Coś jednak dało się osiągnąć. Kapitan ruszy się z nimi po kapłana i może jak się uda wyciągnie się go po Burmistrza. Tylko po co w sumie samego by go ciągnąć skoro fort zostanie bez ochrony. Mag zastanowił się przez chwilę po czym kiwnął głową na znak zgody i szykował się do drogi.
Gdy ruszyli Otto starał się iść jako ostatni. Pokasływał i ukazywał się jako słaby ale pełen wiary. Gdy Kapitan był w odpowiedniej odległości by nie słyszał rozmów zwrócił się do Dziadygi.
- Teraz masz okazję wyzwolić swoich ludzi. Wrócić pod przykrywką Kapitana i kazać uwolnić i uzbroić swych ludzi. Udaj, że my walczymy z wrogiem by dacz czas im się uzbroić i przygotować do obrony koszary. Jeśli nie uciekniecie i staniecie ramię w ramię z obrońcami przekonają się, że jesteśmy po tej samej stronie barykady.- Zaproponował plan Dziadydze.
Mag czuł się zobligowany do pomocy w uwolnieniu chłopów. Starał się lecz Kapitan był uparty a teraz była szansa na rozwiązanie problemu w trochę niekonwencjonalny sposób.