Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-06-2018, 18:43   #158
Zombianna
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Koszmar na jawie, oto w czym utkwiła grupa skazańców Domu Marzeń… z przewagą koszmarów właśnie. Do tej pory życie Alicii niewiele miało wspólnego z filmami grozy. Daleko jej było do nieustępliwego, ponurego bohatera, przedzierającego się poprzez coraz to nowe odcienie makabry aż do momentu gdy pokonywał ostateczne zło, bądź pochłaniało go ono doszczętnie, zmieniając w zwitek ciemności, zamknięty w niekończącym się chaosie tego z czym próbował walczyć. Nie należała do wojowników, bliżej jej było do… every-day mana. Zwykłego zjadacza chleba, orbitującego wokół danego wycina rzeczywistości, współgrającego z pulą marzeń oraz pobożnych życzeń… ot choćby przeżycia do rana, ucieczki z przeklętej wyspy. Zostawienia za plecami całej parady niedorzeczności, zwykle niewystępującej w znanym ludziom świecie.

Podczas szarpaniny między wrestlerem i Kelly, zrobiła krok do tyłu i zaraz kolejny, aż rozpłaszczyła się plecami na ścianie, trzymając kurczowo latarkę na wysokości piersi.
Żołądek zakręcił się w supeł, w ustach wezbrała fala żółci. Spanikowała, pozwalając instynktom przejąć nad sobą kontrolę. Nie od dziś mawiano, że strach jest najgorszym doradcą. Chór głosów w jej głowie wrzeszczał, płakał i śmiał się histerycznie w rytm tej samej melodii.
“Umrzemy, umrzemy tu wszyscy…”

Przerażony mózg darł się wniebogłosy, domagając się przywrócenia powszechnie panujących praw i zasad świata, reszta Alicii chciała tylko, by zły sen już się skończył. Ciężkie kajdany otępienia parowały z przerażonej głowy, serce tłukło w piersi jakby chciało wyrwać się na wolność i uciec jak najdalej. Oczy panny Winter skakały panicznie, wyszukując w ciemnych kątach potencjalnego zagrożenia. U góry hałasowało nowe, nieznane jeszcze zagrożenie, oni zaś stali tutaj, pośrodku przysłowiowego niczego. Gdzieś z oddali dobiegał wizg piorunów, ktoś krzyczał, ktoś coś mówił, nawołując do działania. Ona zaś drgnęła, czując jak wzdłuż kręgosłupa przechodzi jej elektryczny impuls… a może pomogło pchnięcie przez komika?

Grunt, że zadziałało i tylko to się liczyło.

- Kay, czekaj! - zamiast na zewnątrz, ruszyła za wrestlerem, przyświecając latarką. Jeżeli chciał pomóc Hoffowi, przyda się mu światło. Słyszała też odzew od Dixie, czyli medyk też był w drodze. Nie mogli zostawić Knight Ridera na pewną śmierć.
Tak się, po prostu, nie robiło.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena
Zombianna jest offline