Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-06-2018, 22:17   #388
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Fortenhaf – dzień piąty, czas po północy, cdn.



Świątynia


Roel Frietz starał się nie dopuścić do eskalacji konfliktu. Łagodził, tłumaczył i słusznie argumentował. Miało to pozytywny wpływ na kapłana Herberta. Choć Erich zbytnio mu w tym nie pomagał. Mężczyzna odrzucił oskarżenia o herezje, zasłonił się symbolem Sigmara. Nie było by w tym nic złego, gdyby nie fakt, że ten odebrał pierwszeństwo i wypierał kult Ulryka. Akolita Morra miał świadomość, że w przypadku przynależności Herberta Dröge do sekty Synów Ulryka, taka deklaracja tylko go rozsierdzi. Nim Ulrykanin w jakikolwiek sposób odpowiedział w dyskusję wtrącił się Lenart. Kapłan dostał w łeb i padł jak długi. Zareagowała na to akolitka Erna, która nie skorzystała z pomocy Roela i na czworakach dopadła do Herberta.
- Dlaczego? – rzuciła pusto, tym razem nie oczekując odpowiedzi.
Kapłan ku jej uldze powoli odzyskiwał świadomość. Jego wzrok trochę błądził, jakby mężczyzna próbował odnaleźć się w miejscu i czasie. Zatrzymał się dopiero na zadziwiająco szybko rozkładających się resztkach demona.
- Na Ulryka, co z Wiecznym Ogniem?! – Ulrykanin powoli podnosił się, trzymając się za tył głowy.


Garnizon


Szczurołap krył się i wyczekiwał. Na terenie garnizonu trwały pewne prace, wzmacniano bramę i warty. Nikt jednak nie zwracał szczególnej uwagi na stajnię, z której zrobiono areszt. Chwilowo nie groziło mu zatem wykrycie.
Kapitan przez chwilę się zawahał. Zgadzał się z Magistrem Magii, chłopi zapewne nie byli odpowiedzialni za zarazę. Ale zostali uwiezieni z innego powodu, na polecenie Kapłana. Dodatkowo wcale mu to chłopstwo się nie podobało. To, że w ogóle nie chorowali, prawie nie jedli, ani nie robili pod siebie było tak dziwne, że mogła za to odpowiadać tylko jakaś dziwna mutacja i skaza chaosu.
- Nie Biały Mistrzu, nie wypuszczę i nie rozdam broni ludziom tego Dziadygi. Gdyby to był jeden, czy dwóch ludzi zgodziłbym się oddać pod Wasz i Szlachcica dozór. Z Waszym i jego słowem, że do aresztu po zakończeniu sprawy go odprowadzicie, ale nie takiej grupy. Pójdę jednak z Wami do Kapłana.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline