Sytuacja robiła się jeszcze gorsza, niż to początkowo wyglądało. Drzwi jakoś nie powstrzymały mackowatego stwora, a na dodatek Grzmot, zamiast zrobić taktyczny odwrót, stał jak kołek... Co skończyło się niezbyt przyjemnie dla osiłka, który wpadł nie tylko w łapska mackowatego stwora, ale i między kły bestii-mieszańca.
- Zabij tego gorylopsa! - Esmond wydał polecenie sir Erskinowi, równocześnie robiąc parę kroków w stronę miejsca, gdzie toczyła się walka. Gdyby miał jakąś szansę, miał zamiar ponownie posłużyć się laską, miotającą lodowe sztylety, i wykończyć którąś z bestii. _____________________
Ruch - 2 kratki w górę |