- O… - tym razem to Ta’nar milczała przez jakiś czas, rozważając słowa Juliana. Informacja, że promował jej osobę na Pierwszego Pragi budziła w niej mieszane uczucia. Lubiła mieć poczucie, ze sama odpowiada za swoją karierę i zawdzięcza ją sobie i swojej pracy. Z drugiej strony – znała realia i wiedziała że protekcja jest naturalnym zjawiskiem. Nie prosiła o polecenia i nie liczyła na nie. Postanowiła więc potraktować zachowanie Admirała jako proste docenienie jej kompetencji. A może chodziło o coś więcej?
- Dziękuję, panie Admirale – zawsze używała oficjalnych tytułów w sytuacjach publicznych. – Tak się zastanawiam.. skoro uznał pan, że przydam się na Pradze, to czy stały za tym jeszcze inne powody poza moimi kompetencjami? Powinnam o czymś wiedzieć, czy może zwrócić na coś szczególną uwagę? Pytam poza protokołem, oczywiście.
Zawiesiła głos, spoglądając badawczo na mężczyznę. - O moje relacje z kapitanem może pan być spokojny. Mam świadomość napięć w Strefie Zdemilitaryzowanej i wiem, ze tylko współpraca zapewni nam przewagę. Nie zrobię niczego, co mogłoby być odebrane jako próba podważania jego pozycji. Może liczyć na moja lojalność, podobnie jak Pan, Admirale.
Uśmiechnęła się. - Czekam z niecierpliwością na sparing.
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |