Norweg otrzymał numer 19 w szatni od trenera, obojętnie było mu, w którym numerze gra, ale jak Sorayama dostał tą “magiczną liczbę” to Forfang nie dość, że się mocno zdziwił to pogratulował koledze z klubu. Numer dziesięć to nie przelewki, pewnie sobie zasłużył - przez myśl przeszło Forfangowi.
Nadszedł czas na pierwszy mecz sezonów, grali oni z Sapporo, czyli nowym klubem z wich lidze. Mieli nadzieję, że się trochę postawią, ale chyba za bardzo ich trema zjadła, bo akcje i kontrataki drużyny niczym poważnym nie skutkowały, a Garrett nie miał praktycznie nic do roboty w pierwszej odsłonie. Gra rozpoczęła się od niemrawych ataków drużyny gości, które szybko były stopowane przez obrońców drużyny Furano Już w czwartej minucie Urashima strzelił gola, otwarcie jak marzenie, nic tylko dalej tak trzymać. Bramkarz rywali nie miał tu nic do powiedzenia. Teraz to Norweg chciał się też pokazać z dobrej strony na boisku. W jedenastej minucie miał pierwszą okazję do zdobycia bramki, po dośrodkowaniu Hajime Norwega ubiegł bramkarz z ekipy Sapporo Takanori. który wyszedł tuż przed jego stopą, która szykowała się do uderzenia. Norweg cofnął nogę. Po czym wrócił na swoją połowę. Tym razem to Forfang w opiece Diego rozklepywali bok obrony, piłka dotarła pod nogę Norwega, ten posłał piłkę w pole karne i znów na posterunku był bramkarz gości. Dobry jesteś, ale ja znajdę na ciebie patent - pomyślał Bjoereng i uśmiechnął się pod nosem.
Po faulu na Schinchiro był rzut wolny dla gospodarzy. Norweg próbował znaleźć dla siebie odpowiednią pozycję, by nie spalić w momencie wykopu piłki przez kolegę z klubu. Dośrodkowanie. Forfang główkował, co jak na jego wzrost było czymś co go zaskoczyło, i znów na posterunku był Takanori. Norweg aż złapał się na głowę. Ahhh, to była więcej niż “setka” - pomyślał po całej akcji i z niedowierzaniem opuścił pole karne ekipy gości.
W trzydziestej trzeciej minucie Sorayama w kolejnej akcji tym razem Norweg wysunął mu się na pozycji.
Forfang wskazał ręką, gdzie japończyk ma mu podać “na dobieg”, praktycznie w tym samym momencie Hajime mu podał, Forfang popędził na bramkę, wszedł w pole karne, posłał futbolówkę po prawej stronie bramkarze i piłka trafiła do bramki. Gdyby się odrobinę spóźnił to Takanori wygarnął by mu piłkę po raz trzeci w tym meczu. Mówiłem, że znajdę na ciebie patent - uśmiechnął się Norweg i utonął w objęciach kolegów z drużyny. W czterdziestej minucie meczu było już 3:0 dla gospodarzy, kompletnie zmiażdżyli gości w pierwszej odsłonie. Gwizdek i przerwa.
-Świetne podanie Sorayama. Odwdzięczę ci się - powiedział i mrugnął do niego. Rozentazjumowany Norweg padł na ławkę w szatni, to było coś, kapitalna połowa w ich wykonaniu. Teraz uwagi od trenera i mogli ruszać na drugie 40 minut.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036 |