Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-06-2018, 11:07   #133
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Gdyby udało się przejąć hrabstwo Newburgh, Charlotta nosiłaby więc tytuł hrabiny Newburgh. Co ciekawe, gdyby tak się zdarzyło, to musieliby spotkać także królową. Tradycją bowiem było, iż wszyscy dobrze urodzeni panowie oraz dobrze urodzone panny miały taką audiencję. Oczywiście przeważnie dosyć krótką, ot parę słówek, bowiem też takich osób bywało po kilkanaście przynajmniej. Jednak dla każdego syna oraz córki dobrej familii owa audiencja była czymś wyjątkowym. Wielu magnatów celebrowało ów dzionek swoich dzieci. Wielu także pokazywało się jak najlepiej, najstrojniej, bardzo okazale, ażeby zwrócić uwagę królowej oraz pokazać się odpowiednio przed innymi lordami. Oczywiście oni także musieliby odpowiednio. Skoro jednak Rebecca mogła, dlaczegóżby nie oni także. Powrócił myślami do siedziby oraz syna Boyla czując, iż chciałby dla odmiany coś przyjemnie sympatycznego. Ech, chyba miał dosyć całego kombinowania.

Gdy rozmyślał dojechali do rezydencji. Pałac powitał ich śpiewem ptaków i śmiechem kobiet. To drugie Gaheris usłyszał tylko dzięki swym wyczulonym zmysłom. Charlotta, zapewne z ghulicą, z którą miała się spotkać, musiały siedzieć na tarasie i rozmawiać. Sądząc po wyrywkach omawiały temat ślubnej bielizny. Rycerzowi trochę zrobiło się głupio. Za jego czasów ogólnie się bielizny nie nosiło. Przyzwyczaił się tutaj do niej, jednak miał opory omawiając szczegóły oraz słysząc.
- Hmchrmmmmm - chrząknął głośno niby przypadkiem jakoś, tak żeby usłyszał, że ktoś idzie.
Ghulica Florence go nie usłyszała, ale Charlie odwróciła się momentalnie w jego stronę. Na jej twarzy gościł lekki rumieniec. Widząc nadchodzącego wampira uśmiechnęła się.
- Już wróciłeś? - Wyraźnie się ucieszyła.
- Już kochanie - podbiegł do niej całując dłonie oraz przytulając. - Dzień dobry - przywitał się także z towarzyszką Charlotty. - Uff, jak spędziłaś czas? - spytał mając nadzieję, iż odpowie mu, że się trochę przespała.
- Odetchnęłam trochę po tym jak wyszedłeś, a potem spotkałam się z Rosą i jakoś upłynął nam czas na rozmowie. - Charlie delikatnie pogładziła go po dłoni. Ghulica, której imię padało już kilkukrotnie z ust jego narzeczonej przy różnych okazjach przyglądała się im z uśmiechem.

[MEDIA]https://s.hswstatic.com/gif/stuffmomnevertoldyou-86-2014-07-le-068.jpg[/MEDIA]

- Witam Panie. - Przez chwilę nie był pewny skąd zna Rosę ale w końcu rozpoznał w niej jedną z kobiet, które były w łożu wtedy gdy wraz z Charlottą, także w nim się znaleźli. - Pozwólcie, że się oddalę, nie chciałabym wam przeszkadzać.
Lekko skłonił się pełen wdzięczności eleganckiej ghulicy. Oraz oczywiście Boylowi, bowiem wszak razem doszli do tego miejsca.
- Pozwól - powiedział gospodarzowi - że udamy się z Charlottą do pokoju. Jak wiesz, mamy sporo do rozmowy o wszystkim, co zdarzyło się na spotkaniu oraz co usłyszałem od ciebie oczywiście.
- Oczywiście. Jakby wam było czegoś potrzeba to proście służbę.
- Boyle podszedł do Rosy i ucałował jej dłoń. - Czy ma Pani jak wrócić do Londynu czy też powinienem posłać kogoś by przygotował pokój?
Ghulica zlustrowała magika i uśmiechnęła się.
- Może… znajdzie się jakiś już przygotowany pokój? - Jej dłoń przesunęła się delikatnie po rękawie wampira.

W tym czasie Charlie ujęła go pod ramię.
- Co ciekawego się działo? - Stanęła na palcach i ucałowała jego policzek.
- Och, sporo rzeczy. Usiądźmy gdzieś oraz porozmawiajmy - kiedy wreszcie byli już kompletnie sami zaczął mówić. - Przede wszystkim Boyle wspomniał, iż pragnie sprzedać swój pałac oraz posiadłość. Właściwie raczej pragnie, ale jednocześnie wiąże się z tym miejscem tyle wspaniałych wspomnień, iż waha się. Jednak wspomniał właśnie mi dodając, iż jeśli sprzedawałby, to tylko nam, albo księciu Peelowi. Ponieważ na spotkaniu okazało się, iż jednak jeszcze trochę pozostanie, co więcej ściągnie swojego potomka, stwierdził, iż jeszcze się zastanowi, jednak istnieje spora szansa, że zaproponuje nam nabycie pod warunkiem zachowania całości służby. Bardzo bowiem zależy mu na Gehrym oraz innych. Ma dać znać, ja zaś stwierdziłem iż porozmawiam z tobą oraz ustalimy coś. Oczywiście nie podał ceny, ale pytanie, czy jesteśmy zainteresowani? - spojrzał na nią ciekawie zastanawiając się, jakiej decyzji należy się właśnie spodziewać. - Przy okazji Florence także zaprosiła nas do siebie. Według mnie, możemy skorzystać, kiedy przybędzie ów potomek Boyla. Podobno to wielki mag oraz równie wielki bawidamek. Jeśli Boyle przed nim ostrzega … lepiej by nie mieć jakichś kłopotów. Ponadto na samym spotkaniu okazało się, iż będzie do nas należeć część obszaru po wiesz kim, przylegający do granicy Florence oraz tam gdzie jest bank. Ponadto dostaliśmy prawa do banku, którym przedtem zarządzała. Pełną swobodę. Pomyślałem, iż byłaby to całkiem niezła okazja do powiększenia kapitału, przejęcia klientów oraz stania się solidnym graczem.
- Kupić tą rezydencję?
- Charlie rozejrzała się po mijanych korytarzach. - Jest tak piękna, ale aż ciężko wyobrazić mi sobie ile może kosztować. Pewnie do Boyla należą też okoliczne ziemie… 70-100 tysięcy? - Spojrzała na Gaherisa wzrokiem, w którym trwały chłodne kalkulacje. - To byłoby wspaniałe. - Uśmiechnęła się ciepło, a ślad po rachunkach zniknął z jej spojrzenia. - Wyobrażasz sobie naszego malucha, który mógłby się tu bawić? Z dala od miejskiego zgiełku… Teren. Będziesz miał swoją domenę i bank? - Oparła dłoń na brzuchu lekko zestresowana. - Trzeba będzie mimo wszystko nabyć dom miejski. Oraz wynająć ochronę.
- Wyobrażam sobie. Część roku spędzalibyśmy tutaj, część w Szkocji. Byłoby wspaniale, ale faktycznie, nie wyobrażam sobie, żeby Boyle sprzedał tanio. Szczerze mówiąc wcale mu się nie dziwię. Jest śliczna oraz oprócz tego ma wiele wspomnień. Nie moglibyśmy mu dać wielkiej kwoty, dlatego pewnie nie odsprzeda go, ale zobaczymy, co powie później.
- Porozmawiajmy z nim. Może opuści z ceny w zamian za to, że pozostawimy jego służbę. Po za tym część pałacu nadal powinna pozostać dla niego prawda? Będzie dobrze.
- Oczywiście uważam, iż mógłby gościć, kiedyby tylko chciał, jednak cóż, zobaczymy, czy zechce sprzedać.

Charlie poprowadziła wampira do wspólnej sypialni i całując delikatnie ułożyła na łóżku. Gaheris poczuł, że teraz czeka go utulenie własnej narzeczonej do snu, co odbyło się bardzo czule oraz bardzo przyjemnie. Zresztą sam także nieco później ułożył się rozmyślając na te wszystkie tematy, które pojawiły się na horyzoncie wydarzeń.
 
Aiko jest offline