- Nie... dorzucę - odpowiedział Oldric niezadowolony. - Przy tak dużych wydatkach nie możemy pozwolić sobie na tak wysokie... dodatki, bo ewentualny goniec ma zły humor. Więc znajdę innego durnia, który chętnie w jedno popołudnie zarobi tyle, co krawiec przez rok. Znikajcie mi z oczu.
Najwyraźniej Fuchs nie miał najlepszego dnia i wyglądał na mocno wkurwionego. Nie chcąc bardziej się narażać Stowarzyszeniu trójka mężczyzn podążyła za niziutką panienką. Na ulicy Janine podbiegła podskokami do Franza, przytuliła się do jego nogi i powiedziała: "Będę tam, gdzie mnie spotkałeś". I odbiegła w stronę kislevskiej karczmy.
Natomiast mężczyźni musieli zdecydować co dalej.