- Mam więc uciekać jak tchórz!? - wrzasnął barbarzyńca. - Chyba cię...
Nigdy nie dowiedzieli się jakimi to plugawymi słowami chciał określić czarodzieja. Macka przeżarła się przez drzwi i chwyciła go za rękę. Poczuł swąd skwierczącego ciała. Dodatkowo druga bestia wgryzła mu się w udo. Krwawy szał zalał mu oczy. Wiedział, że musiał się wydostać z chwytu bo straci rękę. Zamachnął się wiec na nią trzymanym w drugiej dłoni Thorwaffe, by po uwolnieniu zdzielić momentalnie drugie stworzenie Orko-tłukiem. Dobrze, że wgryzł się w niego. Teraz nie będzie miał jak ochronić swojego paskudnego łba!
__________________ you will never walk alone |