Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-06-2018, 18:23   #97
PanDwarf
 
PanDwarf's Avatar
 
Reputacja: 1 PanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputację
Gospoda ,,pod Rogatym Łbem”, Khazid Grentaz
15 Vorgeheim, 2529 K.I.
Noc


Kyan wreszcie dotarł do osady górniczej znużony podróżą rzucił coś na ząb złapał oddech w Gospodzie w której się zatrzymał. W Karak Hirn trafił na wysłannika cechu górniczego, który
poszukiwał śmiałków i wykrzykiwał o nagrodzie od tutejszego możnowładcy za uporaniem się z problemem. Ponoć tamtejsza kopalnia stała się miejscem niebezpiecznym i coraz więcej górników nie wracało ze swoich szycht. Cokolwiek nie zagnieździło się w kopalni bądź do czegokolwiek się dokopali
zaczęło utrudniać wydobycie i zyskiwanie profitów. Nic tak nie wkurwia khazadów jak uszczuplanie ich skarbca i odcinanie od kruszców, a już w szczególności Rady cechu.
Porankiem planował zasięgnąć języka w owym „problemie” może będzie mógł jakoś pomóc a jego sakiewce zda się nieco więcej słodkiego ciężaru niż obecnie nosi.
Gdy noc nastała, a Kyan nie będąc na szlaku mógł w końcu pozwolić sobie odłożyć młot poza zasięg dłoni tudzież dać odpocząć ciału od tak znajomego ciężaru kolczugi i zamierzał z tego skorzystać.
Zbyt długo w niej jadł żył spał więc teraz gdy się jej pozbył czuł się dziwnie nagi. Przemył masywne ramiona w wiadrze z woda oraz pysk i legnął na sienniku i zapadł w sen.
Płynął w snach po Górach Krańca Świata, tunelach pod Karak Azul… gdy brutalnie ze snu wyrwał go okrzyk wojenny … krasnoludzki!.

Otworzył oczy szeroko, zrywając się na równe nogi gotów stawić opór przeciwnikom. Przez chwile się zawahał myśląc ze to senna mara jeno, jednak z chwili na chwile dało się słyszeć tumult za drzwiami.
Warknął.
Złapał garścią Kurtę wciągając ją na siebie następnie wciągnął kolczugę przez głowę i osadził hełm na swym odwiecznym miejscu. Spiął nogawice i spojrzał na tarcze i młociw leniwie opierające się o ścianę. Uznał że jeżeli zagrożenie zostałoby spacyfikowane do czasu aż nie założy opancerzenia, znaczy że jego wsparcie było zbędne, a jeśli ma być solidną pomocą to nie wybiega się jak goblin na walke z gołymi jajcami.
Sięgnął po tarcze i dobył zamaszystym ruchem młociwa. Słysząc wyraźnie skąd dochodził okrzyk rozwarł drzwi i ruszył do pokoju naprzeciw wbijając się przez odrzwia z impetem.
Zobaczył jak postać wbija sztylet w jakaś zwiniętą kulkę wielkości odchodu trolla i umyka w stronę okiennicy by zaraz spostrzec walczącego poranionego khazada z druga postacią.

Z okrzykiem "GRIMNIRRRRRR!" na ustach, kręcąc ogromne młyńce młotem i tocząc wściekła piane z ust, rzucił się w stronę okiennicy wyprowadzając cios prosto w plecy który wydusił cały dech z przeciwnika wybałuszając mu oczy na wierzch. Złapał sucz za sierść i wciągnął z powrotem widząc jak impet ciosu wypycha ja za okno.

– Prrrr! Kurwo… jesio z tobom nie skonczyłżem – rzucając ją na środek pokoju. [i] - Zotończ zy mnom - splunął z obrzydzeniem na ziemię, po czym rzucił się ze swoim młotem na kobietę.

Postać wyprowadziła serie kujących i ciętych ciosów, a wszystkie z nich ześliznęły się po hełmie kolczudze czy też tarczy.

-Kiedy przeciwnik jest przygotowany, to ni jezd juże tok łatwo, ni? - zakpił z niej Kyan rechocząc obrzydliwie

Wtem jakowa postać wyrosła za jej plecami jednym ciosem powalając ją, a drugim ogłuszając.Nagle w pokoju zaroiło się od przybyszów, których już Kyan widział wcześniej w karczmie.

– Ktuś chybo nastaje nieco na wosze żywota – spojrzał po trójce leżących w pokoju ciężko rannych osobach
Kyan tracił butem odwracając na plecy postać z którą walczył i zauważył znak chaosu na jej ramieniu.

Splunął kwaśno na ziemie.

– Znoki Chaosu… – wypluł te słowa niczym jad

Uniósł młot i dwoma potężnymi ciosami w kolana przetracił jej kulawce gruchocząc kości i rzepki, następnie klęknął przy niej i wyłamał jej nadgarstki do zewnątrz aż nie pękły z chrzęstem.

– Tyroz jezd bezbronna ani nic w lapie nie uniesie nie mówiąc o walce, ani nie ucieknie…nowyt na recach. I ni trzo jej wiomzać. – zarechotał okrutnie Kyan

Spojrzał Kyan na nieprzytomnego rannego khazada klękając przy nim.

– Braciok… trza posłać po cyrulika, mocno oberwoł, jo niestety ni znom siem na sprawach lopiduchów. – wymamrotał

Wstał i odsunął się nieco

- Trzo zawezwać stroż, Chaosyci tok blisko Karak Hirn to nie jezd widok codzienny. Moży to ma związek z kopalniom…hmmm… dziwne… trza by jom przesluchoc…nic tok nie nadaje prawdomówności niźli parę rozgrzanych prętów i żywy ogień. Moży być ich wincyj... Wy takoż przybylista na wezwanie Thana w sprawie kopalni i sowita nagrode jakom ogłosił? – potarł brodę krasnolud

Krasnolud rozejrzał po Sali.

 
__________________
# Kyan Thravarsson - #Saga Kapłanów Żelaza by Vix -> #W objęciach mrozu by Kenshi -> #Nie wszystko złoto, co się świeci by Warlock
# Thravar Griddsson R.I.P. - #Żądza Zemsty by Warlock

Ostatnio edytowane przez PanDwarf : 09-06-2018 o 22:12.
PanDwarf jest offline