Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-06-2018, 22:00   #664
Avitto
Dział Fantasy
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Widząc plac lazaretu zawalony ciężko rannymi żołnierzami Waldemar odparł komendantowi, iż niezmiernie szanuje autorytet przełożonego. Tym niemniej, pozwolił sobie zasugerować, okoliczności narzucały im odmienny od formalnego tok postępowania. Tylko w żołnierskich słowach. Nie bez powodu nadstawiał uszy, gdy Gustaw zwracał się do osób w swoim otoczeniu.
- Będę tłumaczył w międzyczasie, za pozwoleniem pana komendanta. To głównie postrzały. Panowie - cyrulik zwrócił się do rannych, rozkładając narzędzia na stole operacyjnym. - Mam wam do przekazania bardzo ważną wiadomość. Będzie dobrze.

Pozostałe sprawy Waldemar starał się wyłożyć komendantowi jak najspokojniej i najciszej mimo jawnej niechęci do Detlefa. Co jasne, pytanie o biegającego wolno więźnia było skierowane do beznogiego strażnika. Nim jednak dowódca począł publicznie dyscyplinować weterana cyrulik przyszedł klawiszowi w sukurs.
- Nie mógł nic zrobić bowiem pozbyłem się drzwi z celi. Kowala również bym uwolnił, chłop równie winny co ja: tyle co młódka, że gładkolica. Tylko przestraszony chłop, że mu rodzinę krasnoludy wymordują.
Nie wiem, gdzie pan służył komendancie, ale nie podchodźcie przez chwilę zbyt blisko bo pana jucha poznaczy. Ten kapral krasnolud od początku mi się nie podobał. Pamiętam pierwsze słowo, jakie od niego usłyszałem. Ochujałeś?! -
zakrzyknął ochryple Waldemar wykrzywiając twarz w parodii. Z przymrużonymi oczami i pomarszczonym nosem wyglądał kilkanaście lat starzej. Kontynuował gdy skończył błaznować.
- Następnie aresztował mnie pod zarzutem sabotowania obrony miasta. Najpierw pomyślałem, że poszło o odprowadzenie rannego krasnoluda do jego ziomków. Żeśmy go okradli po drodze, bez czegoś ważnego wrócił, że o to winili. Potem dopiero tłumaczył kowalowi jego przewiny. Rzekomo uczyniliśmy afront karłowi bo zmusiliśmy nieprzytomnego by się posikał poprzez trzymanie mu dłoni w wodzie. Wyprowadzili nas, ja zrobiłem raban a dalej to już pan komendant wie.
Jeśli ta historia brzmi dla pana wiarygodnie, to niechże mnie pan tu na miejscu ubije bo inaczej zakrztuszę się ze złości. Jak się tu pokaże ten obrońca moczących się cyrkowców połamię mu nogi albo zginę. Całą reputację mi zniszczył swoim byle pierdnięciem. Jak inaczej nazwać słowa wypuszczone przez chodzącą dupę?
 
Avitto jest offline