramkarz z ekipy Sapporo Takanori. który wyszedł tuż przed jego stopą, która szykowała się do uderzenia. Norweg cofnął nogę. Po czym wrócił na swoją połowę. Tym razem to Forfang w opiece Diego rozklepywali bok obrony, piłka dotarła pod nogę Norwega, ten posłał piłkę w pole karne i znów na posterunku był bramkarz gości.
Dobry jesteś, ale ja znajdę na ciebie patent - pomyślał Bjoereng i uśmiechnął się pod nosem.
Po faulu na Schinchiro był rzut wolny dla gospodarzy. Norweg próbował znaleźć dla siebie odpowiednią pozycję, by nie spalić w momencie wykopu piłki przez kolegę z klubu. Dośrodkowanie. Forfang główkował, co jak na jego wzrost było czymś co go zaskoczyło, i znów na posterunku był Takanori. Norweg aż złapał się na głowę.
Ahhh, to była więcej niż “setka” - pomyślał po całej akcji i z niedowierzaniem opuścił pole karne ekipy gości.
W trzydziestej trzeciej minucie Sorayama w kolejnej akcji tym razem Norweg wysunął mu się na pozycji.
Forfang wskazał ręką, gdzie japończyk ma mu podać “na dobieg”, praktycznie w tym samym momencie Hajime mu podał, Forfang popędził na bramkę, wszedł w pole karne, posłał futbolówkę po prawej stronie bramkarze i piłka trafiła do bramki. Gdyby się odrobinę spóźnił to Takanori wygarnął by mu piłkę po raz trzeci w tym meczu.
Mówiłem, że znajdę na ciebie patent - uśmiechnął się Norweg i utonął w objęciach kolegów z drużyny. W czterdziestej minucie meczu było już 3:0 dla gospodarzy, kompletnie zmiażdżyli gości w pierwszej odsłonie. Gwizdek i przerwa.

-Świetne podanie Sorayama. Odwdzięczę ci się - powiedział i mrugnął do niego. Rozentazjumowany Norweg padł na ławkę w szatni, to było coś, kapitalna połowa w ich wykonaniu. Teraz uwagi od trenera i mogli ruszać na drugie 40 minut.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 06-06-2018, 19:50   #36
 
Zara's Avatar
 
Reputacja: 1 Zara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputację
Już w czwartej minucie, Sasaki najpierw wywalczył rzut wolny, później go wykonał, zdobywając asystę przy golu Kenjiego. Nawet nie zdążył wiele dowiedzieć się od swojego nowego mentora, Soroyamy. Starał się jednak sam wyciągnąć parę wniosków z jego zachowania i zdał sobie sprawę, że trzeba się starać samo-promować. Cieszył się z bramki, jakby sam ją zdobył. Chyba jedynym powodem, dla którego kibice z trybun nie wzięli go za kompletnego idiotę był fakt, że to była pierwsza bramka w sezonie, więc ponieść mogło każdego.
W trzynastej minucie ponownie zagrał wyśmienitą piłkę do kolegi, który jednak spartolił sytuację. Również chciał nieco aktorsko opieprzyć kolegę, że pozbawił go wyjątkowej urody asysty, ale gdy zorientował się, że strzelał młody Nitta, zastępujący niedysponowanego Kędziora, szybko zamknął usta i zwiesił głowę. Nie był w stanie krzyczeć na lewego obrońcę, pamiętając swoje zachowanie sprzed paru dni. To nieco go rozkojarzyło, kilka minut później w kolejnej dobrze zapowiadającej się akcji stracił piłkę na rzecz przeciwnika.
PWiarę w siebie przywróciło mu obserwowanie Hajime i jego pewnych siebie ruchów. W 25 minucie znów zagrał dobrą piłkę, ale jego partner znów nie wykorzystał okazji. Ponownie miał ochotę zganić kolegę za zmarnowaną sytuację. Przyspieszył dwa kroki, spojrzał na twardego kolegę i... poklepał go po ramieniu, w geście aprobaty dla jego próby. W końcu nie był samobójcą, by drzeć ryja do Akiry, twardego, defensywnego pomocnika.
Zdawał sobie sprawę, że jeszcze dużo pracy przed nim, by czuć się tak pewnie jak Hajime. Po jego podaniu Forfang ponownie dał się wykazać Takanoriemu. Kilka sekund później to Soroyama zaliczył asystę przy golu Norwega, a następnie sam dołożył jeszcze sztukę. Hiroshi cieszył się niezwykle z tych akcji klubowej "10", widząc, że gra dobrze nawet w tych sytuacjach, w których musi się wykazać jako rozgrywający.
Podczas przerwy przyjaźnie skinął głową na podziękowania Kenjiego, a także entuzjastycznie zareagował na słowa Soroyamy o dalszym ciśnięciu. Co prawda nie do końca wiedział, o co jego mentorowi chodzi z tym "pęknięciem" przeciwnika, ale wyszedłby pewnie na głupka, gdyby dopytywał. Sięgnął do szafki, w której od wczoraj widniał plakat motoru. Widział, że Hajime się nimi interesuje, więc chciałł wykazać się podobnymi zainteresowaniami. Ręcznikiem obtarł twarz z potu, oczekując na słowa trenera. Odpoczywał przed drugą połową. Może w końcu uda mu się dograć jakąś niezłą piłkę Soroyamie?
 
Zara jest offline  
Stary 09-06-2018, 10:54   #37
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację
- Witamy państwa ponownie na drugiej części meczu! Gracze obu stron wychodzą na boisko, jeszcze ostatnie ćwiczenia rozgrzewające, piłka na środku boiska! Zaraz się zacznie!
- Przypominamy, że pierwsza połowa skończyła się wynikiem trzy do zera dla Furano! Miażdżąca przewaga Dzięciołów i frustracja graczy Consy!
- Wygląda na to, że nie poczyniono w przerwie żadnych zmian w skladach obu zespołów. Trener Furano oczywiście nie zmienia zwycięskiego składu, a trener z Sapporo? Cóż, być może ma zbyt krótką ławkę.
- Być może. Najprawdopodobniej coach Sapporo rzucił dziś do walki swych najlepszych graczy. A teraz być może liczy na frustrację zawodników, którzy zbierali cięgi w pierwszej połowie!
- Oby się nie przeliczył! Ale oto gwizdek i Furano rozpoczyna grę w drugiej połowie...

*****

- Wysoko prowadzmy, nie spieprzcie tego! Nie dajcie się sprowokować! I dajcie im pograć piłką, wygląad na to, że mają z tym problem! Schinchiro, wesprzyj bardziej Daikiego...

*****

- Szybko ustaliła się równowaga w drugiej połowie. Furano bardziej cofnięte niż na początku, grają ostrym presingiem. Consa próbuje rozgrywać piłkę na połowie rywali, ale wygląda to trochę tak jakby przeszkadzały im własne nogi. Nie ta klasa, panie trenerze!
- Dokładnie. Wygląda na to, że pierwsza, szybko strzelona bramka ustaliła przebieg meczu.
- Ale oto Fujimura przejmuje piłkę. Tak, udało mu się odwrócić, będzie podawał...nie! Idzie na przebój! Próbuje minąć Murphy'ego...
- Aż zatrzeszczały kości! Środkowi obrońcy Furano wzięli napastnika w kleszcze! Czterdziesta szósta minuta, dluga piłka do przodu...
- Tak, Soroyama przejmuje futbolówkę! Świetna technika, nawet cienia szansy dla Kawai na odbiór piłki! Zwód...
- Soroyama sam na sam z bramkarzem! Takanori wychodzi z bramki! Strzał...
- I gol! Podcięta piłka wpada w górny róg bramki strzeżonej przez Takanoriego! Znów Hajime! To już jego druga bramka w tym meczu! Kibice Furano triumfują podobnie jak ich młodzi piłkarze! Cztery zero!
- Bramkarz Consy czerwony na twarzy wrzeszczy wściekle na swoich obrońców. Wygląda na to, że zapomnieli się w ofensywie i zapomnieli o Soroyamie, który czaił się w okolicy środka pola. Opłaciło się!
...Pięćdziesiąta minuta. Hayasaka usiłuje kierować rozegraniem Consy, ale gra Furano w obronie jest dziś iście podręcznikowa. Wszystkie formacje Dzięciołów grają blisko siebie. Zwyczajnie nie ma miejsca by rozegrać piłkę...
- Ale oto piłkę kosztem Fujimury przejmuje Nitta! Znów szybka kontra! Kazuyoshi wymienia piłkę z Daikim, Soroyama pędzi na bramkę. Tak! Wysoka piłka do niego...
-..Świetne przyjęcie na pierś! Strzał...i gol!
- Kapitalna akcja i znakomite zachowanie Soroyamy! Zgasił piłkę na piersi, zastawił ją przed obrońcą Consy i strzelił nad wychodzacym bramkarzem. To już pięć do zera! Pięćdziesiąta pierwsza minuta!
- Gracze Sapporo są już całkiem zniechęceni. Czy wykrzeszą z siebie jeszcze trochę zapału?
- Zobaczymy. Piłka od środka boiska...
- Sześć zero, panie kolego. Sześć zero!
- Sasaki, bardzo aktywny w pierwszej połowie zniknął na pewien czas dokładnie pilnowany przez graczy Consy. Ale teraz znów błysnął! Kontratak, szybkie podanie prostopadłe do wychodzącego Nitty i Kazuyoshi strzela mocno pod poprzeczkę!
- Celnie. Posluchajmy braw publiczności. Popatrzmy jak cieszą się gracze Furano! To sześćdziesiąta trzecia minuta...
- Siedem do zera! Kompletna miazga i kompromitacja!
- Znow Sasaki! Znakomita centra z prawego skrzydła, Forfang złożył się do przewrotki i trafił! Moim zdaniem najpiękniejszy gol tego meczu! Siedemdziesiąta druga minuta i to już w zasadzie koniec.
- Zgadzam się. Gracze Sapporo przestali walczyć i biegać, a przecież jeszcze gdy przegrywali cztery do zera walczyli twardo o każdą piłkę.
- Choć trzeba przyznać, że nie byli dzisiaj szczególnie brutalni. Tylko jedna kartka dla Fujimury w pierwszej połowie. Przypuszczam, że słusznie.
- A oto już koniec meczu. Siedem do zera dla Furano Hokkaido w derbowym meczu z rywalami zza miedzy, ogromna różnica klas. Yamamoto-san, czy możemy wyróżnić jakichś piłkarzy z drużyny Sapporo? Bo u Furano zagrał caly zespół, jak rozumiem.
- Tak, zgadza się. Niestety, w sumie tylko bramkarz Sapporo zasługuje na pochwałę, ale zgasł, podobnie jak jego koledzy, w drugiej połowie. Miażdżąca przewaga Furano i zasłuzone zwycięstwo.
- I tak możemy podsumować mecz. Proszę państwa, komentowali dla was Iwari Shindo...
-...oraz Yamamoto Masakuni.
- Oddajemy głos do studia. Dziękujemy i do zobaczenia!

*****

Atmosfera w szatni niczym pod łukiem triumfalnym. Zwycięska armia Furano wraca do domu! Gdzie te kwiaty i dziewice?
Nastrój był iście szampański. Niepokonani! Zwycięscy! Najlepsi!
Dopóki trener, przypatrujący się swoim podopiecznym wyjątkowo uważnie nie rzucił szorstko:
- No, no. I jak się czują kopacze?
Atmosfera zmalała. Chłopaki zerknęli po sobie.
- Za tydzień gramy z Osaką. Nie myślcie, że z nimi pójdzie nam tak łatwo.
Daiki jako pierwszy zebrał się w sobie.
- Przecież trener wie jak dzisiaj było. Nie możemy się trochę cieszyć?
- Radość to ja rozumiem - odparował mężczyzna - Ale za tydzień gramy z jedną z najlepszych drużyn w tym kraju. Bądźmy gotowi!
Kenji rozejrzał się dookoła i spotrzegł, że słowa te trafiają do kolegów. Kilku skinęło z determinacją głowami.
- A tak w ogóle - coach skinął głową - Dobrze się spisaliście. Należy się wam jeden dzień odpoczynku, jutro nie będzie treningu. Zabawcie się. Czy ktoś zgłasza kontuzję...?
Gdy szef wyszedł chłopaki wrócili do czynności pomeczowych, ale teraz już spokojniej.
Większość myślała o tym samym.
Za tydzień mecz z Gambą na wielkim stadionie w Osace.
Ale póki co można się przecież odstresować. Nie?
 

Ostatnio edytowane przez Jaśmin : 09-06-2018 o 11:01.
Jaśmin jest offline  
Stary 12-06-2018, 15:36   #38
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
7:0! Ciężko było uwierzyć w tak znakomite otwarcie sezonu. Co prawda gracze z Sapporo należeli to teoretycznie słabszych zespołów w lidze, do tego niedawne wydarzenia też mogły odcisnąć na nich swoje piętno, ale takiego pogromu Kenji się nie spodziewał. Ciekawe czy inni myśleli podobnie do niego?

W drugiej połowie skupił się przede wszystkim na powstrzymywaniu ataków gości. Nie dotrzymał słowa danemu Jonathanowi w przerwie i pomimo znacznego polepszenia korzystnego wyniku, nie przepuścił żadnego przeciwnika, by rozruszać bramkarza Furano. Zresztą nie było czego przepuszczać. W końcówce meczu Sapporo już nie wyprowadzało żadnych akcji.

W drodze do szatni znów gratulował kolegom, ale tym razem bardziej ogólnie, nie skupiał się na wyczynach poszczególnych piłkarzy. I tak każdy zdawał sobie sprawę, że spisał się dzisiaj świetnie, a na wszystkich twarzach rozkwitły szerokie uśmiechy. Do końca radosnych okrzyków i śmiechów doprowadził dopiero trener, który uświadomił ich z kim grają za tydzień. Gamba Osaka... Przez świadomość zbliżającego się wydarzenia Kenji dziwnie spochmurniał. Podczas, gdy inni, po wyjściu trenera, wznowili świętowanie, on zaczął grzebać w swojej szafce, zatapiając się w myślach. Dla niego ten mecz był ważniejszy niż dla któregokolwiek z jego kolegów.
 
Col Frost jest offline  
Stary 13-06-2018, 11:46   #39
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
7:0 z czego połowa należała do Hajime, bo asystę przy jednej bramce należało oczywiście liczyć jako połowę. Był bez wątpienia bohaterem meczu. Ale należało przyznać, że i reszta się spisała.
- Dobra robota, ale jak mówi trener poważny przeciwnik dopiero przed nami. Pokazaliśmy, że potrafimy grać, Osaka na pewno obejrzy ten mecz. Daliśmy im do myślenia.
Murphy szturchnął Hajime i zapytał:
- Czy nasz najlepszy napastnik w tej szatni udostępni chatę na imprezę?
- Licz się ze słowami
- odparł Soroyama - najlepszy na stadionie!
Wyszczerzył zęby i dodał:
- Stary by mnie zabił, ale... gdzie moja komóra, mogę załatwić apartament na imprezę.
Wyjął najnowszego ajfona. Wcisnął 5 i powiedział:
- Takeshi, potrzebuje na dziś apartament. Świętujemy wygraną. No, to załatwione. Wyślij adres, nara.
- Ubierzcie się jak ludzie na wieczór, - powiedział do drużyny - jak tylko dostanę adres to war roześlę.
 
Mike jest offline  
Stary 13-06-2018, 14:30   #40
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Norweg na drugą odsłonę spotkania z Sapporo wyszedł jeszcze bardziej zdeterminowany w końcu strzelił jednego gola z trzech w pierwszej połowie.
Druga połowa rozpoczęła się zgodnie z przewidywaniami. Furano było trochę cofnięte dając przeciwnikowi szansę do wyprowadzenia jakiegokolwiek ataku na bramkę Johnatana, bo chłopak będzie zdezorientowany jak będzie cały mecz stał na bramce i praktycznie nie powącha piłki.
Minęło ledwo sześć minut drugiej połowy i już Soroyama wpakował piłkę do bramki. Bjoereng spojrzał na tablicę wyników, a ona wskazywała wynik 4:0.
Nie ma to jak wejść w drugą połowę z przytupem - pomyślał Norweg. Wydawało się, że Furano ma ten mecz całkowicie pod kontrolą. Gracze z Sapporo nawet walczyli o każdą piłkę, ale w żaden sposób nie zagrozili bramce strzeżonej przez Amerykanina. Nie liczą niecelnego strzału w pierwszej połowie.
W pięćdziesiątej pierwszej minucie znów Soroyama strzelił bramkę.
-Ależ on ma dziś dzień. To już trzeci gol w jego wykonaniu - powiedział do siebie nim podbiegł uściskać kolegę z klubu. Wynik mówił 5:0, a to dopiero nie połowa drugiej połowy. Kompletna deklasacja. Mogliby się nawet nieco rozluźnić i dać im szansę na gola na otarcie łez, ale tak nie gra Furano.
Nadeszła siedemdziesiąta trzecia minuta gry. Norweg podniósł rękę do góry by otrzymać dośrodkowanie od Sasakiego. Forfang zatrzymał się, bo piłka przeleciała delikatnie za jego plecy. Patrzył w powietrze jak futbolówka mija lewych obrońców z ekipy z Sapporo, odepchnął ramieniem kryjącego go pomocnika i złożył się do przewrotki na wysokości jedenastu metrów. Trafił w piłkę, czysto, soczyście i mocno przewracając się na plecy i patrząc w kierunku bramki, uniósł ręce w górę, to był gol na zamknięcie meczu i ozdoba tego spotkania. Norweg ustrzelił drugą bramkę w tym meczu i może powalczy o koronę króla strzelców, ale to dopiero początek sezonu i jeszcze wiele meczy przed nimi, ale teraz był powód do świętowania. 7:0 tak brzmiał wynik po końcowym gwizdku.

W szatni trener powiedział im, że za tydzień grają z najlepszą ekipą w tym kraju, czyli Gamba Osaka.
Tym meczem mogą ustawić sobie tabelę na swoją korzyść, wprawdzie to dopiero pierwszy mecz i to na wyjeździe. Nie będzie łatwo się przebić, ale teraz nie ma się czym zamartwiać, teraz była feta z wysokiego zwycięstwa.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:40.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172