Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-06-2018, 20:59   #149
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Ktoś coś mówił, ktoś coś robił.
Patrick poszedł, Mark minął... coś rzekł.
David dopiero dochodził do siebie. Obecnie sam.
Znieczulenie adrenaliną przestawało działać. Ból się pojawił.
Hoff zrozumiał, że musi coś z tym zrobić.
Zacisnął zęby... rozejrzał się dookoła, by zorientować się gdzie jest. Nie ruszył ani za Patrickiem, ani za Markiem.
Jednemu nie mógł pomóc, a drugi... po prostu uciekł z domu nie chcąc się obciążać rannym. David go nie winił, ale też nie zamierzał za Markiem podążać.
Jego cel był prosty.
Ból w ręce się nasilał. Krwawienie jeszcze nie ustało. Jeśli się tym nie zajmie, nie będzie musiał martwić, że potwory go wykończą. Upływ krwi to zrobi.
Ruszył więc chwiejnie do łazienki. Tam musiała być apteczka, a w niej środki opatrunkowe. Dopiero po opatrzeniu rany pomyśli co zrobić dalej.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline