08-06-2018, 21:26
|
#299 |
| - Że co? - Ulli nie mógł uwierzyć w możliwość przeżycia jednego z chaosytów, którzy przecież zostali zakatowani koło kurhanu. "Trzeba było ich spalić" - pomyślał. Wtem krzyk wyrwał go z zamyślenia. - Co tu się dzieje? - zapytał sam siebie. Ulli zaczynał się bać, naprawdę zaczynał się bać o swoje życie. Nie miał ochoty biec w kierunku okrzyku najpewniej jednego z krasnoludów, jednak wiedział, że chaosyci nie darują żadnemu z tych co byli przy kurhanie. - Ich przecież nie szło zabic normalna bronią. - rzekł po czym zaczął rozglądać się za jakimkolwiek źródłem światła. Najlepiej pochodnią - może ogniem ich pokonamy? - zapytał. |
| |