04-06-2018, 13:12
|
#93 |
| Kuzynka milczała, a część osób wycofało się z tymczasowego aresztu/lazaretu w którym urzędował niziołek. Zapewne byli oszołomieni profesjonalizmem lub zlękli się tej cholernej piłki do kości. W głowie Ludo kłębiły się różne myśli. Cholibka mogłem jej nie pokazywać, ale za to więcej placków dla mnie. Ha ciekawe jakby zareagowali, gdyby już miał wymarzony sprzęt medyka. Słoik z pijawkami, wziernik, trepan, narzędzie do wyciągania kul, piłę z korbką do cięcia czaszki czy lithotom o zestawie do lewatywy z dymu fajowego ziela nie wspominając.
Kołodziej nie zrażał się więc takimi drobiazgami, miał za to przynajmniej trzech pacjentów i był wśród nich krasnolud. Ba w jego towarzystwie może by wpuścili do gospody. Wielka afera, sięgnął ledwo po dzban i już krzyki i gwałty, a gdzie gościnność. W rodzinnych stronach tak się z gośćmi nie postępuje.
Ludo choć był tylko małym niziołkiem bez wykształcenia akademickiego potrafił wnikliwie zanalizować rodzaje złamań i odnieść się do sposobów ich opatrywania. Dlatego też oglądał ich rany powoli i dokładnie. Mały cyrulik miał okazję zapoznać się z paroma księgami w swoim, życiu oraz nabrał już nieco doświadczenia. Korzystał ze wszelkich dobrodziejstw jakie miał na wyposażeniu „gabinetu”. Urządził też mały wykład, tłumacząc i wyjaśniając, co robi i dlaczego. Kołodziej nie zgadzał się z nauką o chwalebnym ropieniu ran. Głośno tłumaczył, że dawniej twierdzono, iż zjawisko ropienia ran jest zgodne z naturą, która jest bardzo pożądane z punktu widzenia procesów leczniczych. Może i jest to nadal powszechny pogląd, ale czasy się zmieniają. Rany otwarte i głębokie winno się wypalać lub zalewać gorącym olejem tylko w ostateczności, gdyż kompresy ze środkami ściągającymi znacznie lepiej służą gojeniu niż wrzący olej. - No już gotowe, będzie się goić. Ale rany były zabrudzone, trzeba je obserwować i nie wolno ich moczyć. –Tłumaczył z powagą w głosie. – Macie za to szczęście, będę mógł Wam towarzyszyć i jeszcze przed spaniem, potem o świcie i przez parę najbliższych dni te rany doglądać. No postanowione. Czekajcie tylko się spakuje, nie ma tego dużo. – Ludo nie czekał na protesty, to nie były negocjacje, potraktował to jako pewnik i fakt dokonany. Zaczął więc zbierać pośpiesznie swoje klamoty i podczepił się do reszty drużyny.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
Ostatnio edytowane przez pi0t : 04-06-2018 o 19:24.
|
| |