Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-06-2018, 13:49   #135
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Dziewczyna zarumieniła się.
- Cieszy mnie, że się odnaleźliście. - Uśmiechnęła się. WIdać było, że nadal ma odrobinę wątpliwości, ale bardzo chce wierzyć przystojnemu wampirowi.
- Dziękuję ci kuzynko, a teraz niech panie mi pozwolą, że przedstawię was swojej narzeczonej oraz oczywiście wzajemnie - wampir uznał,iż póki co nie ma sensu dotykać dziewczyny Zauroczeniem, choć nie wykluczał konieczności dalszego stosowania. Skoro Amanda była siostrzenicą, to musiała być siostrzenicą także dla niego. Sprawdził, iż księżna hrabina nie miała braci. Inaczej nie rozważałby zbliżenia się do niej. Siostry miała chyba w Italii, więc Amandę albo właśnie przywiodła z Italii na zasadzie, żeby dziewczyna poznała świat, albo była Amanda jednak dalszą krewną, nazywającą księżnę Marię ciotką wyłącznie grzecznościowo. To jednak miało się dopiero okazać. Tak czy siak planował pozyskać całą rodzinę księżnej.
Obie kobiety przytaknęły. Księżna ujęła Gaherisa pod ramię, a Amanda ruszyła o krok z tyłu. Kiedy podeszli do stojącej grupki opiekunów okazało się, iż ta nieco zrzedła. Widocznie państwo opiekujący się młodymi pannami na wydaniu uznali, iż trochę rozrywki także im się właściwie należy. Aczkolwiek dalej parę osób stało oraz rozmawiało z Charlotta, kiedy Gaheris, księżna hrabina, lady Amanda podeszli do nich. Wszystkie oczy obróciły się w ich kierunku. Ostatecznie Maria Cecilia Agata Anna Josefa Laurenzia Donata Melchiorra Baldassara Gaspara Bandini, księżna Mondragone i 7a hrabina Newburgh była wielką panią, arystokratką pełną gębą, którą przyjmowano by pełnym szacunkiem na każdym dworze. Wcześniej stała samotnie, pewnie odbierana była więc jako osoba bardzo dumna. Tymczasem właśnie ta dumna osoba podeszła tutaj do tej grupy, przy niej pewnie młodsza podopieczna.
- Moja droga pani - ukłonił się Charlotcie. - Pozwól, że przedstawię ci swoją przyrodnią siostrę, Marię księżną Mondragone i hrabinę Newburgh oraz moją kuzynkę lady Amandę - uff szczęście że byli przyszywanymi kuzynami, ponieważ mógł ją przedstawić jako lady oraz wyłącznie imieniem. Przy rodzinnych relacjach taka poufałość była poniekąd dopuszczalna. - Droga siostro, kuzynko, to jest panna Charlotta Ashmore, kuzynka mojej mamy - wspomniał to, żeby wyjaśnić kwestię identycznego nazwiska. Ponadto wiele osób wcześniej słyszało, iż byli spokrewnieni. Jeśli więc kłamać, to przy kłamstwie powinno się łgać absolutnie minimalnie.
- To zaszczyt Panie poznać. - Charlotta dygnęła elegancko. - Hrabino, Lady. - Skłoniła się obu kobietom. - Henry wiele o Pani opowiadał. - Uśmiechnęła się do Marii.
- Naprawdę? - Hrabina odrobinę się zmieszała. - Ja… muszę przyznać, że kontakt się nam urwał. Pozostaje mi mieć nadzieję, że były to ciepłe słowa.
- Oczywiście.
- Ghulica uśmiechnęła się, a Gaheris poczuł jak roztacza wokół swój czar. Kilka stojących obok osób uśmiechnęło się sympatycznie słysząc ciepłą rodzinną wymianę uprzejmości.
- Panie i panowie - zwrócił się Gaheris do owej gromadki. - Nasze relacje były dotąd ukrywane. Jeśli można, prosiłbym póki co państwa o dyskrecję w owej sprawie - uśmiechnął się miło licząc oczywiście na to, iż owa dyskrecja zachowana nie będzie. Prawdopodobnie ktoś z owej grupki będzie się uważał za strażnika nabytej wiedzy oraz postanowi dodać jeszcze kilku kolejnych strażników dla większego bezpieczeństwa wspomnianego sekretu. Potem już plotka pójdzie dalej. Elita wiktoriańska żywiła się plotkami oraz skandalami, zaś nowe tajemnice witane były bardzo miło.
- Droga siostro, kontakt wprawdzie, jak mówisz, nam się urwał, przyznaję z mojej winy, jednak naprawdę o rodzinie mówiłem wyłącznie dobrze, możesz być pewna. Właściwie nie spytałem, kiedy przybyłaś do naszego pięknego Londynu?
- Przed tygodniem. Jednak nie planuję zabawić tu zbyt długo. Przyjechałam głównie z uwagi na Amandę i jej debiut.
- Uśmiechnęła się do dziewczyny.
Wokół natomiast zaczęły krążyć plotki, cicho przeskakując od grupki do grupki.
- Czyżby kuzynka Amanda przybyła z tobą z Italii? - zdziwił się chcąc uzyskać większą ilość informacji.
- Nie. Amanda mieszka tutaj wraz ze swymi rodzicami, ale bardzo jej zależało bym była przy jej debiucie.
Stojąca obok dziewczyna zarumieniła się. Wcale zresztą rycerz jej się nie dziwił. Patrząc na artykuły prasowe, odpowiedni debiut stanowił marzenie każdej dziewczyny, zaś obecność księżnej jako opiekunki właściwie to spokojnie gwarantowała. Rozejrzał się wokoło szukając spojrzeniem Rebeccki, Claudii, Diany oraz innych sobie znanych pań. Jego podopieczne były niedaleko. Rozmawiały z jakimiś mężczyznami. Rebecci nigdzie nie było widać, ale zapowiadała że pewnie nie da rady się pojawić.
- Jeśli pozwolisz siostro, zapoznam Amandę z dwoma kuzynkami mojej bardzo dobrej znajomej, lady Claudią de Vere oraz lady Dianą Somerset - wymienił bardzo znane nazwiska czołowych familii. - Obydwie debiutują balem oraz obydwie zostały powierzone naszej pieczy - objął lekko Charlottę - przez ich rodziny. Przypuszczam, że lady Amanda będzie się doskonale czuła w towarzystwie swoich rówieśniczek, które mają podobne oczekiwania. Ponadto poznanie takich przedstawicielek dostojnych rodzin zawsze jest wskazane.
- Oczywiście. To wspaniały pomysł.
- Hrabina przytaknęła. - A może my porozmawiamy chwilkę? - Uśmiechnęła się do Charlotty. - Z przyjemnością poznam narzeczoną mojego brata.

Charlie przytaknęła i razem z Marią ruszyły w kierunku stołów z ponczem. Oczywiście wiadomo, rycerz przekonany był, iż Charlotta sobie poradzi doskonale, on zaś prowadził kuzynkę do niewielkiego grona, które dyskutowało na tysiąc absolutnie błahych tematów. Przynajmniej takimi właśnie wydawały się Gaherisowi. Kiedy podchodzili obydwie dziewczyny uniosły spojrzenie, zaś momencik później powtórzyło gest kilku gentlemanów, którzy właśnie z nimi rozmawiali na temat odpowiedniej barwy apaszki do niebieskiego stroju. Wszakże przerwali wymianę opinii na widok zbliżającego się kuzynostwa. Elegancki bowiem rycerz podszedł gracko skłaniając się.
- Panie, panowie, wybaczcie że przeszkadzam w ożywionej dyskusji - ponownie powitalnie skinął. - Lady de Vere, lady Somerset, pozwólcie, że przedstawię wam lady Amandę, moją uroczą kuzynkę oraz siostrzenicę księżnej Mondragone. Debiutującą na tym miłym balu - dodał. - Kuzynko, poznaj proszę obydwie damy, które elegancją, tudzież urodzeniem, wyróżniają się wśród pań całej Wielkiej Brytanii. Lady de Vere, lady Somerset, proszę, przyjmijcie do swojego grona moją kuzynkę. Będę bardzo wdzięczny za waszą uprzejmość. Liczę, iż przedstawicie ją reszcie towarzystwa - zakładał, iż dziewczyny chętnie przyjmą do swojego grona kolejną, która przeżywała takie same obawy, jak one. Panowie zaś oczywiście powinni wręcz pałać entuzjazmem. Kolejna dziewczyna to dla nich był kolejny posag. Oczywiście istniały wyjątki, jednak stanowczo lepiej było uważać. Gaheris może miał lipną rodzinę, ale traktował swoje obowiązki poważnie. Skoro wpraszał się do czyjegoś rodu, planował wziąć na siebie prawdziwe obowiązki opieki. Chciałby przeto, żeby zarówno Amanda, jak również powierzone chwilowej opiece dziewczęta, odniosły sukces, po kolejne zaś aby znalazły kogoś naprawdę wspaniałego lub przynajmniej przyzwoitego oraz kochającego.
 
Aiko jest offline